Niedzielnym popołudniem.
Niedziela, 8 lutego 2015 | dodano:08.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 21.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Dzisiaj to Marta mnie namówiła na rower. Przy takiej pogodzie nie mogłem odmówić, mimo mrozu na dworze. Po obiedzie ubieramy się ciepło i ruszamy w kierunku Chomęcic. Tam zaczyna się oblodzona droga w kierunku jeziora. Jedziemy powoli, aby się nie wywalić. Na skrzyżowaniu za jeziorkiem to Marta zalicza twarde lądowanie. Jednak nie poddaje się i jedziemy dalej. W końcu trochę śniegu napadało:
Jedziemy dalej przez lasy WPN-u przejeżdżamy przez DK 5 docieramy do Trzebawia na kawę do cioci Marty i wracamy. Powrót już po zachodzie słońca. Przez co było trochę zimniej... W pewnym momencie zaczęło nawet sypać trochę, ale widoki wynagradzały wszytko:
Szybko docieramy do domu aby móc się ogrzać bo jednak trochę zmarzliśmy. Mimo temperatury koło -1, było zimno przez silny wiatr. Dziękuję kochanie za wspólny rower! Byle do wiosny!
Jedziemy dalej przez lasy WPN-u przejeżdżamy przez DK 5 docieramy do Trzebawia na kawę do cioci Marty i wracamy. Powrót już po zachodzie słońca. Przez co było trochę zimniej... W pewnym momencie zaczęło nawet sypać trochę, ale widoki wynagradzały wszytko:
Szybko docieramy do domu aby móc się ogrzać bo jednak trochę zmarzliśmy. Mimo temperatury koło -1, było zimno przez silny wiatr. Dziękuję kochanie za wspólny rower! Byle do wiosny!