Weekend na wsi dzień 2.
Sobota, 5 lipca 2014 | dodano:15.07.2014Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 33.03 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 16.11 |
Pr. maks.: | 43.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W dzień drugi postanowiliśmy jechać do Rogoźna na lody. Wstajemy rano zostawiamy nie potrzebne rzeczy. I ruszmy parę set metrów asfalt, później przez 4 km piach spory piach
Mimo trudności docieramy do trasy Murowana-Rogoźno. Nie było większego problemu znaleźć lodziarni. Była zaraz po prawej stronie. Tak wygląda moja piękna po zjedzeniu duże porcji lodów. Z czystym sumieniem możemy polecić.
Jedziemy na chwile do kuzynki do pizzerii na chwilę rozmowy czasu za dużo nie miała więc już po kilku minutach wracamy. Wstępuje jeszcze do Biedronki na zakupy na wieczór. Na wyjeździe z Rogoźna widzimy plaże po lewej stronie wjeżdżamy na chwilę:
Jezioro duże, woda nie za czysta, a i temperatura jakoś specjalnie nie zachęcała do kąpieli.
Rogoźno leży w lekkim dołku więc po wjeździe na górę mamy ładny widoczek.
Aby uniknąć jazdy w piachu skręcamy na Budziszewko. Tam też jest ładny drewniany kościół w którym miedzy innymi moi rodzice brali ślub:
Jedziemy przez Potrzanowo nadrabiając kilku kilometrów, ale za to pod sam dom mamy asfalt pod kołami.
Na miejscu znowu odpoczynek. Poszliśmy łowić ryby, coś tam złowiłem:
Cały czas towarzyszył nam uroczy wilk:
Wieczorem piwko, mecz i znowu odpoczynek.
Mimo trudności docieramy do trasy Murowana-Rogoźno. Nie było większego problemu znaleźć lodziarni. Była zaraz po prawej stronie. Tak wygląda moja piękna po zjedzeniu duże porcji lodów. Z czystym sumieniem możemy polecić.
Jedziemy na chwile do kuzynki do pizzerii na chwilę rozmowy czasu za dużo nie miała więc już po kilku minutach wracamy. Wstępuje jeszcze do Biedronki na zakupy na wieczór. Na wyjeździe z Rogoźna widzimy plaże po lewej stronie wjeżdżamy na chwilę:
Jezioro duże, woda nie za czysta, a i temperatura jakoś specjalnie nie zachęcała do kąpieli.
Rogoźno leży w lekkim dołku więc po wjeździe na górę mamy ładny widoczek.
Aby uniknąć jazdy w piachu skręcamy na Budziszewko. Tam też jest ładny drewniany kościół w którym miedzy innymi moi rodzice brali ślub:
Jedziemy przez Potrzanowo nadrabiając kilku kilometrów, ale za to pod sam dom mamy asfalt pod kołami.
Na miejscu znowu odpoczynek. Poszliśmy łowić ryby, coś tam złowiłem:
Cały czas towarzyszył nam uroczy wilk:
Wieczorem piwko, mecz i znowu odpoczynek.