Idzie Marzec, czuć wiosnę :)
Niedziela, 26 lutego 2012 | dodano:26.02.2012Kategoria 0-50km
Km: | 42.70 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 21.90 |
Pr. maks.: | 41.90 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Nie wyjść w taką pogodę na rower można przyrównać z grzechem i to nawet ciężkim :)
Wyjechałem zaraz po obiedzie koło 15. Dzisiaj nie wiedziałem gdzie jechać początkowo udałem się w stronę Gołusek, ale wiatr mi tak nie sprzyjał. Postanowiłem prawię że zawrócić, pojechałem koło stacji energetycznej w Plewsikach. Dojechałem do Grunwaldzkiej i ruszyłem na Poznań. Lasek Marcelinski był nie pewna drogą, mogło być dużo błota. Ja jednak lubię błoto ;p Nie było tak źle pokręciłem się trochę strzeliłem fotkę
i ruszyłem na Górczyn. Pojechałem do Marty, ale jej nie było więc pojechałem na Dębiec. Po powrocie na Górczyn Marta już prawie była w domu. Posiedziałem chwilę wypiłem (na cała wycieczkę) szklankę soku i bo 18 jadę ubrany w terrorystę do domu.
Całkiem fajna wycieczka jak na koniec lutego.
Wyjechałem zaraz po obiedzie koło 15. Dzisiaj nie wiedziałem gdzie jechać początkowo udałem się w stronę Gołusek, ale wiatr mi tak nie sprzyjał. Postanowiłem prawię że zawrócić, pojechałem koło stacji energetycznej w Plewsikach. Dojechałem do Grunwaldzkiej i ruszyłem na Poznań. Lasek Marcelinski był nie pewna drogą, mogło być dużo błota. Ja jednak lubię błoto ;p Nie było tak źle pokręciłem się trochę strzeliłem fotkę
i ruszyłem na Górczyn. Pojechałem do Marty, ale jej nie było więc pojechałem na Dębiec. Po powrocie na Górczyn Marta już prawie była w domu. Posiedziałem chwilę wypiłem (na cała wycieczkę) szklankę soku i bo 18 jadę ubrany w terrorystę do domu.
Całkiem fajna wycieczka jak na koniec lutego.