Majówkowo szosowo.
Sobota, 30 kwietnia 2016 | dodano:07.05.2016Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Km: | 85.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 28.86 |
Pr. maks.: | 52.89 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
W tegoroczną majówkę mieliśmy udać się na 4 dniową wyprawę rowerową. Niestety jeszcze zbyt zimne noce nie pozwoliły nam na wyjazd. Natomiast nie mogło obyć się bez roweru.
Brat umówił się z Przemkiem, a ja chętnie do nich dołączyłem. Ruszyliśmy dość wcześnie, bo parę minut po 7. Przez Komorniki, Wiry, Łęczyce dojechaliśmy do Puszczykowa, gdzie na trasie Mosina Kórnik czekamy za kolegą.
Po kilu chwilach dołączył do nas Przemo. Już w trójkę jechaliśmy w stronę Kórnika zmagając się z silnym wiatrem. Po częstych mocnych zmianach dotarliśmy na rynek w Kórniku.
Posileni batonikiem z pobliskiego sklepu udaliśmy się w drogę powrotną. Nie chcieliśmy jechać tą samą drogą więc postanowiliśmy wrócić przez Radzewo i Radzewice. Po drodze mijaliśmy pięknie kwitnące sady.
Z wiatrem, co pomagało utrzymać szybkie tempo, jechaliśmy w stronę Mosiny. Dalej kontynuowaliśmy drogę na Stęszew, gdzie też mieliśmy pierwszą w tym roku wymianę gestów z niezadowolonym kierowcą. Jazda rowerem o tej porze roku ma duże plusy jeśli chodzi o widoki które można oglądać. Nawet z pozoru taki zwykły rzepak wygląda wyśmienicie.
W Stęszewie Przemek odbił do domu, a ja z młodym przez DK 5, Walerianowo, Rosnowo, Chomęcice udaliśmy się do domu.
Dzięki panowie za wyjazd!
Brat umówił się z Przemkiem, a ja chętnie do nich dołączyłem. Ruszyliśmy dość wcześnie, bo parę minut po 7. Przez Komorniki, Wiry, Łęczyce dojechaliśmy do Puszczykowa, gdzie na trasie Mosina Kórnik czekamy za kolegą.
Po kilu chwilach dołączył do nas Przemo. Już w trójkę jechaliśmy w stronę Kórnika zmagając się z silnym wiatrem. Po częstych mocnych zmianach dotarliśmy na rynek w Kórniku.
Posileni batonikiem z pobliskiego sklepu udaliśmy się w drogę powrotną. Nie chcieliśmy jechać tą samą drogą więc postanowiliśmy wrócić przez Radzewo i Radzewice. Po drodze mijaliśmy pięknie kwitnące sady.
Z wiatrem, co pomagało utrzymać szybkie tempo, jechaliśmy w stronę Mosiny. Dalej kontynuowaliśmy drogę na Stęszew, gdzie też mieliśmy pierwszą w tym roku wymianę gestów z niezadowolonym kierowcą. Jazda rowerem o tej porze roku ma duże plusy jeśli chodzi o widoki które można oglądać. Nawet z pozoru taki zwykły rzepak wygląda wyśmienicie.
W Stęszewie Przemek odbił do domu, a ja z młodym przez DK 5, Walerianowo, Rosnowo, Chomęcice udaliśmy się do domu.
Dzięki panowie za wyjazd!