Szosowe wojaże.
Sobota, 27 maja 2017 | dodano:31.05.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 41.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 23.17 |
Pr. maks.: | 34.96 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Piękna pogoda w sobotę zmotywowała nas do pójścia na rower. Wyjechaliśmy po południu. Początkowo były ambicję na mocny trening, jednak pewna przygnębiająca informacja nie pozwoliła nam mocno deptać w pedały. Tak też spokojnym tempem dojechaliśmy nad jezioro Lusowskie:
Posiedzieliśmy trochę i udaliśmy się w stronę Lusówka. Asfalt na tym odcinku nadaję się do naprawy. Marta słusznie zauważyła, że ciężko by się jechało tutaj nawet MTB. Z Lusówka pojechaliśmy na Sierosław, dalej na Więckowice i Dopiewo. Słońce zaczęło powoli zachodzić, a my dalej jechaliśmy na Palędzie, Gołuski:
I dojechaliśmy do domu. Średnia niska jak na szosę, ale nie każdy wyjazd musi być walką z czasem. Dzięki kotek za wspólne kilometry!
Posiedzieliśmy trochę i udaliśmy się w stronę Lusówka. Asfalt na tym odcinku nadaję się do naprawy. Marta słusznie zauważyła, że ciężko by się jechało tutaj nawet MTB. Z Lusówka pojechaliśmy na Sierosław, dalej na Więckowice i Dopiewo. Słońce zaczęło powoli zachodzić, a my dalej jechaliśmy na Palędzie, Gołuski:
I dojechaliśmy do domu. Średnia niska jak na szosę, ale nie każdy wyjazd musi być walką z czasem. Dzięki kotek za wspólne kilometry!