blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Krokodyl

Niedziela, 28 czerwca 2020 | dodano:29.06.2020Kategoria 200-300km, Ze zdjęciami
Km:238.17Km teren:0.00 Czas:08:40km/h:27.48
Pr. maks.:62.70Temperatura:22.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Zapowiadała się bardzo ciepła czerwcowa noc. Postanowiłem dać info na swoim koncie społecznościowym, że szukam kompana do nocnej jazdy. Nie było dla mnie istotne, gdzie pojedziemy, jak długo pojedziemy ważne było aby wyjechać w okolicach zachodu słońca i wrócić na rano. Odezwał się do mnie Artur z Mosiny, że ma plan przejechać krokodyla. Początkowo nie wiedziałem co to jest, ale jak mi podesłał ślad GPS już wiedziałem. Chodziło o trasę która po przejechaniu rysowała na mapie krokodyla. Pojawił się jeszcze jeden chętny. Mateusz z Kościana. Kościan był po drodze, tak więc wszystko pasowało. Ruszyłem tak jak sobie założyłem w okolicach zachodu słońca (godzina 21):


Pojechałem do Mosiny, gdzie spotkałem się z Arturem i już o ciemku kierowaliśmy się na Kościan. Miejsce spotkania zostało umówione pod wieża ciśnień:


Mniej więcej o 23 ruszyliśmy w trójką w kierunku Śremu. Jechało się bardzo przyjemnie. W większości nowy asfalt, ruch znikomy i temperatura dopisywała (około 20 stopni o północy). Pierwszą przerwę regeneracyjną zrobiliśmy w Śremie na BP. Ja już miałem wtedy przejechane 75km. Szybki baton, uzupełnienie płynów i ruszyliśmy dalej:

Następnie kierowaliśmy się na Środę Wielkopolską, później na Neklę. Jechaliśmy cały czas rozmawiając i trzymając tempo około 30km/h. W Neklę znów krótka przerwa na siku i uzupełnienie płynów. Było tak ciepło, że nie musieliśmy szukać stacji, ani żadnych ciepłych postojów, a postój zrobiliśmy pod remizą:


Dalej minęliśmy Czerniejewo oraz dotarliśmy do Gniezna. Przed Gnieznem zaczynało świtać. W samym Gnieźnie krótka przerwa pod katedrą:



oraz dłuższa na Orlenie na hot-doga i ciepłą kawę. Tam też zawitało do nas słońce:

Temperatura była już tylko wyższa, ale klimat porannej jazdy jest niesamowity. Szczególnie kiedy jest to niedziela i ruch samochodowy jest minimalny:



Kolejne kilometry to przejazd przez Pobiedziska, Kostrzyn, Kórnik, aż do Puszczykowa, gdzie pożegnałem się ze swoimi kompanami i udałem się do domu. 
Dzięki panowie za wspólne kilometry. Przejechany dystans zawdzięczam Wam. Do następnego razu! 

  

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dalud
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum