Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2010
Dystans całkowity: | 432.51 km (w terenie 55.00 km; 12.72%) |
Czas w ruchu: | 19:35 |
Średnia prędkość: | 22.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.09 km/h |
Suma podjazdów: | 1659 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 142 (69 %) |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 108.13 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Jeszcze tylko 415.7km do...
Wtorek, 30 listopada 2010 | dodano:30.11.2010
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
mojego celu na ten rok :) Zima mi nie straszna tylko muszę się wyleczyć z ostatniej choroby (nie spowodowanej jazdą na rowerze w zimne dni:)
Tymczasem zaopatruję się w sprzęt na przyszłoroczną wyprawę i nie tylko :) Mam nadzieję, że trochę mi posłuży:
Mam takie pytanie:
Jeśli czytają to użytkownicy tego namiotu: Czy jest coś szczególnego na co trzeba zwrócić uwagę przy eksploatacji tego namiotu??
Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie za mnie kciuki, żeby zima pozwoliła mi zrobić te 415km :)
Tymczasem zaopatruję się w sprzęt na przyszłoroczną wyprawę i nie tylko :) Mam nadzieję, że trochę mi posłuży:
Mam takie pytanie:
Jeśli czytają to użytkownicy tego namiotu: Czy jest coś szczególnego na co trzeba zwrócić uwagę przy eksploatacji tego namiotu??
Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie za mnie kciuki, żeby zima pozwoliła mi zrobić te 415km :)
Poznańska masa krytyczna...
Sobota, 27 listopada 2010 | dodano:27.11.2010
Km: | 100.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:45 | km/h: | 21.12 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | 179( 88%) | HRavg | 130( 64%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 305m | Rower: | Kellys Magic |
Wyjazd w piątek grubo po 17 po Mateusza u którego ląduje parę min przed 18. Poczekaliśmy na Jarzynę i ruszylismy w kierunku rynku gdzie czekali Tomek Szymon i Paweł. Chwilę pogadaliśmy i masa ruszyła. Jechaliśmy sobie spokojnie na końcu nie powiem trochę bardzo zimno się robiło :P i tu ciekawostka nastąpiła kolizja xD jeden z uczestników masy wjechał w radiowóz tzn. zahaczył o niego. Ogólnie na tym incydencie masa się się skończyła. 2 najlepsze teksty:
Przecież ta KIA ma 7 lat gwarancji oraz na lawetę z nim :P
My pojechaliśmy na Maltę tradycyjnie na wyścig. Najpierw jednak jedno kółko, aby się rozgrzać. Po drodze Paweł łapie laczka. Ja w tym czasie robię szybko fotkę galerii MALTA:
Po chwili jedziemy na wyścig ogólnie była misja aby rozgryźć Tomka. Nie udało się niestety wygrał. Po krótkim odsapnięciu przy źródełku jedziemy już 4 (Jarzyna pojechał do domu) do Kórnika. W przed Tulcami odłącza Szymon i już w 3 do samego Kórnika w większości nie oświetlonymi drogami. Jechało się elegancko:) W końcu dojechaliśmy na wieczerzę do Tomasza. Oczywiście śmiechu było co nie miara :p Tu fotka przed wyjazdem:
Za nim jednak ruszyliśmy chciałem zobaczyć co z moimi hamulcami. Okazało się, że mam krzywą obręcz wręcz pękniętą:
Dzięki uprzejmości Tomka, który mi pożyczył koło ruszyliśmy do domu koło 0.15. Dzięki Tomek za serwis :) Po drodze oprócz tego że nam padał śnieg cały czas w twarz i było jakieś 0.5 stopnia na minusie nic ciekawego się nie działo. W Puszczykowie robimy przerwę na siku :p
i jedziemy dalej tym razem przez Wiry. W Komornikach się rozdzielamy. Ja robię fotkę jeszcze SZCZesiowi z plamą śniegu na czole :P
I jadę do domu robiąc rundkę honorową w Głuchowie aby wybiła setka :)
W domu byłem po 2 :)
No i mój rower złapał pierwszy śnieg:
A to fotka z ostatniej chwili ( 11 sobota rano)
Dzięki za kolacyjką za wspólną jazdę :)
Przecież ta KIA ma 7 lat gwarancji oraz na lawetę z nim :P
My pojechaliśmy na Maltę tradycyjnie na wyścig. Najpierw jednak jedno kółko, aby się rozgrzać. Po drodze Paweł łapie laczka. Ja w tym czasie robię szybko fotkę galerii MALTA:
Po chwili jedziemy na wyścig ogólnie była misja aby rozgryźć Tomka. Nie udało się niestety wygrał. Po krótkim odsapnięciu przy źródełku jedziemy już 4 (Jarzyna pojechał do domu) do Kórnika. W przed Tulcami odłącza Szymon i już w 3 do samego Kórnika w większości nie oświetlonymi drogami. Jechało się elegancko:) W końcu dojechaliśmy na wieczerzę do Tomasza. Oczywiście śmiechu było co nie miara :p Tu fotka przed wyjazdem:
Za nim jednak ruszyliśmy chciałem zobaczyć co z moimi hamulcami. Okazało się, że mam krzywą obręcz wręcz pękniętą:
Dzięki uprzejmości Tomka, który mi pożyczył koło ruszyliśmy do domu koło 0.15. Dzięki Tomek za serwis :) Po drodze oprócz tego że nam padał śnieg cały czas w twarz i było jakieś 0.5 stopnia na minusie nic ciekawego się nie działo. W Puszczykowie robimy przerwę na siku :p
i jedziemy dalej tym razem przez Wiry. W Komornikach się rozdzielamy. Ja robię fotkę jeszcze SZCZesiowi z plamą śniegu na czole :P
I jadę do domu robiąc rundkę honorową w Głuchowie aby wybiła setka :)
W domu byłem po 2 :)
No i mój rower złapał pierwszy śnieg:
A to fotka z ostatniej chwili ( 11 sobota rano)
Dzięki za kolacyjką za wspólną jazdę :)
Poznań -> Toruń, czyli coraz bliżej do celu na ten sezon :)
Sobota, 20 listopada 2010 | dodano:20.11.2010Kategoria Ze zdjęciami, 200-300km
Km: | 206.44 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:48 | km/h: | 23.46 |
Pr. maks.: | 59.09 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | 169( 83%) | HRavg | 124( 61%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 617m | Rower: | Kellys Magic |
Nie będę za dużo opisywał. Dzisiaj bardziej wybiorę fotorelacje :) Powiem jedynie klika szczegółów. Chcieliśmy wyjechać o 4, ale wszyscy zaspali i wyjechaliśmy o 6. Jechaliśmy w 3 Młody (brat) Artur (sąsiad) i ja. Gdy ruszyliśmy całe szczęście nie padało. Pierwszą przerwę robimy kolo malty. Tam mieliśmy mały problem techniczny z moim siodełkiem, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Dalej jedziemy krajową 5, aż do Pobiedzisk:
Po drodze krótka przerwa na foto wiatraka:
i szczeniaka który się do mnie ,,tulił":
Tam przerwa na siku i fotkę. Cały czas trzymając się głównej docieramy do Gniezna. Robimy fotę przy tablicy:
I jedziemy na ryneczek ( mój rower na ryneczku):
I fota Katedry od drugiej strony:
Dalej na śniadanie do maca i i lecimy dalej na Inowrocław. Po drodze mijamy tablicę województwa (pierwszy raz jestem w tym woj. rowerem :)
Następna przerwę robimy w Inowrocławiu. Przed samym miastem był ok 3km korek :P
Pewne przez niego nie zauważyliśmy tablicy. Rynku w sumie jako tak tam nie było, ale za to po drodze mijaliśmy bardzo ładny kościół:
Po zrobieniu fotek kierujemy się już na sam Toruń. Po drodze robimy z 2 przerwy na siku. Niestety przez całą drogę do Torunia padało... W końcu docieramy do Torunia:
Po zrobieniu fotek przy tablicy jedziemy na PKP kupić bilet i dalej na Stare Miasto. Po drodze przejeżdżamy przez bardzo długi most:(nazwę zapomniałem, wiem że jakiegoś króla :)
Pierwsze co jedziemy po dom Kopernika:
Dalej na deptak:
i pod pomnik Mikołaja:
Później kupić sobie jakąś małą pamiątkę i na jedzenie. Pojechaliśmy do telepizzy. U ku mojemu zdziwieniu jak się zapytałem czy możemy wprowadzić rowery do środka do bardzo miła pani zgodziła się, tak to mniej więcej wyglądało:
Po najedzeniu się jedziemy do lidla i na dworzec. W pociągu baaardzo ciepło zostałem miło zaskoczony. A to mój rumak w pociągu.
Dwoma słowami zakończenia powiem tak: Było ZAJE**SCIE :)
Aha po przyjechaniu do domu stwierdziłem że dałbym radę dokręcić do 265 aby być pierwszym w listopadzie, ale bym został pewnie komentarze typu jeździ dla km. Dla mnie przyjdzie jeszcze czas ;p
Pozdrawiam!!! Jeśli Ci się podobała wycieczka moja zostaw komentarz :)
Aha mój cel to 10k :)
Po drodze krótka przerwa na foto wiatraka:
i szczeniaka który się do mnie ,,tulił":
Tam przerwa na siku i fotkę. Cały czas trzymając się głównej docieramy do Gniezna. Robimy fotę przy tablicy:
I jedziemy na ryneczek ( mój rower na ryneczku):
I fota Katedry od drugiej strony:
Dalej na śniadanie do maca i i lecimy dalej na Inowrocław. Po drodze mijamy tablicę województwa (pierwszy raz jestem w tym woj. rowerem :)
Następna przerwę robimy w Inowrocławiu. Przed samym miastem był ok 3km korek :P
Pewne przez niego nie zauważyliśmy tablicy. Rynku w sumie jako tak tam nie było, ale za to po drodze mijaliśmy bardzo ładny kościół:
Po zrobieniu fotek kierujemy się już na sam Toruń. Po drodze robimy z 2 przerwy na siku. Niestety przez całą drogę do Torunia padało... W końcu docieramy do Torunia:
Po zrobieniu fotek przy tablicy jedziemy na PKP kupić bilet i dalej na Stare Miasto. Po drodze przejeżdżamy przez bardzo długi most:(nazwę zapomniałem, wiem że jakiegoś króla :)
Pierwsze co jedziemy po dom Kopernika:
Dalej na deptak:
i pod pomnik Mikołaja:
Później kupić sobie jakąś małą pamiątkę i na jedzenie. Pojechaliśmy do telepizzy. U ku mojemu zdziwieniu jak się zapytałem czy możemy wprowadzić rowery do środka do bardzo miła pani zgodziła się, tak to mniej więcej wyglądało:
Po najedzeniu się jedziemy do lidla i na dworzec. W pociągu baaardzo ciepło zostałem miło zaskoczony. A to mój rumak w pociągu.
Dwoma słowami zakończenia powiem tak: Było ZAJE**SCIE :)
Aha po przyjechaniu do domu stwierdziłem że dałbym radę dokręcić do 265 aby być pierwszym w listopadzie, ale bym został pewnie komentarze typu jeździ dla km. Dla mnie przyjdzie jeszcze czas ;p
Pozdrawiam!!! Jeśli Ci się podobała wycieczka moja zostaw komentarz :)
Aha mój cel to 10k :)
Z dzikiem na spacerze...
Niedziela, 14 listopada 2010 | dodano:14.11.2010
Km: | 53.84 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 21.68 |
Pr. maks.: | 40.35 | Temperatura: | 19.0 | HRmax: | 177( 87%) | HRavg | 132( 65%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 214m | Rower: | Kellys Magic |
To że wyjdę na rower było oczywistą oczywistością. Tylko sam nie wiedziałem gdzie... Mój brat jechał z Jarzynowym do Kórnika na szosach mi się nie chciało za nimi tak gnać, po 2 chciałem sprawdzić moje wyregulowane hamulce. Chciałem jechać do WPN-u ale zadzwonił sąsiad i się pyta czy nad Rusałkę nie pojadę. Ja oczywiście się zgodziłem. Ruszyliśmy ok. 12 najpierw lasek Marceliński i widok stadionu:
Dalej lecimy nad Rusałkę. Tam pełno ludzi (nie ma co się dziwić przy takiej pogodzie) Lecimy dalej nad Strzeszynek, a no drodze stoi DZIK:
Oczywiście nie obyło się bez fotki. Najlepsze było pytanie jednej babci do pana, który chciał przeprowadzić dzika na drugą stronę:
,, Pan jest na spacerze z tym dzikiem??"
Na pomoście robimy przerwę i fotkę:
Dalej do Kiekrza, po drodze bym zaliczył soczystą glebę o krawężnik niewidoczny w liściach... Następną przerwę na pomoście:
Dalej szybka przerwa przy sklepie i jedziemy przez Baranowo, Skórzewo, Plewiska, Gołuski, tam fotką obwodnicy:
i dalej do domu jeszcze zahaczamy o budowę prawie pod domem:
To zdjęcie będzie na pamiątkę:
Dzięki Artur za wyjazd.
Aha bym zapomniał mój świeżo umyty rower wygląda tak samo jak wcześniej może jeszcze gorzej ;p Chyba nie ma sensu go myć w listopadzie ;p
Dalej lecimy nad Rusałkę. Tam pełno ludzi (nie ma co się dziwić przy takiej pogodzie) Lecimy dalej nad Strzeszynek, a no drodze stoi DZIK:
Oczywiście nie obyło się bez fotki. Najlepsze było pytanie jednej babci do pana, który chciał przeprowadzić dzika na drugą stronę:
,, Pan jest na spacerze z tym dzikiem??"
Na pomoście robimy przerwę i fotkę:
Dalej do Kiekrza, po drodze bym zaliczył soczystą glebę o krawężnik niewidoczny w liściach... Następną przerwę na pomoście:
Dalej szybka przerwa przy sklepie i jedziemy przez Baranowo, Skórzewo, Plewiska, Gołuski, tam fotką obwodnicy:
i dalej do domu jeszcze zahaczamy o budowę prawie pod domem:
To zdjęcie będzie na pamiątkę:
Dzięki Artur za wyjazd.
Aha bym zapomniał mój świeżo umyty rower wygląda tak samo jak wcześniej może jeszcze gorzej ;p Chyba nie ma sensu go myć w listopadzie ;p
WPN z ekpią BS :)
Niedziela, 7 listopada 2010 | dodano:07.11.2010
Km: | 71.93 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:33 | km/h: | 20.26 |
Pr. maks.: | 59.09 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | 174( 85%) | HRavg | 142( 69%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 523m | Rower: | Kellys Magic |
Około 9 dzwoni do mnie Tomek czy nie chcę iść na rower. Jakoś mi się nie chciało, ale się zgodziłem. Mieliśmy się spotkać na Osowej w WPN. Miał tam być również Mariusz. Tym razem to ja byłem pierwszy. Tomek przyjechał po chwili i zaraz zadzwonił po Mariusza. Pojechaliśmy po niego do Puszczykowa. Po chwili krótka przerwa na zakupy i jedziemy dalej. Jako pierwszy cel obieramy j. Jarosławieckie. Zaraz przed jeziorem zaliczam glebę ;p Z Jarosławca nad Góreckie gdzie robimy przerwę na batonika :)
A ja maiłem czas, aby zrobić fotkę Góreckiego:
Dalej jedziemy nad wyspę i kierujemy się na czarny szlak nad Dymaczewskim. Po przejechaniu szlaku wyjeżdżamy na trasie miedzy Mosiną a Stęszewem. Po chwili się rozdzielamy. Ja jadę w lewo do Ludwikowa, a Mariusz z Tomkiem dalej na Mosinę. Chciałem sobie napełnić bukłak przy źródełku, ale mi zamknęli...
Dalej nad Kociołek, tam przerwa na fotki działalności bobrów:
Dalej już tradycyjnie do domu Grajzerówką przez Szreniawę i Chomęcice :)
A ja maiłem czas, aby zrobić fotkę Góreckiego:
Dalej jedziemy nad wyspę i kierujemy się na czarny szlak nad Dymaczewskim. Po przejechaniu szlaku wyjeżdżamy na trasie miedzy Mosiną a Stęszewem. Po chwili się rozdzielamy. Ja jadę w lewo do Ludwikowa, a Mariusz z Tomkiem dalej na Mosinę. Chciałem sobie napełnić bukłak przy źródełku, ale mi zamknęli...
Dalej nad Kociołek, tam przerwa na fotki działalności bobrów:
Dalej już tradycyjnie do domu Grajzerówką przez Szreniawę i Chomęcice :)