Europa południowa dzień 17/17
Środa, 13 lipca 2011 | dodano:07.01.2012Kategoria 50-100km, Europa południowa, W górach..., Za granicą
Km: | 84.66 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 18.08 |
Pr. maks.: | 62.45 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 740m | Rower: | Kellys Magic |
No i przyszedł ten dzień ostatni. Mieliśmy naprawdę jedno z lepszych noclegów podczas tej 17dniowej wyprawy:
Po zwinięciu całego naszego ekwipunku i założenie wszystkiego na rowery, ruszamy w drogę koło 10. Ładna górzysta trasa z pięknymi widokami, gdzie widzimy coraz więcej samochodów z Polski. W końcu do granicy tak niewiele zostało. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze w jednym sklepie. Widząc już znaki na Polskie miejscowości po chwili ukazuje nam się piękna panorama tatr:
I po chwili wjeżdżamy do Polski:
Mateusz stwierdził, że od granicy do samego Zakopanego będzie z górki. Jednak się pomylił chociaż nie do końca. Początkowo było cały czas pod górkę mocniej lub mniej ale pod górkę. Jakoś kilka km od Zakopanego było z górki, aż szkoda się zatrzymywać na zdjęcie:
Jako pierwsze jedziemy na PKP kupić bilet, później coś zjeść i na zakupy do pociągu. Dziwnie się tak czułem wiedząc ile co kosztuje czy to jest drogie czy nie;p Jedynie w Austrii i na Słowacji, gdzie było euro miałem jakiś pogląd :)
Pojechaliśmy zobaczyć skocznie, na Krupówki i na dworzec. Podładowaliśmy trochę telefony i przyjechał pociąg. Zajęliśmy cały ostatni przedział
Pociąg ruszył o parę min przed 20. Sam osobiście poszedłem spać koło 22 z dwie stacje za Krakowem. W poznaniu jesteśmy przed 8 rano i wsio do domu.
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
Po zwinięciu całego naszego ekwipunku i założenie wszystkiego na rowery, ruszamy w drogę koło 10. Ładna górzysta trasa z pięknymi widokami, gdzie widzimy coraz więcej samochodów z Polski. W końcu do granicy tak niewiele zostało. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze w jednym sklepie. Widząc już znaki na Polskie miejscowości po chwili ukazuje nam się piękna panorama tatr:
I po chwili wjeżdżamy do Polski:
Mateusz stwierdził, że od granicy do samego Zakopanego będzie z górki. Jednak się pomylił chociaż nie do końca. Początkowo było cały czas pod górkę mocniej lub mniej ale pod górkę. Jakoś kilka km od Zakopanego było z górki, aż szkoda się zatrzymywać na zdjęcie:
Jako pierwsze jedziemy na PKP kupić bilet, później coś zjeść i na zakupy do pociągu. Dziwnie się tak czułem wiedząc ile co kosztuje czy to jest drogie czy nie;p Jedynie w Austrii i na Słowacji, gdzie było euro miałem jakiś pogląd :)
Pojechaliśmy zobaczyć skocznie, na Krupówki i na dworzec. Podładowaliśmy trochę telefony i przyjechał pociąg. Zajęliśmy cały ostatni przedział
Pociąg ruszył o parę min przed 20. Sam osobiście poszedłem spać koło 22 z dwie stacje za Krakowem. W poznaniu jesteśmy przed 8 rano i wsio do domu.
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->