Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 905.59 km (w terenie 65.00 km; 7.18%) |
Czas w ruchu: | 35:16 |
Średnia prędkość: | 20.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.40 km/h |
Suma podjazdów: | 3121 m |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 56.60 km i 3h 12m |
Więcej statystyk |
Europa południowa dzień 4/17
Czwartek, 30 czerwca 2011 | dodano:19.07.2011Kategoria 50-100km, Europa południowa, W górach..., Za granicą
Km: | 94.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:12 | km/h: | 18.18 |
Pr. maks.: | 52.85 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 699m | Rower: | Kellys Magic |
Pierwsza noc na obczyźnie minęła całkiem dobrze. Rano wstajemy widząc pochmurne niebo co jednak nie motywuję do jazdy tak jak ostanie dni. No cóż tak dobrze, że nie pada. Wyjeżdżamy koło 10.30 w najbliższej miejscowości robi zakupy w nieznanym nam dotychczas penny market. Po zakupach jedziemy dalej po drodze mijając pełno elektrowni słonecznych:
Po przejechaniu kilku km robimy sobie przerwę śniadaniową. Dzisiaj było trochę podjazdów ale piękne widoczki krajobrazy nam to rekompensowały:
Podczas całego praktycznie naszego dnia widać było górę z zamkiem:
To właśnie dzisiaj rozmawialiśmy pierwszy raz z Czechami. My po swojemu oni po swojemu i jakoś się dogadaliśmy. Oczywiście bez zmiany dętki się nie obyło. No i cała opona zaczęła się rozpadać dętka bokiem wychodziła....
Zakupy na wieczór robimy w tesco tam chciałem kupić oponę ale niestety nie miała kodu kreskowego. Nocleg znajdujemy koło ścieżki rowerowej:
w następny dzień będzie widok namiotu za ścieżki ;p
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Po przejechaniu kilku km robimy sobie przerwę śniadaniową. Dzisiaj było trochę podjazdów ale piękne widoczki krajobrazy nam to rekompensowały:
Podczas całego praktycznie naszego dnia widać było górę z zamkiem:
To właśnie dzisiaj rozmawialiśmy pierwszy raz z Czechami. My po swojemu oni po swojemu i jakoś się dogadaliśmy. Oczywiście bez zmiany dętki się nie obyło. No i cała opona zaczęła się rozpadać dętka bokiem wychodziła....
Zakupy na wieczór robimy w tesco tam chciałem kupić oponę ale niestety nie miała kodu kreskowego. Nocleg znajdujemy koło ścieżki rowerowej:
w następny dzień będzie widok namiotu za ścieżki ;p
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Europa południowa dzień 3/17
Środa, 29 czerwca 2011 | dodano:17.07.2011Kategoria 100-200km, Europa południowa, W górach...
Km: | 105.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:06 | km/h: | 17.35 |
Pr. maks.: | 44.20 | Temperatura: | 28.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 737m | Rower: | Kellys Magic |
Po obudzeniu się i zwinięciu całego naszego bagażu ruszamy w kierunku Nowogrodzia. Tam właśnie zaplanowaliśmy sobie śniadanie. Tak wygląda najedzony szczęśliwy Paweł:
Jedzie się bardzo dobrze z rana jeszcze słońce tak nie grzeje. Zaczynają już się większe podjazdy nie to co w Wielkopolsce ;p Podczas przerwy 2 śniadaniowej przychodzi do nas bardzo sympatyczny pan i umila nam przerwę rozmową. Dodatkowo tłumaczy nam drogę jak dojechać do niemieckiej granicy. Wykorzystując tą informację szybko dojeżdżamy do naszych zachodnich sąsiadów:
Kierujemy się w kierunku Zittau szlakiem rowerowym prowadzącym wzdłuż całej granicy. Po drodze przejeżdżamy przez Klasztor:
Tak mniej więcej wyglądała ta ścieżka rowerowa:
To właśnie na niej ,,wykorzystujemy" flagę Mateusza, gdyż zatrzymują nas sakwiarze z Polski, a co się okazuję po chwili rozmowy też są z Poznania. Po chwili rozmowy jedziemy dalej miedzy innymi przez typowe niemieckie miasteczka:
Po przejechaniu Niemiec docieramy znowu do Polski i udajemy się na trójstyk granic:
Zdjęcie jest robione z Czech za mną są Niemcy a po mojej lewej znajduję się Polska. Następnie jedziemy jeszcze do Polskiego sklepu po ostanie zakupy. Tak to było pod sklepem:
Oczywiście żeby łatwo nie było sklep znajdował się na niezłym wzniesieniu. Zjeżdżając z tej górki łapię kolejnego laczka.
W Czechach zaliczamy z 2 większe podjazdy i powoli szukamy miejsca noclegowego. Udało się w sumie znaleźć bez większych problemów:
Szcz zajął się gotowaniem a ja naprawą tzn łataniem opony. Po najedzeniu się rozbijamy namiot i idziemy spać...
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Jedzie się bardzo dobrze z rana jeszcze słońce tak nie grzeje. Zaczynają już się większe podjazdy nie to co w Wielkopolsce ;p Podczas przerwy 2 śniadaniowej przychodzi do nas bardzo sympatyczny pan i umila nam przerwę rozmową. Dodatkowo tłumaczy nam drogę jak dojechać do niemieckiej granicy. Wykorzystując tą informację szybko dojeżdżamy do naszych zachodnich sąsiadów:
Kierujemy się w kierunku Zittau szlakiem rowerowym prowadzącym wzdłuż całej granicy. Po drodze przejeżdżamy przez Klasztor:
Tak mniej więcej wyglądała ta ścieżka rowerowa:
To właśnie na niej ,,wykorzystujemy" flagę Mateusza, gdyż zatrzymują nas sakwiarze z Polski, a co się okazuję po chwili rozmowy też są z Poznania. Po chwili rozmowy jedziemy dalej miedzy innymi przez typowe niemieckie miasteczka:
Po przejechaniu Niemiec docieramy znowu do Polski i udajemy się na trójstyk granic:
Zdjęcie jest robione z Czech za mną są Niemcy a po mojej lewej znajduję się Polska. Następnie jedziemy jeszcze do Polskiego sklepu po ostanie zakupy. Tak to było pod sklepem:
Oczywiście żeby łatwo nie było sklep znajdował się na niezłym wzniesieniu. Zjeżdżając z tej górki łapię kolejnego laczka.
W Czechach zaliczamy z 2 większe podjazdy i powoli szukamy miejsca noclegowego. Udało się w sumie znaleźć bez większych problemów:
Szcz zajął się gotowaniem a ja naprawą tzn łataniem opony. Po najedzeniu się rozbijamy namiot i idziemy spać...
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Europa południowa dzień 2/17
Wtorek, 28 czerwca 2011 | dodano:16.07.2011Kategoria 100-200km, Europa południowa
Km: | 120.57 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:36 | km/h: | 21.53 |
Pr. maks.: | 47.56 | Temperatura: | 28.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 397m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszej rozmowie do północy przy czeskim piwku dzisiaj budzimy się koło 8 zwijamy namiot, montujemy sakwy na rowery i koło 9.30 ruszamy w trasę. Najpierw ruszamy DK 32 do Głogowa po drodze mijając województwo:
W Głogowie przejeżdżamy Odrę:
Jedziemy do sklepu rowerowego, gdzie kupujemy dętki oraz ja dopompowuje koło. Dalej na zakupy do Lidla i ruszamy dalej w kierunku Przemkowa. Elektrownia na Głogowem:
Za Przemkowem gdzie zrobiliśmy zakupy w biedronce jedziemy jeszcze kawałek DK 32 aby odbić na woj 297, która była jeszcze bardziej ruchliwa. Nią docieramy do Bolesławca. Zakupy już na wieczór tym razem w Kauflandzie. Bolesławiec słynie z ceramiki, nie ma się co dziwić, że co rondo stało takie coś:
Za Bolesławcem widać już pierwsze większe górki:
My natomiast rozbijamy namiot pod lasem:
Dzień bardzo pozytywny.
<---Dzień poprzedni/Dzień następny --->
W Głogowie przejeżdżamy Odrę:
Jedziemy do sklepu rowerowego, gdzie kupujemy dętki oraz ja dopompowuje koło. Dalej na zakupy do Lidla i ruszamy dalej w kierunku Przemkowa. Elektrownia na Głogowem:
Za Przemkowem gdzie zrobiliśmy zakupy w biedronce jedziemy jeszcze kawałek DK 32 aby odbić na woj 297, która była jeszcze bardziej ruchliwa. Nią docieramy do Bolesławca. Zakupy już na wieczór tym razem w Kauflandzie. Bolesławiec słynie z ceramiki, nie ma się co dziwić, że co rondo stało takie coś:
Za Bolesławcem widać już pierwsze większe górki:
My natomiast rozbijamy namiot pod lasem:
Dzień bardzo pozytywny.
<---Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Europa południowa dzień 1/17
Poniedziałek, 27 czerwca 2011 | dodano:16.07.2011Kategoria 50-100km, Europa południowa
Km: | 87.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:38 | km/h: | 18.96 |
Pr. maks.: | 39.39 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 293m | Rower: | Kellys Magic |
No i w końcu stało się, nadszedł dzień wyjazdu na naszą długo planowaną wyprawę. Mateusz można by rzec organizator przyjechał do mnie koło 10. W sumie ubrałem buty i od razu wyjechaliśmy. Początkowo musiałem przyzwyczaić się do przednich sakw, gdyż miałem okazję z nimi jechać w sumie drugi raz w życiu, a pierwszy gdy były pełne :) Jedziemy przez dobrze znane nam okolice dojeżdżając do DK 5. Jedzie się bardzo dobrze szerokie pobocze oraz nie duży ruch nie dają odczuć prawię, że to droga krajowa. Po około 40 km łapie pierwszego laczka. No nic mam pecha. Pełni sił nie zraziliśmy się awarią szybko ściągamy sakwy i łatamy dętkę.
Niestety po 8 km znów uchodzi mi powietrze. Łatka puściła, tym razem dajemy nową dętkę:
Jedziemy dalej bez większych problemów przez Śmigiel gdzie odbijamy na Wschowę. Po drodze spotykamy sympatycznego dziadka, który towarzyszył nam prawię do samej Wschowy. Ogólnie rozmową na temat rowerów :P Dojeżdżając do Wschowy przerwa pod byczkiem:
Dalej do Centrum na zakupy i do mojej dalszej rodzinki na nocleg pod namiotem:
Ogólnie dzień całkiem pozytywny, gdyby nie te problemy z laczkiem. Temperatura odpowiednia dystans też całkiem spoko ;p chociaż mogło by spokojnie być parę km więcej.
Dzień Następny --->
Niestety po 8 km znów uchodzi mi powietrze. Łatka puściła, tym razem dajemy nową dętkę:
Jedziemy dalej bez większych problemów przez Śmigiel gdzie odbijamy na Wschowę. Po drodze spotykamy sympatycznego dziadka, który towarzyszył nam prawię do samej Wschowy. Ogólnie rozmową na temat rowerów :P Dojeżdżając do Wschowy przerwa pod byczkiem:
Dalej do Centrum na zakupy i do mojej dalszej rodzinki na nocleg pod namiotem:
Ogólnie dzień całkiem pozytywny, gdyby nie te problemy z laczkiem. Temperatura odpowiednia dystans też całkiem spoko ;p chociaż mogło by spokojnie być parę km więcej.
Dzień Następny --->
Dzień przed WYPRAWĄ !!!
Sobota, 25 czerwca 2011 | dodano:26.06.2011Kategoria 0-50km
Km: | 23.63 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 20.55 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Wyjechałem około 19.30 rowerkiem do Poznania. Jechałem z Kuzynem i jego żoną :) Dla mnie bardziej dla mojego roweru to był mały test jechałem z sakwami na przód i tył tylko bocznymi. Nie zabrałem worka na górę. Pojechałem do Szczesia gdzie była Marta chwilę posiedziałem i poszedłem odprowadzić Martę i z powrotem do domu koło 22.30 Jechało się bardzo dobrze. W pon jedziemy na 3 tyg na wyprawę więcej szczegółów tutaj :)
Praca... Noc Kupały
Wtorek, 21 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011
Km: | 28.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 20.91 |
Pr. maks.: | 40.35 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 75m | Rower: | Kellys Magic |
Koło południa do Szczesia. Później do King Krossa i na dworzec odebrać Martę z wycieczki. Później do pracy a po pracy do Marty. Przesiadmy się w samochód i jedziemy na Noc Kupały:
Powrót samochodem z Robercikiem który mnie zawiózł do domu, dzięki.
Powrót samochodem z Robercikiem który mnie zawiózł do domu, dzięki.
Treningowo z Tomaszem
Poniedziałek, 20 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011Kategoria 50-100km
Km: | 52.05 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 21.99 |
Pr. maks.: | 47.56 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 470m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszym treningu z Jarzyną miałem jechać tylko na mały rozjazd. Po 2 pogoda nie była odpowiednia. Tak więc koło 10.30 ruszyłem w stronę Komornik. Wstąpiłem do banku oraz po jakieś picie do biedronki. Tam zobaczyłem lasange więc ją kupiłem i musiałem się udać do domu, aby ją spożyć :) tyle było z rozjazdu...
Jednak koło godziny 15 dzwoni Tomek czy nie idę na rower. Trochę nie chętnie bo mam mało czasu, ale na chwilę poszedłem. Spotykamy się na Osowej najpierw zjazd Torem DH i podjazd ulicą spacerową. Udało mi się podjechać na blacie :) Jeszcze raz to samo i jedziemy do źródełka uzupełnić płyny. Dalej przez Góreckie Jarosławiec do domu, gdzie Tomek zostaje i czeka na kolegów.
Dzięki za miłe kręcenie.
Jednak koło godziny 15 dzwoni Tomek czy nie idę na rower. Trochę nie chętnie bo mam mało czasu, ale na chwilę poszedłem. Spotykamy się na Osowej najpierw zjazd Torem DH i podjazd ulicą spacerową. Udało mi się podjechać na blacie :) Jeszcze raz to samo i jedziemy do źródełka uzupełnić płyny. Dalej przez Góreckie Jarosławiec do domu, gdzie Tomek zostaje i czeka na kolegów.
Dzięki za miłe kręcenie.
Po weselny trening...
Niedziela, 19 czerwca 2011 | dodano:19.06.2011Kategoria 50-100km
Km: | 85.06 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:59 | km/h: | 21.35 |
Pr. maks.: | 44.20 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 450m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszym weselu wstałem dopiero około 13. Słońce trochę za głośno świeciło, ale źle nie było ;p Pierwsza myśl idę na rower... Piszę do Jarzyny czy nie idzie na rower. On bardzo chętnie, ale się umówił z Tomkiem na 15.40 ja obiad miałem dopiero o 15. Po obiedzie jednak jadę po Jarzynę za to Tomek wkurzony na nas pojechał sam. Ja z Młodym i Jarzyną ciśniemy do WPN. Najpierw góry puszczykowskie później Jarosławiec. Tutaj poznałem bardzo fajne ścieżki. Dalej przez Góreckie i na Osową bocznym podjazdem. Dalej na tor DH nim na dół do Mosiny do Tesco. Zakupiłem 2 Tigery i dwie princessy. Wypiłem i zjadłem na miejscu. Młody jechał do domu, a my szlakiem nadwarciańskim. Nie wiem po czym ale narzuciłem dość mocne tempo koło 30km/h Tak mniej więcej docieramy na Maltę. Tam jedno kółko za kolsiem na corratecu. Prędkość koło 35km/h i do domu już spokojniej. Wstąpiłem do Jarzyny po płyny i w lekkim deszczu wracam do domu.
Dzięki za wycieczkę w dobry tempie. Do następnej !!!
Dzięki za wycieczkę w dobry tempie. Do następnej !!!
Praca...
Piątek, 17 czerwca 2011 | dodano:18.06.2011Kategoria 0-50km
Km: | 25.20 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 27.49 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Na 14 do pracy. Jechałem z młodym wiec można powiedzieć że do Poznania był mały wyścig :) na Raszynie średnia koło 33km/h Po pracy do Marty posiedziałem chwilę i do domu już spokojnie. Koło 22 było całkiem przyjemnie :)
Po namiotach
Czwartek, 16 czerwca 2011 | dodano:16.06.2011Kategoria 0-50km
Km: | 39.51 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 23.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
tak jak w tytule... Pojechałem z Mateuszem pod namiot w celu sprawdzenia owego namiotu oraz kuchenki. Sytuacja wyglądała tak Mateusz robil kolacje ja rozbiłem namiot zjedliśmy kolacje tj. ryż z jajecznicą. Następnie poszliśmy obejrzeć film na lapku do namiotu. Rano pobudka koło 7.40 szybko do domu oddać samochód posiedzieliśmy trochę i ja jechałem do pracy. Akurat miałem wolne więc wróciłem do domu. Pod wieczór jeszcze do fryzjera :)