Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2020
Dystans całkowity: | 238.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 08:40 |
Średnia prędkość: | 27.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.70 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 238.17 km i 8h 40m |
Więcej statystyk |
Krokodyl
Niedziela, 28 czerwca 2020 | dodano:29.06.2020Kategoria 200-300km, Ze zdjęciami
Km: | 238.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:40 | km/h: | 27.48 |
Pr. maks.: | 62.70 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Zapowiadała się bardzo ciepła czerwcowa noc. Postanowiłem dać info na swoim koncie społecznościowym, że szukam kompana do nocnej jazdy. Nie było dla mnie istotne, gdzie pojedziemy, jak długo pojedziemy ważne było aby wyjechać w okolicach zachodu słońca i wrócić na rano. Odezwał się do mnie Artur z Mosiny, że ma plan przejechać krokodyla. Początkowo nie wiedziałem co to jest, ale jak mi podesłał ślad GPS już wiedziałem. Chodziło o trasę która po przejechaniu rysowała na mapie krokodyla. Pojawił się jeszcze jeden chętny. Mateusz z Kościana. Kościan był po drodze, tak więc wszystko pasowało. Ruszyłem tak jak sobie założyłem w okolicach zachodu słońca (godzina 21):
Pojechałem do Mosiny, gdzie spotkałem się z Arturem i już o ciemku kierowaliśmy się na Kościan. Miejsce spotkania zostało umówione pod wieża ciśnień:
Mniej więcej o 23 ruszyliśmy w trójką w kierunku Śremu. Jechało się bardzo przyjemnie. W większości nowy asfalt, ruch znikomy i temperatura dopisywała (około 20 stopni o północy). Pierwszą przerwę regeneracyjną zrobiliśmy w Śremie na BP. Ja już miałem wtedy przejechane 75km. Szybki baton, uzupełnienie płynów i ruszyliśmy dalej:
Następnie kierowaliśmy się na Środę Wielkopolską, później na Neklę. Jechaliśmy cały czas rozmawiając i trzymając tempo około 30km/h. W Neklę znów krótka przerwa na siku i uzupełnienie płynów. Było tak ciepło, że nie musieliśmy szukać stacji, ani żadnych ciepłych postojów, a postój zrobiliśmy pod remizą:
Dalej minęliśmy Czerniejewo oraz dotarliśmy do Gniezna. Przed Gnieznem zaczynało świtać. W samym Gnieźnie krótka przerwa pod katedrą:
oraz dłuższa na Orlenie na hot-doga i ciepłą kawę. Tam też zawitało do nas słońce:
Temperatura była już tylko wyższa, ale klimat porannej jazdy jest niesamowity. Szczególnie kiedy jest to niedziela i ruch samochodowy jest minimalny:
Kolejne kilometry to przejazd przez Pobiedziska, Kostrzyn, Kórnik, aż do Puszczykowa, gdzie pożegnałem się ze swoimi kompanami i udałem się do domu.
Dzięki panowie za wspólne kilometry. Przejechany dystans zawdzięczam Wam. Do następnego razu!
Pojechałem do Mosiny, gdzie spotkałem się z Arturem i już o ciemku kierowaliśmy się na Kościan. Miejsce spotkania zostało umówione pod wieża ciśnień:
Mniej więcej o 23 ruszyliśmy w trójką w kierunku Śremu. Jechało się bardzo przyjemnie. W większości nowy asfalt, ruch znikomy i temperatura dopisywała (około 20 stopni o północy). Pierwszą przerwę regeneracyjną zrobiliśmy w Śremie na BP. Ja już miałem wtedy przejechane 75km. Szybki baton, uzupełnienie płynów i ruszyliśmy dalej:
Następnie kierowaliśmy się na Środę Wielkopolską, później na Neklę. Jechaliśmy cały czas rozmawiając i trzymając tempo około 30km/h. W Neklę znów krótka przerwa na siku i uzupełnienie płynów. Było tak ciepło, że nie musieliśmy szukać stacji, ani żadnych ciepłych postojów, a postój zrobiliśmy pod remizą:
Dalej minęliśmy Czerniejewo oraz dotarliśmy do Gniezna. Przed Gnieznem zaczynało świtać. W samym Gnieźnie krótka przerwa pod katedrą:
oraz dłuższa na Orlenie na hot-doga i ciepłą kawę. Tam też zawitało do nas słońce:
Temperatura była już tylko wyższa, ale klimat porannej jazdy jest niesamowity. Szczególnie kiedy jest to niedziela i ruch samochodowy jest minimalny:
Kolejne kilometry to przejazd przez Pobiedziska, Kostrzyn, Kórnik, aż do Puszczykowa, gdzie pożegnałem się ze swoimi kompanami i udałem się do domu.
Dzięki panowie za wspólne kilometry. Przejechany dystans zawdzięczam Wam. Do następnego razu!