Pierwszy raz na nowym oraz dwa słowa wyjaśnienia.
Poniedziałek, 16 września 2019 | dodano:02.10.2019Kategoria 0-50km
Km: | 25.20 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 21.60 |
Pr. maks.: | 44.91 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon AL 6.0 |
Dlaczego było mnie tak mało tutaj?! Otóż dlatego, że w tym roku, a dokładniej w sierpniu na świat przyszedł mój syn. I bardzo długi okres czasu przed porodem nie jeździłem ze względu na to wydarzenie właśnie. Po prostu nie chciałem być jakieś 20, może nawet 50 km poza domem jak moja żona zaczęłaby rodzić. Tak więc odpuściłem sobie rower chwilowo. Jednak w końcu jak ogarnialiśmy się w tej ,,nowej sytuacji" mogłem wyskoczyć sobie na rowerek. Nie był to byle jaki wyskok, gdyż wyjechałem pierwszy raz swoim nowym sprzętem...
Nie mogło być innego miejsca do wyjazdu takim rowerem jak Wielkopolski Park Narodowy. Robię małe kółko, a mianowicie: Szreniawa, wieża widokowa, zielony szlak, j. Jarosławieckie, żółty szlak, Rosnówko, Trzebaw, Wypalanki Chomęcice i dom.
Jechało się naprawdę super, żadne korzenie, ani piaski (29er oraz 2,25 opona dają radę) nie były mi straszne. Troszkę musiałem się nauczyć manewrować z tą szeroką kierownicą, ale wydaje mi się, że to będzie kwestia przyzwyczajenia. Jednym słowem super wyjazd. Teraz nic tylko pogodzić rodzinę, dom, pracę i znaleźć trochę wolnego no jazdę tym super sprzętem!
P.S. Zjeżdżając z jednej z górek, miałem około 40km/h, a przed rowerem przebiegł mi piękny jeleń z porożem, ach piękno WPN-u.
Nie mogło być innego miejsca do wyjazdu takim rowerem jak Wielkopolski Park Narodowy. Robię małe kółko, a mianowicie: Szreniawa, wieża widokowa, zielony szlak, j. Jarosławieckie, żółty szlak, Rosnówko, Trzebaw, Wypalanki Chomęcice i dom.
Jechało się naprawdę super, żadne korzenie, ani piaski (29er oraz 2,25 opona dają radę) nie były mi straszne. Troszkę musiałem się nauczyć manewrować z tą szeroką kierownicą, ale wydaje mi się, że to będzie kwestia przyzwyczajenia. Jednym słowem super wyjazd. Teraz nic tylko pogodzić rodzinę, dom, pracę i znaleźć trochę wolnego no jazdę tym super sprzętem!
P.S. Zjeżdżając z jednej z górek, miałem około 40km/h, a przed rowerem przebiegł mi piękny jeleń z porożem, ach piękno WPN-u.