Karpacz 1/3- Przełęcz Okraj (1035m) zdobyta...
Czwartek, 10 czerwca 2010 | dodano:11.06.2010Kategoria W górach...
Km: | 68.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:31 | km/h: | 19.54 |
Pr. maks.: | 65.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Pomysł w pojawił się jak po raz pierwszy nauczyciel od wf-u przyjechał rowerem do szkoły :) Były różne propozycje, aż w końcu decyzja padła na Karpacz. Przygotowania szły pełną parą. W końcu nadszedł dzień wyjazdu.
Przyjechałem do Mateusza ok godz. 20 pogadaliśmy, obejrzeliśmy film i około 1 poszliśmy spać. Pobudka za około 1h. Ciepła herbata, sprawdzenie bagaży i jedziemy po Piotra, gdzie po chwili przyjeżdża Maciej. Dalej kierujemy się na dworzec, gdzie czeka na nas p. Michał po chwili dojeżdża również Mateusz i Szymon.
Wsiadamy do ostatniego wagonu, niestety nie ma wagonu rowerowego, także musieliśmy sobie jakoś poradzić stawiając rowery w korytarzu. Do Wrocławia trasa przebiega spokojnie we Wrocławiu przesiadka. Wtedy właśnie zaczęła się gorszą część podróży PKP. Tempo ślimacze może nawet wolniej... Po ok. 3.5h jazdy docieramy do Jeleniej Góry. Na dworcu p. Michał robi małą korektę w biletach i po chwili jedziemy na Karpacz. Jedzie się elegancko widać już góry jedynie ta temp robi swoje... Robimy przerwę przed jakąś Karczmą z pięknym widokiem na śnieżkę.
No i jedziemy dalej w tym upale, ale lepszy upał jakby miał deszcz padać. Po chwili docieramy do Karpacza i bez większych problemów docieramy do pensjonatu :) Zrzucenie bagaży prysznic i jak to Mateusz fachowo nazwał ,,sniadnio-obiad" i ruszamy zdobyć pierwszą przełęcz. Początkowo trasa biegła z górki, jednak w Kowarach zaczyna się podjazd. Jedzie się super zakręty widoki itp. Robimy przerwę na fotki:
i później każdy jedzie już swoim tempem. Na początku Mateusz i ja, później Piotr i Maciej a na końcu 3 wspaniałych. Po drodze z Mateuszem robimy fotkę:
no i w końcu jesteśmy na szczycie.
Na granicy mała sesja zdjęciowa i ruszamy w dół. W połowie drogi chwytam obręcz-gorąca! No nieźle. Znacznie szybszym tempem docieramy do pensjonatu. Pod wieczór piesza wycieczka do biedronki po zapasy na grilla. Po drodze odwiedzamy krucze skały.
Dzień następny ===>
Przyjechałem do Mateusza ok godz. 20 pogadaliśmy, obejrzeliśmy film i około 1 poszliśmy spać. Pobudka za około 1h. Ciepła herbata, sprawdzenie bagaży i jedziemy po Piotra, gdzie po chwili przyjeżdża Maciej. Dalej kierujemy się na dworzec, gdzie czeka na nas p. Michał po chwili dojeżdża również Mateusz i Szymon.
Wsiadamy do ostatniego wagonu, niestety nie ma wagonu rowerowego, także musieliśmy sobie jakoś poradzić stawiając rowery w korytarzu. Do Wrocławia trasa przebiega spokojnie we Wrocławiu przesiadka. Wtedy właśnie zaczęła się gorszą część podróży PKP. Tempo ślimacze może nawet wolniej... Po ok. 3.5h jazdy docieramy do Jeleniej Góry. Na dworcu p. Michał robi małą korektę w biletach i po chwili jedziemy na Karpacz. Jedzie się elegancko widać już góry jedynie ta temp robi swoje... Robimy przerwę przed jakąś Karczmą z pięknym widokiem na śnieżkę.
No i jedziemy dalej w tym upale, ale lepszy upał jakby miał deszcz padać. Po chwili docieramy do Karpacza i bez większych problemów docieramy do pensjonatu :) Zrzucenie bagaży prysznic i jak to Mateusz fachowo nazwał ,,sniadnio-obiad" i ruszamy zdobyć pierwszą przełęcz. Początkowo trasa biegła z górki, jednak w Kowarach zaczyna się podjazd. Jedzie się super zakręty widoki itp. Robimy przerwę na fotki:
i później każdy jedzie już swoim tempem. Na początku Mateusz i ja, później Piotr i Maciej a na końcu 3 wspaniałych. Po drodze z Mateuszem robimy fotkę:
no i w końcu jesteśmy na szczycie.
Na granicy mała sesja zdjęciowa i ruszamy w dół. W połowie drogi chwytam obręcz-gorąca! No nieźle. Znacznie szybszym tempem docieramy do pensjonatu. Pod wieczór piesza wycieczka do biedronki po zapasy na grilla. Po drodze odwiedzamy krucze skały.
Dzień następny ===>