Polska Egzotyczna-dzień4: Dwa żubry i spokój...
Czwartek, 22 lipca 2010 | dodano:02.08.2010Kategoria Polska egzotyczna 2010
Km: | 150.30 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 07:14 | km/h: | 20.78 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Nadszedł dzień 4. W nocy była potężna burza no i niestety trochę popadało. Tejże nocy budziłem się po raz pierwszy w życiu od grzmotu...
Rano komarów za dużo nie było więc spokojnie było można zjeść śniadanko:
i wyjechać w trasę. Około 9 już kierowaliśmy się na Narew, gdzie robimy pierwszą przerwę w sklepie. Dalej kierujemy się na Hajnówkę, gdzie robimy sobie przerwę przy Żuberku:
Po tej krótkiej przerwie jedziemy do Białowieży zobaczyć się z Żubrami, tymi prawdziwymi. Jechało się świetnie, lekki wiaterek cień i nie za duży ruch samochodowy. Po ok 20 km dojeżdżamy do rezerwatu żubrów. Bilet ulgowy 3zł i bilet za rower 3 zł, więc nie jest źle. Wchodzimy zobaczyć żubry:
a tego kolegę spotykam często w WPN-ie teraz mogłem go zobaczyć z bliska:
Następnie jedziemy już do Białowieży ba Tortille. Po posileniu się ( w sumie się nie najadłem) wracamy do Hajnówki na zakupy do biedronki :) po drodze myśleliśmy czy dzisiejszej nocy nie spędzić w Białowieży:
Po zakupach jedziemy zobaczyć cerkiew:
oraz jedziemy zobaczyć bar u Władzia i do Kauflanda do WC niestety był nieczynny. Dzisiaj mieliśmy spać zaraz za Hajnówką, ale mieliśmy dużo czasu więc planowaną w kierunku Grabarki. Po drodze mijamy Cerkiew w Kleszczelach:
Podczas jednej z przerw dochodzimy do porozumienia co do dalszej części naszego wyjazdu. Około godzimy 19.40 zaczęliśmy szukać miejsca do spania, niestety wszędzie było pełno końskich bąków oraz komarów. Coś koło 20 pojawia nam się drogowskazach: Święta góra Grabarka 16km. Tak więc z Jarzynowym postanowiliśmy jechać pan SZCZ nie był zadowolony z tego pomysłu, gdyż był baaardzo głodny. Wiadomo, że jak się jest bardzo głodnym to km się ciągną. W końcu dojechaliśmy do Grabarki pytamy się czy można, gdzieś tu rozbić namiot. Jedna pani pokazuję nam miejsce przed jej oborą. Tak więc szybko się rozbijamy spać robimy kolację myjemy się z węża ogrodowego i idziemy spać.
Dzień ten uważam za jeden z lepszych nigdzie w sumie nam się nie spieszyło. Pogoda dopisała oraz ilość km też :)
<-- Dzień poprzedni / Dzień następny -->
Rano komarów za dużo nie było więc spokojnie było można zjeść śniadanko:
i wyjechać w trasę. Około 9 już kierowaliśmy się na Narew, gdzie robimy pierwszą przerwę w sklepie. Dalej kierujemy się na Hajnówkę, gdzie robimy sobie przerwę przy Żuberku:
Po tej krótkiej przerwie jedziemy do Białowieży zobaczyć się z Żubrami, tymi prawdziwymi. Jechało się świetnie, lekki wiaterek cień i nie za duży ruch samochodowy. Po ok 20 km dojeżdżamy do rezerwatu żubrów. Bilet ulgowy 3zł i bilet za rower 3 zł, więc nie jest źle. Wchodzimy zobaczyć żubry:
a tego kolegę spotykam często w WPN-ie teraz mogłem go zobaczyć z bliska:
Następnie jedziemy już do Białowieży ba Tortille. Po posileniu się ( w sumie się nie najadłem) wracamy do Hajnówki na zakupy do biedronki :) po drodze myśleliśmy czy dzisiejszej nocy nie spędzić w Białowieży:
Po zakupach jedziemy zobaczyć cerkiew:
oraz jedziemy zobaczyć bar u Władzia i do Kauflanda do WC niestety był nieczynny. Dzisiaj mieliśmy spać zaraz za Hajnówką, ale mieliśmy dużo czasu więc planowaną w kierunku Grabarki. Po drodze mijamy Cerkiew w Kleszczelach:
Podczas jednej z przerw dochodzimy do porozumienia co do dalszej części naszego wyjazdu. Około godzimy 19.40 zaczęliśmy szukać miejsca do spania, niestety wszędzie było pełno końskich bąków oraz komarów. Coś koło 20 pojawia nam się drogowskazach: Święta góra Grabarka 16km. Tak więc z Jarzynowym postanowiliśmy jechać pan SZCZ nie był zadowolony z tego pomysłu, gdyż był baaardzo głodny. Wiadomo, że jak się jest bardzo głodnym to km się ciągną. W końcu dojechaliśmy do Grabarki pytamy się czy można, gdzieś tu rozbić namiot. Jedna pani pokazuję nam miejsce przed jej oborą. Tak więc szybko się rozbijamy spać robimy kolację myjemy się z węża ogrodowego i idziemy spać.
Dzień ten uważam za jeden z lepszych nigdzie w sumie nam się nie spieszyło. Pogoda dopisała oraz ilość km też :)
<-- Dzień poprzedni / Dzień następny -->
komentarze
Chyba tylko w WPNie nie byłem (mówię nie tylko o rowerze). ładne tereny, chociaż mnie by tam brakowało podjazdów, co to taki pojezierne moreny ;)
Ciekawy pomysł z ta jedliną na pierwszym zdjęciu ;)
pzdr! bartek9007 - 10:49 środa, 4 sierpnia 2010 | linkuj
Komentuj
Ciekawy pomysł z ta jedliną na pierwszym zdjęciu ;)
pzdr! bartek9007 - 10:49 środa, 4 sierpnia 2010 | linkuj