Sobotnia wycieczka z większą ekipą :)
Sobota, 6 marca 2010 | dodano:06.03.2010
Km: | 73.80 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:11 | km/h: | 23.18 |
Pr. maks.: | 47.70 | Temperatura: | 2.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszej wyciecze z Mateuszami jakoś specjalnie na rower mi się nie chciało iść. Jednak wiedziałem, że i tak pójdę :)
Przyjechał po nas(po mnie i brata) Grzechu i około 12.45 razem z sąsiadem Arturem pojechaliśmy po Mateusza. Byliśmy u niego około godziny 13.10. Dalej kierujemy się na Niwkę. Jedziemy przez Puszczykowo aż docieramy do trasy miedzy Mosiną a Kórnikiem:
Tą oto trasą kierujemy się do Rogalina po drodze spotykając Tomka z jego kolegą Marcinem. Tak już w pełnym składzie jedziemy zobaczyć dęby rogalińskie:
Następnie chcemy wrócić do WPN-u szlakiem Pierścienia, ale Warta tak wylała, że było to nie możliwie:
Tak więc wracamy na szosę i kierujemy się do Mosiny po drodzę robiąc przerwę w sklepie. No i wspólna fota:
Po dojechaniu do Mosiny jedziemy asfaltowym podjazdem na Osową Górę:
Widok z Osowej:
Dalej kierujemy się nad j. Góreckie po drodze zanotowaliśmy 3 upadki...
Jednak cali docieramy nad wyspę. Można rzec, że tradycyjna fota:
Następnie jedziemy czerwonym szlakiem, aż do Grejzerówki. Wcześniej jednak Artur z Jarzyną jadą szybciej do domu. My po dotarciu do owej drogi rozdzielamy się. Mój bart z Grzechem jadę do domu, a ja z Tomkiem i Marcinem jedziemy w stronę Puszczykowa. Tam zatrzymujemy się w sklepie i jedziemy dalej, aż do Rogalinka. Tam się rozdzielamy, oni jadą do Kórnika, a ja jadę do Dawida na herbatkę i wafelki(Dzięki). Po około 30 min jadę do domu przez Puszczykowo-Wiry-Komorniki. Nogi nieźle podawały prędkość wahała się miedzy 25km/h a 30km/h. Do domu docieram około 18.20 trochę zmęczony, ale baaardzo głodny :)
Wycieczką bardzo udana, w sumie jak większość. Nie ma co fajnie się jeżdzi w takiej większej grupie. Już nie mogę się doczekac kiedy pojedzie nas jeszcze więcej :) Dzięki panowie za wyjazd i pozdrawiam :)
Przyjechał po nas(po mnie i brata) Grzechu i około 12.45 razem z sąsiadem Arturem pojechaliśmy po Mateusza. Byliśmy u niego około godziny 13.10. Dalej kierujemy się na Niwkę. Jedziemy przez Puszczykowo aż docieramy do trasy miedzy Mosiną a Kórnikiem:
Tą oto trasą kierujemy się do Rogalina po drodze spotykając Tomka z jego kolegą Marcinem. Tak już w pełnym składzie jedziemy zobaczyć dęby rogalińskie:
Następnie chcemy wrócić do WPN-u szlakiem Pierścienia, ale Warta tak wylała, że było to nie możliwie:
Tak więc wracamy na szosę i kierujemy się do Mosiny po drodzę robiąc przerwę w sklepie. No i wspólna fota:
Po dojechaniu do Mosiny jedziemy asfaltowym podjazdem na Osową Górę:
Widok z Osowej:
Dalej kierujemy się nad j. Góreckie po drodze zanotowaliśmy 3 upadki...
Jednak cali docieramy nad wyspę. Można rzec, że tradycyjna fota:
Następnie jedziemy czerwonym szlakiem, aż do Grejzerówki. Wcześniej jednak Artur z Jarzyną jadą szybciej do domu. My po dotarciu do owej drogi rozdzielamy się. Mój bart z Grzechem jadę do domu, a ja z Tomkiem i Marcinem jedziemy w stronę Puszczykowa. Tam zatrzymujemy się w sklepie i jedziemy dalej, aż do Rogalinka. Tam się rozdzielamy, oni jadą do Kórnika, a ja jadę do Dawida na herbatkę i wafelki(Dzięki). Po około 30 min jadę do domu przez Puszczykowo-Wiry-Komorniki. Nogi nieźle podawały prędkość wahała się miedzy 25km/h a 30km/h. Do domu docieram około 18.20 trochę zmęczony, ale baaardzo głodny :)
Wycieczką bardzo udana, w sumie jak większość. Nie ma co fajnie się jeżdzi w takiej większej grupie. Już nie mogę się doczekac kiedy pojedzie nas jeszcze więcej :) Dzięki panowie za wyjazd i pozdrawiam :)
komentarze
Zapaleńcy rowerowi.! ;D
Tylko bardziej na siebie uważajcie, żeby więcej wypadków nie było ;P
guMisiu, ty to zawsze od kogoś herbatkę wyłudzisz ;D ;P
Fajne zdjęcia ^^
;* Słoneczko, buhaha ^^ - 17:34 poniedziałek, 8 marca 2010 | linkuj
Tylko bardziej na siebie uważajcie, żeby więcej wypadków nie było ;P
guMisiu, ty to zawsze od kogoś herbatkę wyłudzisz ;D ;P
Fajne zdjęcia ^^
;* Słoneczko, buhaha ^^ - 17:34 poniedziałek, 8 marca 2010 | linkuj
jazda w teamie to chyba fajna. u nas nie ma na to szans. niby okolica jest zachęcająca, ale miejscowi wolą blachosmrody:)
k4r3l - 17:06 niedziela, 7 marca 2010 | linkuj
A tak na poważnie to jechało się dobrze, choc w wpn-ie byłem troche spękany na tej skarpie lód, śnieg i obok niezły spad ;)
bloom - 11:54 niedziela, 7 marca 2010 | linkuj
W ekipie super się jeździ. Znam t o tylko z opowiadań i opisów. Pozdrawiam
robin - 22:21 sobota, 6 marca 2010 | linkuj
Komentuj