Poznań-> Wrocław + woj. Opolskie, czyli nowy rekord :D
Czwartek, 27 sierpnia 2009 | dodano:28.08.2009Kategoria 300-400km, Ze zdjęciami
Km: | 334.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 13:44 | km/h: | 24.36 |
Pr. maks.: | 50.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Poprzedni rekord ->klik
W końcu nadszedł ten dzień aby zrobić 300km w 24h. Przy okazji chcieliśmy zrobić ,,nockę" Co do wycieczki:
Ekipa (niestety 2 osobowa [tylko]): Mateusz (klik do jego relacji) i ja. :D
Wyjechaliśmy o godz. 23:10. pojechaliśmy do Jarzyny po moja dętkę i około 23:45 ruszmy już w prawdziwą trasę ( Droga znana z przed ostatniej 200-tki) Jedziemy przez Mosina i w Czepinu robimy 1 przerwę:
Dalej jedziemy lasami kompletna ciemność byliśmy zdani tylko na swoje lampki :D
Mamy około godziny 1 kiedy zaczyna kropić. Przecież z cukru nie jesteśmy jedziemy dalej.Jesteśmy w środku ciemnego lasu a tu zaczyna padać mocniej. Stwierdziliśmy, że w 1 ,,jasnej" miejscowości robimy przerwę na jakimś przystanku:
Jak już mieliśmy jechać nadeszło oberwanie chmury (filmik jest u Mateusza). Lało lało i nie chciało przestać no taj ja poszedłem spać :P Później się się okazało, że spędziliśmy tam 2 h :D Ruszamy dalej jest strasznie zimno. Jedziemy ile sił w nogach, aby się rozgrzać. Dojeżdżamy do Leszna gdzie robimy krótka przerwę na stacji benzynowej i jedziemy dalej. Jeszcze w ciemnościach przekraczamy granice Wielkopolski:
Dalej docieramy do Góry gdzie robimy krótka przerwę przed zamkniętą biedronka i jedziemy dalej. W końcu docieramy do przeprawy promowej:
Mieliśmy szczęście bo pływa co 45min a my byliśmy 6 min przed odpłynięciem :D Dalej jedziemy dobrze mi znana droga do Rudnej (wracałem tędy z wakacji samochodem z Rodzicami) Pojechaliśmy zobaczyć zbiornik poflotacyjny:
Następnie docieramy do Lubina, gdzie robimy przerwę w McDonaldzie na śniadanie. Po posileniu jedziemy drogą krajowa nr 36 do Prochowic, a dalej drogą 94 do Środy Śląskiej (gdzie robimy zakupy w biedronce), a w Wielkopolskiej jeszcze nie byłem :P
Jedziemy dalej remontowaną krajówka co ileś km kotka przerwa na światłach, aż w końcu docieramy do Wrocławia:
Przez sam Wrocław jechaliśmy około 1h w końcu wyjechaliśmy na znowu na drogę 96.
Jedziemy przez Oławę i docieramy do głównego naszego celu naszej wyprawy, czyli do Województwa Opolskiego(ok 5km przed brzegiem)
No i czas powrotu do Wrocławia. W Wrocławiu odwiedziliśmy Katedrę:
I pojechaliśmy na Stary Rynek coś zjeść:
Następnie zadzwoniłem do córki mojej kuzynki, aby nas zaprowadziła do mojej Cioci. Nie mam to jak mieć 300km przejechane i gonić tramwaj :P Oczywiście bez łamania przepisów się nie obyło :P Dotarliśmy do mojej Cioci, pogadaliśmy wypiliśmy kawę i udaliśmy się na dworzec PKP. Szukaliśmy go około 30 min po dotarciu zakupiliśmy bilety, ale niestety już nie zdążyliśmy pojeździć po Wrocławiu. Udaliśmy się na peron po i wsiedliśmy do wagonu. Po chwili dostaliśmy info, że na samym końcu jest wagon rowerowy :D
Oczywiście był cały pusty cały dla nas :D
Z dworca do domu przez Górczyn Komorniki :D
Podsumowując:
Wyjazd baaardzo udany. Prawie 2 noce zarwane, zmęczenie duże chociaż do 400km może bym dobił :D
W końcu nadszedł ten dzień aby zrobić 300km w 24h. Przy okazji chcieliśmy zrobić ,,nockę" Co do wycieczki:
Ekipa (niestety 2 osobowa [tylko]): Mateusz (klik do jego relacji) i ja. :D
Wyjechaliśmy o godz. 23:10. pojechaliśmy do Jarzyny po moja dętkę i około 23:45 ruszmy już w prawdziwą trasę ( Droga znana z przed ostatniej 200-tki) Jedziemy przez Mosina i w Czepinu robimy 1 przerwę:
Dalej jedziemy lasami kompletna ciemność byliśmy zdani tylko na swoje lampki :D
Mamy około godziny 1 kiedy zaczyna kropić. Przecież z cukru nie jesteśmy jedziemy dalej.Jesteśmy w środku ciemnego lasu a tu zaczyna padać mocniej. Stwierdziliśmy, że w 1 ,,jasnej" miejscowości robimy przerwę na jakimś przystanku:
Jak już mieliśmy jechać nadeszło oberwanie chmury (filmik jest u Mateusza). Lało lało i nie chciało przestać no taj ja poszedłem spać :P Później się się okazało, że spędziliśmy tam 2 h :D Ruszamy dalej jest strasznie zimno. Jedziemy ile sił w nogach, aby się rozgrzać. Dojeżdżamy do Leszna gdzie robimy krótka przerwę na stacji benzynowej i jedziemy dalej. Jeszcze w ciemnościach przekraczamy granice Wielkopolski:
Dalej docieramy do Góry gdzie robimy krótka przerwę przed zamkniętą biedronka i jedziemy dalej. W końcu docieramy do przeprawy promowej:
Mieliśmy szczęście bo pływa co 45min a my byliśmy 6 min przed odpłynięciem :D Dalej jedziemy dobrze mi znana droga do Rudnej (wracałem tędy z wakacji samochodem z Rodzicami) Pojechaliśmy zobaczyć zbiornik poflotacyjny:
Następnie docieramy do Lubina, gdzie robimy przerwę w McDonaldzie na śniadanie. Po posileniu jedziemy drogą krajowa nr 36 do Prochowic, a dalej drogą 94 do Środy Śląskiej (gdzie robimy zakupy w biedronce), a w Wielkopolskiej jeszcze nie byłem :P
Jedziemy dalej remontowaną krajówka co ileś km kotka przerwa na światłach, aż w końcu docieramy do Wrocławia:
Przez sam Wrocław jechaliśmy około 1h w końcu wyjechaliśmy na znowu na drogę 96.
Jedziemy przez Oławę i docieramy do głównego naszego celu naszej wyprawy, czyli do Województwa Opolskiego(ok 5km przed brzegiem)
No i czas powrotu do Wrocławia. W Wrocławiu odwiedziliśmy Katedrę:
I pojechaliśmy na Stary Rynek coś zjeść:
Następnie zadzwoniłem do córki mojej kuzynki, aby nas zaprowadziła do mojej Cioci. Nie mam to jak mieć 300km przejechane i gonić tramwaj :P Oczywiście bez łamania przepisów się nie obyło :P Dotarliśmy do mojej Cioci, pogadaliśmy wypiliśmy kawę i udaliśmy się na dworzec PKP. Szukaliśmy go około 30 min po dotarciu zakupiliśmy bilety, ale niestety już nie zdążyliśmy pojeździć po Wrocławiu. Udaliśmy się na peron po i wsiedliśmy do wagonu. Po chwili dostaliśmy info, że na samym końcu jest wagon rowerowy :D
Oczywiście był cały pusty cały dla nas :D
Z dworca do domu przez Górczyn Komorniki :D
Podsumowując:
Wyjazd baaardzo udany. Prawie 2 noce zarwane, zmęczenie duże chociaż do 400km może bym dobił :D
komentarze
Gratuluje:) Wielki szacun dla was:)
szkoda, że nie pojechałem... Jarzyna - 22:01 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
szkoda, że nie pojechałem... Jarzyna - 22:01 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
JPbike szuka chętnych do 400 lub 500 w roku 2010 zapiszcie się koniecznie - ja już to zrobiłem!!!
robin - 21:50 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
Ja bym się w taką podróż nie wybrała,ale Wam serdecznie gratuluję:* Życzę jeszcze lepszych wyników (chociaż dla mnie ten jest już i tak najlepszy na świecie). Pozdrowionka:*
Kasieńka - 20:07 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
Szaleńcy z Was ... prawie tak, jak ja :D
Oczywiście pogratuluje :)
P.s - A planujecie 400-tkę ? może 500-tkę ?
JPbike - 14:55 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj
Oczywiście pogratuluje :)
P.s - A planujecie 400-tkę ? może 500-tkę ?
JPbike - 14:55 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj