Maraton Murowana Goślina- krajoznawczo :)
Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano:04.07.2010
Km: | 165.70 | Km teren: | 50.00 | Czas: | 07:23 | km/h: | 22.44 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 32.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Postanowiliśmy z Tomaszem, że pojedziemy zobaczyć Maraton w Murowanej. Tomek przyjechał po mnie o 8.45 i praktycznie zaraz ruszyliśmy po Macieja. Temu natomiast nie chciało się wstać, więc pojechaliśmy we 2. Kierujemy się na Biedrusko, po drodze mijamy pełno samochodów z wypasionymi MTB na dachach. Na zjeździe przed Biedruskiem łapiemy koła jednego szosowca. Jedziemy za nim około 34km/h do Biedruska. Później się doczepiamy do MTB-owca z sklepu 2koła. Tym oto sposobem docieramy do Murowanej:
Idziemy na lodzika do biedronki i oglądamy start Gigowców i jedziemy się trochę przejechać i po chwili wracamy na start Megowców:
My ruszamy zaraz za nimi. Jak się tylko skończył asfalt zaczęła się piaskownica:
Jedziemy sobie cały czas spokojnie trasą Mega wyprzedzając po kolei tych na końcu. Początkowo emocje jak na grzybach, ale w miarę z km jest coraz ciekawiej :) Na temat trasy nie będę się rozpisywał będzie coś czuje dużo relacji :P Powiem tylko, że jechało się całkiem nieźle szkoda, że pewne okoliczności nie pozwoliły mi wystartować. Mam nadzieję, że się uda w Poznaniu :) Po dojechaniu do mety jedziemy z Tomaszem się posilić do biedry i jedziemy do domu cali zmęczeni, brudni itp. :P Na Starołęce Tomasz jedzie w swoim kierunku a ja w swoim. Aha zapominałem dodać, że jak taki brudny:
wszedłem po drodze do żabki to babką się przeraziła trochę :P do Domu wracam koło 17.30.
Dzięki Tomasz za wspólną wycieczkę :)
Idziemy na lodzika do biedronki i oglądamy start Gigowców i jedziemy się trochę przejechać i po chwili wracamy na start Megowców:
My ruszamy zaraz za nimi. Jak się tylko skończył asfalt zaczęła się piaskownica:
Jedziemy sobie cały czas spokojnie trasą Mega wyprzedzając po kolei tych na końcu. Początkowo emocje jak na grzybach, ale w miarę z km jest coraz ciekawiej :) Na temat trasy nie będę się rozpisywał będzie coś czuje dużo relacji :P Powiem tylko, że jechało się całkiem nieźle szkoda, że pewne okoliczności nie pozwoliły mi wystartować. Mam nadzieję, że się uda w Poznaniu :) Po dojechaniu do mety jedziemy z Tomaszem się posilić do biedry i jedziemy do domu cali zmęczeni, brudni itp. :P Na Starołęce Tomasz jedzie w swoim kierunku a ja w swoim. Aha zapominałem dodać, że jak taki brudny:
wszedłem po drodze do żabki to babką się przeraziła trochę :P do Domu wracam koło 17.30.
Dzięki Tomasz za wspólną wycieczkę :)
komentarze
Zdjęcie pełzających w piachu gigowców jest rewelacyjne
Jarekdrogbas - 21:07 niedziela, 4 lipca 2010 | linkuj
No proszę też tam miałem wpaść w przyszłym roku to już tam wystartuje mam nadzieje, a co z tą piaskownicą ?? Widzę, że trochę tam zeszło z rowerków.
cyclooxy - 16:55 niedziela, 4 lipca 2010 | linkuj
Komentuj