blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:204.49 km (w terenie 44.10 km; 21.57%)
Czas w ruchu:11:13
Średnia prędkość:18.23 km/h
Maksymalna prędkość:54.50 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:40.90 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Z Michałem

Sobota, 28 marca 2015 | dodano:07.04.2015Kategoria 0-50km
Km:31.39Km teren:0.00 Czas:01:14km/h:25.45
Pr. maks.:34.91Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Dzień dzisiejszy miał być typowo rowerowym. Pogoda nam popsuła plany. Jadę z Michałem się tylko przejechać po okolicznych wsiach. Po drodze udaje nam się zmoknąć...

Nad Maltę :)

Wtorek, 24 marca 2015 | dodano:07.04.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:24.09Km teren:4.00 Czas:01:30km/h:16.06
Pr. maks.:33.20Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj po pracy postanowiliśmy iść na rower. Parę kilometrów zrobione, a uśmiech na twarzy się pojawia. Nie jadłem nawet u Marty obiadu tylko od razu pojechaliśmy. Jechaliśmy wzdłuż Warty aż do Mostu Bolesława Chrobrego. Tam przecinamy Wartę i udajemy się nad Maltę. Akurat słońce zachodziło. 
Marcie się przypomniało, że czegoś zapomniała ostatnio zabrać od Michała jak u niego byliśmy więc podjechaliśmy na moment. I rzeczywiście był to moment :D Po krótkiej rozmowie jedziemy dokończył kółko nad Maltą. Wracamy przez Rataje, gdzie mam kilka sprzeczek z kierowcami....

Dziękuję kochanie za tą krótką, ale treściwą wycieczkę :D

Poranna jazda ze Szczesiem.

Czwartek, 19 marca 2015 | dodano:19.03.2015Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Km:61.09Km teren:0.10 Czas:02:19km/h:26.37
Pr. maks.:42.22Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Już drugi raz w tym roku umówiłem się z Mateuszem na rower. Zgadaliśmy się po 10 koło S11. Lubie jeździć tymi technicznymi drogami:

Gładki asfalt, ruch praktycznie zerowy, czego chcieć więcej. No może jakby był las dookoła to by było lepiej. Jednak mi się podoba tak jak jest! Dojeżdżam na miejsce, Mateusza nie ma, jadę mu na przeciw dojeżdżam do Plewisk. Oj chyba coś jest nie tak na pewno już bym go spotkał myślę sobie. Wyciągam telefon patrzę dwa nie odebrane połączenia. No tak. Mateusz przyjechał trochę wcześniej i pojechał na drugą stronę wiaduktu. Szybka nawrotka i już razem jedziemy przez Zakrzewo, Lusowo, Sady,Kobylniki:

Docieramy do DW 184. Jedziemy w lewo i po chwili w prawo na Rokietnicę. Cały czas dyskutując o tym i o tamtym. Mimo spokojnego tempa w miasteczku postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na batona i coś do picia:


Posilamy się i ruszamy dalej na Kiekrz. Po drodze wywiązał się temat jak rowerzysta powinien jechać czy przy skraju ulicy czy na środku pasa. Ciekawe jak wy jeździcie? :) Szybszym tempem dojeżdżamy do Kiekrza. Postanowiliśmy jechać wzdłuż jeziora. Asfalt może nie najlepszy, ale widoki cudowne:

Dalej przez Przeźmierowo docieramy do Skórzewa, gdzie odbijamy na Poznań. Jadę Mateusza odprowadzić na Junikowo wzdłuż cmentarza. Na Junikowie chwila rozmowy i się rozdzielamy każdy w swoim kierunku. 

Dzięki Mateuszu za dzisiejszy wspólny rower!   

We wtorkowe po południe...

Wtorek, 10 marca 2015 | dodano:10.03.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:35.61Km teren:20.00 Czas:02:32km/h:14.06
Pr. maks.:54.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Dzisiaj musiałem załatwić parę spraw na mieście, a w dodatku nie mogłem załatwić tego rowerem. Jednak razem z Martą już o godzinie 14 jesteśmy zwarci i gotowi i ruszamy w kierunku NSR na południe, a dokładnie naszym celem było Puszczykowo. Sam wyjazd z Poznania i przejazd przez Luboń idzie nam sprawnie. Jak już wjeżdżamy do lasu, to się robi dopiero ciekawie. Korzenie, piaski, góreczki, spady do rzeki. To jest to co lubię najbardziej, a jak możesz robić to z ukochaną to czego chcieć więcej:


Mkniemy tam tym szlakiem omijając korzenie i duże piachy. Po drodze spotykamy parę łabędzi. Ten jak się zatrzymaliśmy zrobić mu zdjęcie zdecydowanie oczekiwał od nas na początku jedzenia:

Kawałek dalej spotykamy dwa wręcz wyjące żurawie. Ogromne ptaszyska, niestety były daleko. Początkowo chciałem podejść bliżej. Jednak stwierdziłem, że zdjęcie z zooma musi wystarczyć:

Dalej docieramy do Puszczykowa, niestety lodziarnia jeszcze zamknięta, tak więc musimy się nacieszyć czekoladą z żabki. Dalsza trasa to kierunek Grajzerówka i droga terenowa wzdłuż. Mimo dziur lubię tędy jeździć. Przy zjeździe nad góreckie przerwa na niezdrowe chipsy, ale mieliśmy takiego smaka, nie dało się oprzeć. Kontynuujemy wzdłuż płytowej drogi. W Jarosławcu odbijamy na Wiry. Później przejazd przez Luboń i jesteśmy na Dębcu.

Dziękuje kochanie za kolejne wspólne kilometry! :D

Niedzielna wycieczka rowerowa :D

Niedziela, 8 marca 2015 | dodano:10.03.2015Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:52.30Km teren:20.00 Czas:03:38km/h:14.40
Pr. maks.:49.50Temperatura:20.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Piękna niedzielna pogoda wręcz zmusiła nas do aktywnego spędzenia czasu. Rano do kościoła później na jedne zajęcia obiad i o godzinie 14 razem z Martą ruszamy w kierunku Malty. Postanawiamy aby dzisiejszy wyjazd był bardziej terenowy, tak więc wjeżdżamy na Dębinę. Niebieskim szlakiem wzdłuż Warty, aż do Politechniki, gdzie wymuszona przerwa w WC.

Jak to w niedziele bywa na Malcie pełno spacerowiczów, rolkarzy, i innych ludzie utrudniających płynną jazdę. Zaraz za źródełkiem uciekamy do lasu, a tam ludzi jakby więcej plus wolno biegające psy...
W końcu jedziemy szlakiem piastowskim. Pogoda jak na 8 marca wymarzona. Mijamy znane na tereny. Przeprowadzamy rowery słynną kładką. Jedzie się cudownie. Jednak sik pauza sama się nie zrobi. Kolejna techniczna przerwa. Tym razem z ładniejszymi widokami:

Docieramy do Uzarzewa. Miała być tam przerwa pod sklepem, ale było zbyt dużo koneserów taniego wina i postanowiłem jechać dalej. Za co Marta była na mnie zła. Głodna Marta zła Marta. Wjeżdżamy na byłą DK5 i kierujemy się już na Poznań. Robi się szaro, zapalmy lampki. W Kobylnicy przerwa pod żabką na czekoladę. Szybkim żwawym tempem docieramy do Poznania. Jeszcze rundka wokół Malty, zahaczeniem ciemnego lasu. Niestety fotki nie zrobiłem. Koło 20 docieramy do Marty do domu. Akurat na koncert Perfectu :D

Dzięki kochanie za tak spędzoną niedziele ! :) 

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum