blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:501.44 km (w terenie 113.00 km; 22.54%)
Czas w ruchu:21:38
Średnia prędkość:23.18 km/h
Maksymalna prędkość:57.47 km/h
Suma podjazdów:1209 m
Maks. tętno maksymalne:179 (88 %)
Maks. tętno średnie:140 (68 %)
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:71.63 km i 3h 05m
Więcej statystyk

Majówka - redkord sezonu :)

Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano:02.05.2011Kategoria 100-200km
Km:154.93Km teren:0.00 Czas:06:18km/h:24.59
Pr. maks.:51.30Temperatura:25.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Wycieczka można powiedzieć planowana w zeszłym roku. Dla mnie i Mateusza to już 3 wyjazd z rzędu do Wolsztyna. Można rzec, że to już taka mała tradycja :)

Teraz z 2 słowa o wycieczce.
Wyjazd zaplanowany na 8 rano. Wyjechaliśmy parę min po, w składzie:
-Mateusz (Szczesiu)
-Mateusz (młody -brachol)
-Mateusz (Wachu)
-Mateusz (Jarzyna)
-Maciej
-Grzegorz
-Ja

Ledwo wyjechałem z chaty i już problem z licznikiem. Zatrzymałem się próbowałem coś naprawić, ale nic nie wychodziło. Więc jadę bez licznika :( (Dane w całości spisane od brachola :)) Na przodzie jechał cały czas Jarzynowy, jako jedyny na szosie. Prędkości były całkiem duże, 35-40km/h, ale jechało się wyjątkowo łatwo. Wjechaliśmy na DK 5, gdzie ruch niesamowity. Jednak udało nam się bez problemów dojechać do DK 32, tam ruch już trochę mniejszy, a my jedziemy kolumną :) po około 8km jazdy zjeżdżamy na wieś Modrze. Jarzynowy mówi, że zawraca już tam. No to krótka przerwa na wspólną fote:







Dalej znaną mi trasą przez Modrze do Maksymilianowa, gdzie robimy normalną przerwę śniadaniową i na siku ;p



Dalej przez Kamieniec i w Wielichowie też w sumie z tradycji w parku krótka przerwa. 3 młodych i stary weteran:


Po przerwie ciśniemy, aż do samego Wolsztyna, gdzie robimy tradycyjnie fotkę:

oraz foto zbiorowe:


Dalej jedziemy koło Parowozowni, później spotkać się z Piotrem( przyjechał swoim maluchem na zlot ), dalej na rynek oraz z powrotem na paradę parowozów. Zdjęcia z parady będzie miał Szczesiu, jak mi parę da to wrzucę :P

Po paradzie na obiadek i poszukać owego zlotu. Po krążeniu docieramy na zlot. Szcz robi fotki i nadchodzi czas powrotu do domu. Tak jak były podejrzenia rano jedziemy pod wiatr i to całkiem mocny. Na początku nie jest źle, ale z biegiem czasu jest coraz gorzej. Po za tym max dystans dzienny mój w tym roku to ok 80km, a w całym roku przejechałem około 10 razy mnie niż w zeszłym. No nic ale wracać trzeba. Jedziemy tą samą trasą robiąc łącznie 5 przerw... Po niezłej męczarni co najmniej dla mnie docieramy do Stęszewa. Tam Wachu postanawia zadzwonić po rodziców bo nie daje już rady. My jedziemy dalej przez Konarzewo i Chomęcice do Głuchowa. Gdzie się rozstajemy z SZCZ Maciejem i Grzesiem. W domku coś zjadłem umyłem się i pojechałem na ognisko do Kuzyna ( już samochodem) Nie dałem rady wytrzymać dłużej przy ognisku niż do 1.20 ;p

Podsumowując:

Wycieczka udana.
Pogoda dopisała. (w pewnym momencie było 32 stopnie:)w słońcu oczywiście:p)
Ekipa jak zwykle wspaniała. (może się uda za rok zebrać ponad 10 osób jak ktoś chętny niech pisze:)
Można nazwać tradycją ten nasz wyjazd:
- z zeszłego roku --> Link
- dwa lata wcześniej --> Link.
Pobiłem rekord sezonu.

Dzięki panowie za wyjazd :)

WPN z BS-team :)

Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano:22.04.2011
Km:86.41Km teren:45.00 Czas:04:04km/h:21.25
Pr. maks.:54.29Temperatura:25.0 HRmax:179( 88%)HRavg140( 68%)
Kalorie:kcalPodjazdy:507mRower:Kellys Magic
W końcu udało się zmontować jakaś ekipę. Wczoraj po burzliwej rozmowie (konferencja na gg :)) z SZCZ, Jarzyną i Tomasz udało nam się dogadać co do miejsca spotkania i orientacyjnie trasy. Spotkanie umówione na 10.00 u Jarzyny. Tomek mi z 17 razy powiedział, że nie mam się spóźnić bo mi nie odda zacisku, no i byłem za 15min od umówionego czasu. Tomek?! hmmm... 20 min spóźnienia. Ja ze sobą zabrałem brata, a Szczesiu Grzesia. No i 6 osobowym składem lecimy do WPN-u. Najpierw Góry Puszczykowskie, ja osobiście nazwałem to kanionem. Prędkość masakryczna dużo korzeni zjazdów podjazdów, ale jakoś wychodzimy wszyscy z tego cali :) Wyjeżdżamy na trasie Poznań- Mosina robiąc krótką przerwę i foto:


Zaraz z powrotem do WPN-u i kierunek Osowa Góra. I tu się zaczyna akcja, podczas podjazdu, w sumie juz na samym szczycie pan SZCZ ma problem z przerzutką. Wózek się wygiął ;p mały serwis dużo śmiechu przy próbach naprawy Tomasza i jedziemy dalej:



Niestety pan Szcz daleko nie zajechał, stało się coś dziwnego:


Kto dojdzie do tego po tym zdjęciu jak jest ta przerzutką to mu pogratuluję ;p Po naprawie pana SZCZ udało się jechać dalej. Tym razem na dół do sklepu. Po zakupach asfaltem do Dymaczewa, prędkość nie spadała poniżej 40km/h czasem podchodziła pod 50km/h ;p W Dymaczewie Szczesiu zostaje na działce u Robercika, a my na czarny szlak :) Docieramy nim do szlaki PP i zaraz zjeżdżamy nad Góreckie. Zaraz bez przerwy jedziemy nad Jarosławiec. Dalej się rozdzielamy Młody z Grzechem do chaty a ja z Jarzynowym odprowadzić Tomka do Puszczykowa :) w zamian kupił nam po puszcze sprita. Po przerwie Tomek jedzie w swoim kierunku, a my na nadwarciański. Jedziemy aż do zawalonego mostku:



Musieliśmy znaleźć inną drogę wybraliśmy tą :P


Udało się, jedziemy dalej. Następny mostek też rozwalony, ale da się przejść:




I tak docieramy do Lubonia, gdzie Jarzyna jedzie do domu, a ja jeszcze jakieś 7-8km i mogę spokojnie zjeść dobry obaidek :P

Po obiedzie poszedłem sobie pograć w nogę. Całe szczęście, że jechałem do Kościoła, bo z grania 1h (jak to miało miejsce) wyszły by z 2h . Tego bym nie wytrzymał ;p

Dzięki panowie za wyjazd :)

Szkoła :)

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | dodano:21.04.2011
Km:26.70Km teren:3.00 Czas:01:11km/h:22.56
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Po raz pierwszy raz w tym roku... może przez to że rower miałem popsuty, albo że mam prawko... hmmm kto myśli dlaczego!? ;p trasa tradycyjna najkrótszą drogą :)

Nad jeziorko :)

Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano:18.04.2011
Km:51.74Km teren:15.00 Czas:02:06km/h:24.64
Pr. maks.:57.47Temperatura:18.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:127mRower:Kellys Magic
Na pomysł wycieczki wpadł sąsiad Artur. Mieliśmy jechać do Bytynia nad jeziorko. Ruszyliśmy z 2h opóźnieniem, (ale to co nie spieszy nam się) w składzie Artur Młody i jA :p Jechaliśmy przez Chomęcice Konarzewo Dopiewo tam odbijamy do Zborowa robiąc przerwę nad jeziorkiem. To mój licznik, a w tle jeziorko:

To dwaj bracia z rumakami swoimi na tle jeziorka:

Dalej wjeżdżając na szlak Pierścienia Poznania, dojeżdżamy do strumyczka gdzie 2 lata temu też musieliśmy się przedzierać:


Po chwili wjeżdżamy na trasę Buk- Poznań i docieramy do Buku. Jedziemy do Łukasza z pytaniem czy nie jedzie z nami. Ten o dziwo bardzo chętny, tylko że musi się ubrać. My w tym czasie na zakupy do biedronki. Po chwili już w 4 osobowym składzie ruszamy trasą na Stęszew:

Po paru km zjeżdżamy na Tomice tutaj mała przerwa z fotką dla Macieja (Kellysy 3 xD)

i zaraz docieramy do Żarnowca gdzie był jakiś festyn:

Dalej jedziemy przez Trzcielin gdzie odłącza Łukasz, a my dalej przez Konarzewo i Chomęcicie do domu. Ostanie 2km to walka z samym sobą i prędkość nie spadała poniżej 40km/h :)

Dzięki panowie fajną niedzielną wycieczkę :)

Spokojnie w terenie !

Sobota, 16 kwietnia 2011 | dodano:17.04.2011
Km:40.10Km teren:30.00 Czas:02:17km/h:17.56
Pr. maks.:42.76Temperatura:18.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:383mRower:Kellys Magic
Koło 10 przyjechał Maciej i pojechaliśmy do WPN-u. Najpierw Jarosławieckie później Góreckie i Osowa Góra. Zjechaliśmy do Mosiny coś zjeść i na tor DH na parę zjazdów. Dalej do Grajezerówki i terenem do domu. Po drodze spotkaliśmy około 30 saren w stadzie przebiegając nam przez drogę :) To mój rowerek na leśnej ścieżce bez bagażnika:


Dalej pojechaliśmy pod wieże widokową i do domu. Dzięki Maciej za wycieczkę :)

Magiczny powrót magica :)

Piątek, 15 kwietnia 2011 | dodano:15.04.2011
Km:57.96Km teren:20.00 Czas:02:35km/h:22.44
Pr. maks.:40.35Temperatura:18.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:192mRower:Kellys Magic
W końcu nareszcie udało się...

W moim kochanym rowerku wymieniłem:

Koła z oryginalnych na Mavici 317

korbę z oryginalnej (truvativ isoflow) na DEORE w sytemie H2

kasetę z zwykłej deore na XT

łańcuch ze zwykłego deore na XTR

spinkę (z pożyczonej od Jarzyny 6-7 rzędową na srama 9)

kołka od przerzutki z oryginalnych na BBB

Oto cały mój rower

Dzisiaj pojechałem sobie do Poznania. Najpierw na Raszyn później do Cyklotura oraz przez Lasek Marceliński, gdzie zrobiłem sobie przerwę na fotkę stadionu:

dojechałem pod szkołę. Tam spotkałem Szczesia i pojechaliśmy do niego. Potem pojechałem do domu zostawiłem bagażnik i nową trasą do WPN-u nad Jarosławiec i do domu. Później jeszcze na boisko :)

Mówiąc krótko bardzo zadowolony jestem z nowości w moim rowerze. Tylko będzie trzeba tylnią przerzutkę wyregulować :) i będzie śmigał jak nowy :)

Po raz pierwszy w sezonie i to jak :P

Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano:11.04.2011
Km:83.60Km teren:0.00 Czas:03:07km/h:26.82
Pr. maks.:55.40Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Na powrót mojego roweru będzie trzeba jeszcze poczekać, ale parę dni.
Szczegóły o tym w następnym wpisie :)

Póki co zabrałem szosę brata wyjechałem kolo 10.30 i ruszyłem do Murowanej pooglądać maraton. Wiało nie miłosiernie...Na ale jakoś dojechałem wypijając około 0.5l coli ;p Podczas drogi spotkałem w Biedrusku z 5 rowerzystów :)

W Murowanej spotkałem Szczesia, poszliśmy do biedry. To szosa na której mykałem:


Powiedziałem aby mi kupił coś do jedzenia jakiegoś batona drożdżówkę, a ten mi z pół kilo babki kupił ;p no ale nic ja tam zjem wszystko podzieliłem się trochę i dałem radę zjeść. Spotkałem się jeszcze z Monika i tak sobie przy Stracie/ Mecie:



oglądaliśmy pierwszych finiszujących z mini i mega :) Po chwili przyjechał Tomek i po jakiś 30 min mój braciszek:


Widziałem również klosia i jpbika. Po chwili rozmowy z Tomkiem (nakarmił nas troszkę a szczególnie napoił poweradem za co bardzo dziękuje ;p) i młodym ruszamy do domu ze szczesiem całe szczęscie że z wiatrem. Prędkość cały czas koło 40km/h. Z przerwą na siku o Owińskach. Do domu przyjechałem zmęczony ale nie padnięty. Nie jest źle ze mną :)

Za parę dni Wielki Powrót Magica :)

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum