Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2012
Dystans całkowity: | 566.29 km (w terenie 15.30 km; 2.70%) |
Czas w ruchu: | 21:24 |
Średnia prędkość: | 26.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.60 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 62.92 km i 2h 22m |
Więcej statystyk |
Pierwsza setka w sezonie
Środa, 28 marca 2012 | dodano:28.03.2012Kategoria 100-200km
Km: | 101.52 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:21 | km/h: | 30.30 |
Pr. maks.: | 47.30 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Wczoraj umówiłem się z Jarzynowym na rower.
Dzisiaj byłem u niego 15.13 czyli 17min przed czasem. Wypiłem sobie cole i poczekał na Jarzynę i jego tatę. Ruszyliśmy razem w 3 w kierunku Puszczykowa. Wichura jak dzisiaj była wiała nam w plecy. W Puszczykowie na Rogalinek, a dalej na Poznań. Tu wiało trochę bardziej z boku, ale las idealnie blokował ,,wiaterek". Docieramy na Starołękę, gdzie odbijamy na Głuszyne tu znowu z wiatrem prędkość koło 40km/h. Dalej na Daszewice i Babki. Docieramy znów do trasy Rogalinek Poznań ir robimy tak jeszcze 2 kółeczka. Po łącznie 3 kółkach wracamy do domu tą samą trasą. Tutaj wiatr staję się naszym głównym wrogiem. Prędkość koło 25km/h czasem 30km/h. Tak wlekąc się docieramy do Lubonia, gdzie ja biorę bluzę oraz książkę do matmy. Jarzynowy postanawia mnie odprowadzić, więc ruszamy z przerwą w sklepie jego babci na drożdżówkę.
Do domu przyjechałem mocno zmęczony. Nie wiem czy brak przerw (nie licząc tej pierwszej po 8km gdzie czekał na kompanów i tej krótkiej ostatniej) czy może wczorajsze bieganie (4km) a może wiatr było tego przyczyną. Tak czy siak pierwsza setka jest.
Dzięki panowie za wyjazd :)
P.S. Pierwszy raz jechałem na krótko ubrany.
Dzisiaj byłem u niego 15.13 czyli 17min przed czasem. Wypiłem sobie cole i poczekał na Jarzynę i jego tatę. Ruszyliśmy razem w 3 w kierunku Puszczykowa. Wichura jak dzisiaj była wiała nam w plecy. W Puszczykowie na Rogalinek, a dalej na Poznań. Tu wiało trochę bardziej z boku, ale las idealnie blokował ,,wiaterek". Docieramy na Starołękę, gdzie odbijamy na Głuszyne tu znowu z wiatrem prędkość koło 40km/h. Dalej na Daszewice i Babki. Docieramy znów do trasy Rogalinek Poznań ir robimy tak jeszcze 2 kółeczka. Po łącznie 3 kółkach wracamy do domu tą samą trasą. Tutaj wiatr staję się naszym głównym wrogiem. Prędkość koło 25km/h czasem 30km/h. Tak wlekąc się docieramy do Lubonia, gdzie ja biorę bluzę oraz książkę do matmy. Jarzynowy postanawia mnie odprowadzić, więc ruszamy z przerwą w sklepie jego babci na drożdżówkę.
Do domu przyjechałem mocno zmęczony. Nie wiem czy brak przerw (nie licząc tej pierwszej po 8km gdzie czekał na kompanów i tej krótkiej ostatniej) czy może wczorajsze bieganie (4km) a może wiatr było tego przyczyną. Tak czy siak pierwsza setka jest.
Dzięki panowie za wyjazd :)
P.S. Pierwszy raz jechałem na krótko ubrany.
Szkoła.
Piątek, 23 marca 2012 | dodano:23.03.2012Kategoria 0-50km
Km: | 29.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 27.96 |
Pr. maks.: | 37.90 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Rano rowerkiem do szkoły. trasa najkrótsza asfaltowa. powrót tą samą drogą :)
Wiosna rozpoczęta :)
Środa, 21 marca 2012 | dodano:21.03.2012
Km: | 85.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 29.05 |
Pr. maks.: | 56.40 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Nie mogłem inaczej wykorzystać tego dnia jak nie iść na rower. Wczoraj się umówiłem z Jarzynowym, że mam być u niego koło 12. Ruszam ubrany w spodnie 3/4 koszulkę i bluzę parę min po 11.30 w stronę Lubonia. Zaraz wychodzi Mateusz i jedziemy na Puszczykowo. Jedzie się naprawdę dobrze, cały czas z wiatrem prędkość koło 40km/h. Docieramy do Puszczykowa, tutaj wiatr boczny jedzie się trochę gorzej, jednak po chwili wjeżdżamy na trasę Mosina Kórnik. Znowu z wiatrem. W Rogalinku odbijamy w lewo na Poznań. Tutaj wiatr doskwierał z lewej strony. Mimo wszystko jedziemy koło siebie cały czas rozmawiając. Docieramy na Starołękę i kręcimy w prawo na Głuszynę robimy mało kółko i znów wracamy na trasę Rogalinek Kórnik. Skręcamy na Poznań. Kierujemy się przez Żegrze na Maltę. Półtora kółka i przerwa na foto:
Widać jak wiało jak nawet na j.Maltańskim pojawiły się fale :)
Po zrobieniu 2 kółek jedziemy do Doroty. Otrzymujemy zupkę i herbatkę. Trochę gawędzimy ja robię fotkę:
I lecimy dalej przez Hetmańską Dębiec Luboń Auchan do Komornik, gdzie się rozdzielamy. Ja resztkami sił wracam do domu, gdzie czeka mnie pyszny obiadek- Spaghetti.
Dzięki Jarzynowy za jazdę i do następnego. Mam nadzieję, że za każdym razem dystans będzie się powiększał. Na razie jest ok :)
Widać jak wiało jak nawet na j.Maltańskim pojawiły się fale :)
Po zrobieniu 2 kółek jedziemy do Doroty. Otrzymujemy zupkę i herbatkę. Trochę gawędzimy ja robię fotkę:
I lecimy dalej przez Hetmańską Dębiec Luboń Auchan do Komornik, gdzie się rozdzielamy. Ja resztkami sił wracam do domu, gdzie czeka mnie pyszny obiadek- Spaghetti.
Dzięki Jarzynowy za jazdę i do następnego. Mam nadzieję, że za każdym razem dystans będzie się powiększał. Na razie jest ok :)
Niedzielnie
Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:18.03.2012Kategoria 0-50km
Km: | 47.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 30.90 |
Pr. maks.: | 44.80 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Z braku czasu nie pojechałem nigdzie dalej tak jak sobie to planowałem podczas tygodnia. Ruszyłem na moją małą pętelkę.
Wiry-Puszczykowo-Mosina-Stęszew-Szreniawa-Chomęcice-Dom.
W taką pogodę spotkanie o spotkanie rowerzystów nie trudno. Na samej trasie mosina Stęszew spotkałem ich 5 :) Wiatr raz pomagał raz przeszkadzał, ale na ogół nie było źle :)
Wiry-Puszczykowo-Mosina-Stęszew-Szreniawa-Chomęcice-Dom.
W taką pogodę spotkanie o spotkanie rowerzystów nie trudno. Na samej trasie mosina Stęszew spotkałem ich 5 :) Wiatr raz pomagał raz przeszkadzał, ale na ogół nie było źle :)
Szosowo ciąg dalszy :)
Piątek, 16 marca 2012 | dodano:16.03.2012Kategoria 50-100km
Km: | 63.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 29.12 |
Pr. maks.: | 61.60 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Taką pogodę nie można nie wykorzystać. Pojechałem w stronę poligonu. Niestety zapomniałem, że tylko oficjalnie można wjechać w weekend :) także wyświetla się napisz stać ostre strzelanie, więc wracam z powrotem na 11. Po chwilii zjeżdam jadać na Morasko, gdzie bije rekord prędkości 61.6km/h. Dalej jadę na Sobieskiego gdzie siedze z 20 min czekając na Martę :* poźniej na górczyn. Byłem z 5 min szybciej niż trnawaj. Znowu chwilę z Martą i do domu.
Oby teraz co chwila była taka pogoda :)
Oby teraz co chwila była taka pogoda :)
Wczoraj terenowo dzisiaj szosowo, ważne że na rowerze :)
Środa, 14 marca 2012 | dodano:14.03.2012Kategoria 50-100km
Km: | 69.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 26.92 |
Pr. maks.: | 41.30 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Po wczorajszym terenowym dniu przyszedł czas na szosę. Pojechałem po Jarzynę i udaliśmy się na Mosinę. Za bardzo nie wiemy gdzie jechać. W końcu postanawiamy jechać do Czempinia. Wiatr przeciwko nam. po drodze bardzo krótka przerwa na siku i dalej. Z Czempinia na Głuchowo, aby DK5 dojechać do Stęszewa. Tu wiatr zmienia sie na typowo czołowy... Po drodze trzeba zrobić przerwę na czekoladkę i po ok 8min jedziemy dalej. Ze Stęszewa do Rosnówka i przez Chomęcice do domu.
Dzięki Jarzynowy za wyjazd. Do następnego :)
Dzięki Jarzynowy za wyjazd. Do następnego :)
Uwaga! WPN zdziwił mnie nie lekko :)
Wtorek, 13 marca 2012 | dodano:13.03.2012Kategoria 50-100km, 0-50km
Km: | 52.01 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 20.53 |
Pr. maks.: | 43.60 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
No ale może od początku. Siedzę nudzę się ucząc się matmy, a tu nagle dzwoni Gawron i mówi, że mnie odwiedzi. Przyjechał z kumpel Szymonem. Pomyślałem nie mogę zmarnować takiej okazji i nie iść na rower. (samemu jakoś mi się nie chciało). Ubrałem się w miarę sprawnie i ruszamy w stronę WPN-u. Do Szreniawy wiatr w plecy prędkość koło 40km/h. Dojechaliśmy do Grajzerówki i nią docieramy do j, góreckiego. I tu UWAGA! (ja o tym nie wiedziałem i mnie to bardzo zdziwiło) podjechała straż leśna i wywiązał się taki dialog:
s:Dzień dobry panowie wiecie gdzie jesteście?
ja: tak nad j. góreckim.
s: a wiecie, że tu nie można jeździć rowerem?
ja: chyba pan ze mnie sobie żartuje (pokazuję na czerwony szlak wokół Góreckiego) tu nie można?
s: a czy ja wyglądam jakbym, żartował?
ja: czyli nie możemy tutaj jechać?
s: możecie przymkniemy oko, ale żeby to było ostatni raz.
W miedzy czasie jeszcze była wzmianka jak wyglądają szalki rowerowe :) My dalej lecimy na Osową górę tam na punkt widokowy niedawno powstały, a widoczki są genialne:
Zjazd torem DH w slickach się ciekawie jedzie. Zakupy w Tesco i na czarny szlak nim do szklaku pierścienia i do domu.
Dzięki panowie, że mnie wyciągnęliście na rower, nie powiem przydało się i to bardzo. DO NASTĘPNEGO !
s:Dzień dobry panowie wiecie gdzie jesteście?
ja: tak nad j. góreckim.
s: a wiecie, że tu nie można jeździć rowerem?
ja: chyba pan ze mnie sobie żartuje (pokazuję na czerwony szlak wokół Góreckiego) tu nie można?
s: a czy ja wyglądam jakbym, żartował?
ja: czyli nie możemy tutaj jechać?
s: możecie przymkniemy oko, ale żeby to było ostatni raz.
W miedzy czasie jeszcze była wzmianka jak wyglądają szalki rowerowe :) My dalej lecimy na Osową górę tam na punkt widokowy niedawno powstały, a widoczki są genialne:
Zjazd torem DH w slickach się ciekawie jedzie. Zakupy w Tesco i na czarny szlak nim do szklaku pierścienia i do domu.
Dzięki panowie, że mnie wyciągnęliście na rower, nie powiem przydało się i to bardzo. DO NASTĘPNEGO !
Na malte z Martę oraz spokojem :)
Niedziela, 4 marca 2012 | dodano:04.03.2012Kategoria 0-50km
Km: | 47.00 | Km teren: | 0.30 | Czas: | 02:42 | km/h: | 17.41 |
Pr. maks.: | 46.80 | Temperatura: | 2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszej wycieczce byłem spełniony rowerowo w ten weekend. Jednak nie mogłem zmarnować takiej pogody. Umówiłem się z moim skarbem, że pojedziemy na rower, się zgodziła :P Wyjechałem parę min po 11 spokojnym tempem i przed 12 docieram do Marty. Ruszamy w stronę Hetmańskiej, aby drogą rowerową dotrzeć do Warty. Nad rzeką krótka przerwa na rozgrzanie moich zmarzniętych rąk i fotkę:
Docieramy do Malty jedno kółko wokoło i ruszamy do domu. Było bardzo miło i sympatycznie i bliżej wiosny tym wypadów takich więcej :)
Docieramy do Malty jedno kółko wokoło i ruszamy do domu. Było bardzo miło i sympatycznie i bliżej wiosny tym wypadów takich więcej :)
Szosowo na MTB :)
Sobota, 3 marca 2012 | dodano:04.03.2012Kategoria 50-100km
Km: | 70.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 27.87 |
Pr. maks.: | 44.90 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Przez całe ferie wybierałem się do Dawida do Buku. Jednak albo mi się nie chciało, a jak mi się już chciało to nie było pogody. W końcu nadszedł czas, że jedno i drugie się nałożyło. Miałem ochotę iść na rower i pięknie świeciło słońce. Początkowo miałem jechać sam, jednak w końcu dołączył do mnie Mateusz. Wyjechałem po niego na Junikowo. I już razem lecimy przez Skórzewo Dąbrowę i Zakrzewo na trasę Poznań-Buk. Jedzie się świetnie naprawdę ładny asfalt z wiatrem no i to słońce. Krótka przerwa przed samym Bukiem na foto:
i wlatujemy do Buku. Tam herbatka i ciasteczka u Dawida. Po odwiedzinach i spełnieniu swojego obowiązku z jakim przyjechałem do tej ciekawej miejscowości ruszyliśmy razem na Stęszew. Wiosenne krajobrazy:
muzyka w uszach o wietrze w plecy i słońcu nie wspominając trasa ucieka szybko. Jednak Mateusz szosą narzucił całkiem sporę tempo, ale jakoś dawałem radę. Gorzej było jak dojechaliśmy do Stęszewa i ruszyliśmy na Poznań. Wiatr wiał prosto w czoło, a i przypadła moja zmiana. Po paru km Mateusz się nade mną zlitował i zaczął prowadzić. Odbijamy w pewnym momencie na Rosnówko i przez Chomęcice do Głuchowa, gdzie natura pokazała swoją moc:
Dzięki Mateusz za tą wycieczkę. Następnym razem biorę Szosę obowiązkowo :)
i wlatujemy do Buku. Tam herbatka i ciasteczka u Dawida. Po odwiedzinach i spełnieniu swojego obowiązku z jakim przyjechałem do tej ciekawej miejscowości ruszyliśmy razem na Stęszew. Wiosenne krajobrazy:
muzyka w uszach o wietrze w plecy i słońcu nie wspominając trasa ucieka szybko. Jednak Mateusz szosą narzucił całkiem sporę tempo, ale jakoś dawałem radę. Gorzej było jak dojechaliśmy do Stęszewa i ruszyliśmy na Poznań. Wiatr wiał prosto w czoło, a i przypadła moja zmiana. Po paru km Mateusz się nade mną zlitował i zaczął prowadzić. Odbijamy w pewnym momencie na Rosnówko i przez Chomęcice do Głuchowa, gdzie natura pokazała swoją moc:
Dzięki Mateusz za tą wycieczkę. Następnym razem biorę Szosę obowiązkowo :)