Wpisy archiwalne w kategorii
Z moją piękną!
Dystans całkowity: | 4203.93 km (w terenie 746.50 km; 17.76%) |
Czas w ruchu: | 244:35 |
Średnia prędkość: | 16.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.40 km/h |
Suma podjazdów: | 658 m |
Liczba aktywności: | 89 |
Średnio na aktywność: | 47.24 km i 2h 50m |
Więcej statystyk |
Na lody
Środa, 27 maja 2020 | dodano:01.06.2020Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, z przyczepką
Km: | 17.22 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 11.48 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon AL 6.0 |
Kolejny wyjazd rowerowy. Tym razem pojechaliśmy na lody do Wir. Zarówno tam jak i z powrotem jechaliśmy polno - leśnymi drogami. Ten wyjazd zdecydował że będziemy sprzedawać tą przyczepkę i kupować nową z lepszą amortyzacją. Wyjazd sam w sobie udany.
Sierosław
Czwartek, 21 maja 2020 | dodano:01.06.2020Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, z przyczepką, Ze zdjęciami
Km: | 28.31 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 13.37 |
Pr. maks.: | 31.18 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon AL 6.0 |
Wycieczki rowerowe z Szymonem rozkręcają się na dobre. Tym razem jedziemy odwiedzić kuzynostwo w Sierosławiu. Trasa obrana bardzo, dobrze jedynie przez nie cały kilometr wspólna jazda z samochodami. Po około 1h docieramy na miejsce. Zabraliśmy ze sobą małe kółko przednie co pozwala nam iść razem na spacer:
Po spacerze wypiliśmy herbatkę i udaliśmy się do domu.
Po spacerze wypiliśmy herbatkę i udaliśmy się do domu.
Dębiec
Poniedziałek, 27 kwietnia 2020 | dodano:01.06.2020Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, z przyczepką, Ze zdjęciami
Km: | 27.22 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 12.96 |
Pr. maks.: | 25.93 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon AL 6.0 |
Po ostatniej udanej wyciecze i zadowoleniu naszego syna postanowiliśmy odwiedzić dziadków na rowerach. Trasa może nie idealna, ale można wybrać boczne drogi i czasami są drogi rowerowe. Po dojechaniu na miejsce zrobiliśmy spontanicznego grilla i koło 18.30 pojechaliśmy z powrotem.
Po przerwie!
Czwartek, 23 kwietnia 2020 | dodano:01.06.2020Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami, z przyczepką
Km: | 15.63 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 12.18 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon AL 6.0 |
Ostatni raz na rowerze byłem na końcu stycznia... Tak wiem, brzmi to jak początek spowiedzi i też trochę tak jest. Można zadać pytanie dlaczego na początku roku jeździłem regularnie rowerem, a od lutego już nie. Otóż tłumaczę: Na początku lutego grając ze znajomymi w siatkówkę skręciłem nogę. Byłem wyłączony na dobry miesiąc z jazdy na rowerze. Jak już mogłem wrócić to nastała ta cała pandemia i był niby zakaz. Zapewne dużo z Was jeździło, ale ja jakoś nie mogłem :P
W końcu po prawie 3 miesiącach udaje mi się wyjść na rower. Dodatkowo w doborowym towarzystwie. Tak, mamy przyczepkę dla naszego synka i mogliśmy pójść na rodzinny rower.
Tak się pokręciliśmy po okolicy i po ponad godzienie i ok 15 wróciliśmy do domu.
W końcu po prawie 3 miesiącach udaje mi się wyjść na rower. Dodatkowo w doborowym towarzystwie. Tak, mamy przyczepkę dla naszego synka i mogliśmy pójść na rodzinny rower.
Tak się pokręciliśmy po okolicy i po ponad godzienie i ok 15 wróciliśmy do domu.
Terenowo z Martą.
Poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | dodano:01.05.2018Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 22.26 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 17.12 |
Pr. maks.: | 33.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Mieliśmy trochę czasu więc udaliśmy się na krótki rower. Pojechaliśmy na Gołuski, aby zobaczyć jak pięknie rosną tulipany:
Widok ten robi naprawdę wrażenie. Następnie wzdłuż S-11 pojechaliśmy do Dąbrówki, gdzie wjeżdżamy w las. Strasznie mi się podobają tamte ścieżki, mają swój urok:
Wyjechaliśmy w Dopiewcu i przez Konarzewo wracamy do domu. Chciałem zobaczyć jak postępują prace nad S-5 do Wronczyna która ma być podobno w tym roku otwarta. Muszę przyznać słabo to widzę:
Przez Chomęcice wróciliśmy do domu. Krótka, wietrzna, ale za to bardzo fajna wycieczka. Dzięki Marta!
Widok ten robi naprawdę wrażenie. Następnie wzdłuż S-11 pojechaliśmy do Dąbrówki, gdzie wjeżdżamy w las. Strasznie mi się podobają tamte ścieżki, mają swój urok:
Wyjechaliśmy w Dopiewcu i przez Konarzewo wracamy do domu. Chciałem zobaczyć jak postępują prace nad S-5 do Wronczyna która ma być podobno w tym roku otwarta. Muszę przyznać słabo to widzę:
Przez Chomęcice wróciliśmy do domu. Krótka, wietrzna, ale za to bardzo fajna wycieczka. Dzięki Marta!
Nad jezioro.
Piątek, 2 lutego 2018 | dodano:04.02.2018Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 8.82 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 15.12 |
Pr. maks.: | 27.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Była piękna pogoda więc nie dało się nie wykorzystać tego i nie iść na rower. Z racji, że Marta się nie najlepiej czuła zdecydowaliśmy pojechać tylko nad jezioro.
Udało nam się i mogliśmy oglądać piękny zachód słońca:
Prezentował się naprawdę wybornie:
Po napawaniu się widokiem pojechaliśmy do domu. Miło, krótko i przyjemnie. Dzięki Kotek :*
Udało nam się i mogliśmy oglądać piękny zachód słońca:
Prezentował się naprawdę wybornie:
Po napawaniu się widokiem pojechaliśmy do domu. Miło, krótko i przyjemnie. Dzięki Kotek :*
Nie padało.
Poniedziałek, 15 stycznia 2018 | dodano:15.01.2018Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 12.13 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 16.54 |
Pr. maks.: | 25.80 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Jak wiadomo ostatnimi czasu lubi dużo padać czy to deszcz, czy to śnieg, a czasami wszystko na raz. Mimo niskiej temperatury wykorzystaliśmy resztkę słonecznego dnia i udaliśmy się na krótki popołudniowy rower! Trasa jak poprzednio, nad jezioro, później przez las i kładkę i polem z powrotem!
Początek drogi na koniec dnia!
Początek drogi na koniec dnia!
Pierwszy raz w tym roku.
Sobota, 6 stycznia 2018 | dodano:15.01.2018Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 14.63 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 15.68 |
Pr. maks.: | 30.30 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W 2018 już 6 stycznia po raz pierwszy poszedłem na rower, razem z moją narzeczoną. Podsumowania zeszłego roku nie będzie, co gorsza nie zostaną uzupełnione wpisy. Był to słaby rowerowo rok. Złe wspomnienia zostawia się za sobą i żyję się dalej. Ten rok mam nadzieję, że będzie lepszy. Odnośnie samego BS. Będzie mniej tekstu więcej zdjęć, ale wpisy będą na bieżąco! Taki mam plan i cel na ten rok. W głowie mam jeszcze jeden cel, ale o nim na razie nie będę nic pisał.
Odnośnie samej wycieczki. Pojechaliśmy z narzeczoną na krótki rower po okolicy. Temperatura powietrza wynosiła prawie 8 stopni. Jest to niesamowity wynik jak na początek stycznia! Niestety czasu mało więc i kilometrów mało.
Początek roku nad jeziorem Chomęcickim! :)
Odnośnie samej wycieczki. Pojechaliśmy z narzeczoną na krótki rower po okolicy. Temperatura powietrza wynosiła prawie 8 stopni. Jest to niesamowity wynik jak na początek stycznia! Niestety czasu mało więc i kilometrów mało.
Początek roku nad jeziorem Chomęcickim! :)
Terenowo z Martą.
Piątek, 25 sierpnia 2017 | dodano:16.09.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 40.75 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:49 | km/h: | 14.47 |
Pr. maks.: | 33.30 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Lubie takie dni w których mogę ze spokojem wyjść na rower. Nie martwiąc się niczym. Wsiadam i jadę. Chce mi się jechać szybciej to jadę szybciej, nie chce mi się to nie pędzę na siłę. Taki też był ten dzień, gdzie razem z Martą udaliśmy się do WPN. Pierwszym naszym celem było j. Jarosławieckie. Tam też zrobiliśmy pierwszą krótką przerwę podziwiając rybki u brzegu jeziora:
Po krótkiej przerwie pojechaliśmy dalej w stronę j. Góreckiego. Pokazałem Marcie bardzo ładną ścieżkę wzdłuż pola. Naprawdę bardzo mi się tam podobało, zresztą jak zawsze było tam ładnie:
Kilkaset metrów jazdy drogą z płyt betonowych i po chwili już jechaliśmy czerwonym szlakiem wzdłuż j. Góreckiego. Nim podążaliśmy, aż do szlaku PP, po czym udaliśmy się w stronę Stęszewa. Zrobiliśmy sobie kolejną przerwę w miejscu do tego stworzonym:
Dalej odbiliśmy na czarny szlak przy j. Dymaczewskim. Za każdym razem gdy tam jestem, zastanawiam się dlaczego ja tam tak rzadko przyjeżdżam. Jest tam naprawdę ładnie. Tym razem widzieliśmy skutki ostatnich wichur:
Dojechaliśmy do szlaku wzdłuż jeziora. Fajny wymagający szlak, idealny do potrenowania techniki jazdy w terenie. Interwałowe, podjazdy, duża ilość korzeni i ostre zakręty miedzy drzewami , czyli to co miłośnicy MTB lubią najbardziej:
Po objechaniu jeziora, dojechaliśmy do Dymaczewa, gdzie zrobiliśmy małe zakupy i pojechaliśmy nad jezioro, gdzie mój brat był ratownikiem:
Posiedzieliśmy, wykąpaliśmy się, odpoczęliśmy i pojechaliśmy w kierunku domu. W Łodzi odbiliśmy znowu na WPN, aby dojechać do Trzebawia, gdzie wjechaliśmy na szybką kawkę do chrzestnej Marty. Z Trzebawia, przez Wypalanki i Chomęcice do domu. Lubie od tej strony wracać, bo końcówka jest z górki:
Dzięki kochanie za te wspólne terenowe kilometry! Oby jeszcze parę takich wycieczek w tym roku było!!!
Po krótkiej przerwie pojechaliśmy dalej w stronę j. Góreckiego. Pokazałem Marcie bardzo ładną ścieżkę wzdłuż pola. Naprawdę bardzo mi się tam podobało, zresztą jak zawsze było tam ładnie:
Kilkaset metrów jazdy drogą z płyt betonowych i po chwili już jechaliśmy czerwonym szlakiem wzdłuż j. Góreckiego. Nim podążaliśmy, aż do szlaku PP, po czym udaliśmy się w stronę Stęszewa. Zrobiliśmy sobie kolejną przerwę w miejscu do tego stworzonym:
Dalej odbiliśmy na czarny szlak przy j. Dymaczewskim. Za każdym razem gdy tam jestem, zastanawiam się dlaczego ja tam tak rzadko przyjeżdżam. Jest tam naprawdę ładnie. Tym razem widzieliśmy skutki ostatnich wichur:
Dojechaliśmy do szlaku wzdłuż jeziora. Fajny wymagający szlak, idealny do potrenowania techniki jazdy w terenie. Interwałowe, podjazdy, duża ilość korzeni i ostre zakręty miedzy drzewami , czyli to co miłośnicy MTB lubią najbardziej:
Po objechaniu jeziora, dojechaliśmy do Dymaczewa, gdzie zrobiliśmy małe zakupy i pojechaliśmy nad jezioro, gdzie mój brat był ratownikiem:
Posiedzieliśmy, wykąpaliśmy się, odpoczęliśmy i pojechaliśmy w kierunku domu. W Łodzi odbiliśmy znowu na WPN, aby dojechać do Trzebawia, gdzie wjechaliśmy na szybką kawkę do chrzestnej Marty. Z Trzebawia, przez Wypalanki i Chomęcice do domu. Lubie od tej strony wracać, bo końcówka jest z górki:
Dzięki kochanie za te wspólne terenowe kilometry! Oby jeszcze parę takich wycieczek w tym roku było!!!
WPN na nowo.
Środa, 19 lipca 2017 | dodano:07.08.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 36.74 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:21 | km/h: | 15.64 |
Pr. maks.: | 33.10 | Temperatura: | 28.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W końcu Marta doczekała się nowego roweru. Przyjechała do mnie popołudniu i razem ruszyliśmy w stronę Chomęcic. Chcieliśmy pokręcić trochę po terenie, więc udaliśmy się w stronę Trzebawia, aby dostać się do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Droga prezentowała się bardzo ładnie:
Nie wjeżdżaliśmy do centrum wsi, tylko odbiliśmy na leśniczówkę. Musieliśmy się szybko ewakuować z tej części lasu, aby nie zostać pożartym przez bąki. Wyjechaliśmy na drogę Trzebaw - Stęszew. Następnie polną drogą dojechaliśmy do szlaku Pierścienia Poznania. Własnie nim wjechaliśmy do prawdziwego WPN-u:
Dojechaliśmy tym szlakiem do zjazdu nad j. Góreckie. Dalej czerwonym szlakiem kontynuowaliśmy naszą wycieczkę. Bardzo mi się podobało. Dawno tam nie byłem. Szczególne wrażenie zrobił na mnie jak zwykle single - track przy jeziorze:
Objechaliśmy jezioro i wyjechaliśmy na Grajzerówce. Nasza dalsza wycieczka to odwiedziny j.Jarosławieckiego. Pojechaliśmy wzdłuż jeziora i wyjechaliśmy na polną drogę w stronę Szreniawy. Tam są zawsze ładne widoki podczas zachodzącego słońca:
Przez Szreniawę, Rosnowo, Chomęcice dojechaliśmy do domu. Dzięki kochanie za te wspólne kilometry! Teraz mam nadzieje, że wo wiele łatwiej będzie Cię namówić na rower! :)
Nie wjeżdżaliśmy do centrum wsi, tylko odbiliśmy na leśniczówkę. Musieliśmy się szybko ewakuować z tej części lasu, aby nie zostać pożartym przez bąki. Wyjechaliśmy na drogę Trzebaw - Stęszew. Następnie polną drogą dojechaliśmy do szlaku Pierścienia Poznania. Własnie nim wjechaliśmy do prawdziwego WPN-u:
Dojechaliśmy tym szlakiem do zjazdu nad j. Góreckie. Dalej czerwonym szlakiem kontynuowaliśmy naszą wycieczkę. Bardzo mi się podobało. Dawno tam nie byłem. Szczególne wrażenie zrobił na mnie jak zwykle single - track przy jeziorze:
Objechaliśmy jezioro i wyjechaliśmy na Grajzerówce. Nasza dalsza wycieczka to odwiedziny j.Jarosławieckiego. Pojechaliśmy wzdłuż jeziora i wyjechaliśmy na polną drogę w stronę Szreniawy. Tam są zawsze ładne widoki podczas zachodzącego słońca:
Przez Szreniawę, Rosnowo, Chomęcice dojechaliśmy do domu. Dzięki kochanie za te wspólne kilometry! Teraz mam nadzieje, że wo wiele łatwiej będzie Cię namówić na rower! :)