blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Świnoujście-Hel 2014 Dzień 7

Niedziela, 17 sierpnia 2014 | dodano:04.11.2014Kategoria 0-50km, Wybrzeże 2014, z Anią, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:43.80Km teren:5.00 Czas:03:40km/h:11.95
Pr. maks.:31.70Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Nastał dzień ostatni naszej wyprawy. Nie mamy jakieś określonej godziny wyjazdu z pola, ale też nie mamy zamiaru tam siedzieć cały dzień. Miejsce mieliśmy całkiem fajne:

Po porannej toalecie zwijamy namiot i kierujemy się w stronę wyjścia. Jedziemy jeszcze na plaże, przejeżdżamy obok latarni. Niestety nie ma możliwości podjechania bliżej więc zdjęcia nie ma. Wyjazd z samej Jastarni trochę kłopotliwy przez remonty. Jednak dajemy radę i po chwili już wjeżdżamy do Juraty. Jedziemy zobaczyć ładny kościółek w którym właśnie się skończyła msza:

Odwiedzamy molo nad zatoką i podążamy, aby zdobyć upragniony cel. Po nie całych siedmiu dniach docieramy w komplecie pod tablicę:
Już po raz kolejny robię sobie zdjęcie pod tablicą. Zawsze z miłą chęcią tam wrócę. Jak ktoś jechał na Hel ten wie, że od tablicy do samej miejscowości jeszcze trochę jechać trzeba. My wybraliśmy niestety drogę rowerową. Jadąc asfaltem jest cały czas z górki. Na rowerówce są tzw. interwały. Docieramy do miasta. Jedziemy na PKP dowiedzieć się jak wygląda sprawa z naszym powrotem. Krótką mówiąc naszego powrotu nie ma. Wynikła miedzy innymi przez to mała awantura miedzy nami. Po chwili się godzimy i wspólnie jedziemy na cypelek półwyspu:

Nasze rowery też prezentowały się nieźle:

Oczywiście nie mogło zabraknąć odwiedzin latarni na półwyspie. Tym razem wchodzę na górę z Anią. Szczerze powiem spodziewałem się lepszego widoku:

Schodzimy na dół jedziemy do portu kupić bilety na prom. Za dużo czasu nie mamy. Chcieliśmy chociaż zjeść kebaba przy promie, ale nie mieli ciepłego mięsa. Wchodzimy na stateczek. Dużo rowerzystów płynie razem z nami. Siadamy też koło pary na rowerach. Piwko na promie jak najbardziej wskazane. Marta niby się boi pływać statkami, ale nie było tego widać:


Czas przeprawy to około 2h niestety zatoka jest zbyt mała, aby w pewnym momencie było jak na otwartym morzu. Dopływamy do Gdańska:

Wyjście ze stateczku i odebranie rowerów poszło sprawnie. Do pociągu mieliśmy jeszcze trochę czasu więc udaliśmy się na kebaba. Niby od turka, ale za dobry nie był. Nagle czas uciekł i szybko gnamy na pociąg. Na dworcu pełno ludzi, trochę rowerzystów. Podjeżdża pociąg ładujemy się i ruszamy. Co się działo po drodze po prostu nie będę opisywał. Po prostu nie mam siły. Jakby kogoś interesowało, to może zapytać pewnie odpowiem:) Późnym wieczorem wsiadamy na rowery w Poznaniu i po kilkunastu kilometrach docieramy do domu.

Kilka słów podsumowując naszą wyprawę. To było moja druga wyprawa w składzie 3 osobowym. Niestety nie polecam nadal podróżowanie w składzie trzy osobowym. Cała wyprawa była mimo tego udana. Sprzeczki są na każdej wyprawie, chyba dużo osób może to potwierdzić. Odnośnie trasy. Można naprawdę fajnie przejechać odcinek ze Świnoujścia na Hel. Podróżowałem już po Europie, ale po tej wyprawie widzę, że mam dużo do nadrobienia w Polsce. Pogoda można rzecz udana. Za każdym razem jak lało mieliśmy się gdzie schować. Polecam każdemu trasę Świnoujście-Hel szlakiem R10!

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ibezm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum