Europa południowa dzień 3/17
Środa, 29 czerwca 2011 | dodano:17.07.2011Kategoria 100-200km, Europa południowa, W górach...
Km: | 105.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:06 | km/h: | 17.35 |
Pr. maks.: | 44.20 | Temperatura: | 28.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 737m | Rower: | Kellys Magic |
Po obudzeniu się i zwinięciu całego naszego bagażu ruszamy w kierunku Nowogrodzia. Tam właśnie zaplanowaliśmy sobie śniadanie. Tak wygląda najedzony szczęśliwy Paweł:
Jedzie się bardzo dobrze z rana jeszcze słońce tak nie grzeje. Zaczynają już się większe podjazdy nie to co w Wielkopolsce ;p Podczas przerwy 2 śniadaniowej przychodzi do nas bardzo sympatyczny pan i umila nam przerwę rozmową. Dodatkowo tłumaczy nam drogę jak dojechać do niemieckiej granicy. Wykorzystując tą informację szybko dojeżdżamy do naszych zachodnich sąsiadów:
Kierujemy się w kierunku Zittau szlakiem rowerowym prowadzącym wzdłuż całej granicy. Po drodze przejeżdżamy przez Klasztor:
Tak mniej więcej wyglądała ta ścieżka rowerowa:
To właśnie na niej ,,wykorzystujemy" flagę Mateusza, gdyż zatrzymują nas sakwiarze z Polski, a co się okazuję po chwili rozmowy też są z Poznania. Po chwili rozmowy jedziemy dalej miedzy innymi przez typowe niemieckie miasteczka:
Po przejechaniu Niemiec docieramy znowu do Polski i udajemy się na trójstyk granic:
Zdjęcie jest robione z Czech za mną są Niemcy a po mojej lewej znajduję się Polska. Następnie jedziemy jeszcze do Polskiego sklepu po ostanie zakupy. Tak to było pod sklepem:
Oczywiście żeby łatwo nie było sklep znajdował się na niezłym wzniesieniu. Zjeżdżając z tej górki łapię kolejnego laczka.
W Czechach zaliczamy z 2 większe podjazdy i powoli szukamy miejsca noclegowego. Udało się w sumie znaleźć bez większych problemów:
Szcz zajął się gotowaniem a ja naprawą tzn łataniem opony. Po najedzeniu się rozbijamy namiot i idziemy spać...
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Jedzie się bardzo dobrze z rana jeszcze słońce tak nie grzeje. Zaczynają już się większe podjazdy nie to co w Wielkopolsce ;p Podczas przerwy 2 śniadaniowej przychodzi do nas bardzo sympatyczny pan i umila nam przerwę rozmową. Dodatkowo tłumaczy nam drogę jak dojechać do niemieckiej granicy. Wykorzystując tą informację szybko dojeżdżamy do naszych zachodnich sąsiadów:
Kierujemy się w kierunku Zittau szlakiem rowerowym prowadzącym wzdłuż całej granicy. Po drodze przejeżdżamy przez Klasztor:
Tak mniej więcej wyglądała ta ścieżka rowerowa:
To właśnie na niej ,,wykorzystujemy" flagę Mateusza, gdyż zatrzymują nas sakwiarze z Polski, a co się okazuję po chwili rozmowy też są z Poznania. Po chwili rozmowy jedziemy dalej miedzy innymi przez typowe niemieckie miasteczka:
Po przejechaniu Niemiec docieramy znowu do Polski i udajemy się na trójstyk granic:
Zdjęcie jest robione z Czech za mną są Niemcy a po mojej lewej znajduję się Polska. Następnie jedziemy jeszcze do Polskiego sklepu po ostanie zakupy. Tak to było pod sklepem:
Oczywiście żeby łatwo nie było sklep znajdował się na niezłym wzniesieniu. Zjeżdżając z tej górki łapię kolejnego laczka.
W Czechach zaliczamy z 2 większe podjazdy i powoli szukamy miejsca noclegowego. Udało się w sumie znaleźć bez większych problemów:
Szcz zajął się gotowaniem a ja naprawą tzn łataniem opony. Po najedzeniu się rozbijamy namiot i idziemy spać...
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->