WPN z ekipą z RINGA
Czwartek, 17 maja 2012 | dodano:17.05.2012Kategoria 50-100km
Km: | 65.60 | Km teren: | 45.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 21.39 |
Pr. maks.: | 60.50 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Zgadałem się z Topą przez maila na dzisiejszy wyjazd do WPN-u. Umówiliśmy się o 17.40 koło Green Hotelu. Jadać na miejsce dostałem sms-a, że się trochę spóźnią. Pokręciłem trochę po okolicy i za 15min 18 jestem na miejscu poczekałem chwilę i zaraz przyjechała 4 osobowa ekipa. Nawet się nie zatrzymali od raz ruszyliśmy do WPN. Jako pierwsze wieża widokowa w Szreniawie. Lekki podjazd na rozgrzewkę i zjazd w kierunku żółtego szlaku. Prawię bym tu zaliczył glebę. Jadąc z górki około 40km/h chciałem skręcić, ale nie zauważyłem pisaku. Udało się gleby nie ma :P dalej żółtym szlakiem nad j. Jarosławieckie. Tam single trackiem dookoła. Po drodze parę razy było trzeba przenieś rower przez obalone drzewa. Z Jarosławickiego kierujemy się do czerwonego szlaku, którym objeżdżamy całe j. Góreckie. Wjeżdżamy na szlak PP i zaraz zjeżdżamy na czarny szlak. Burza jaka nie dawno przeszła zrobiła tam niezłe zniszczenia. Przejeżdżamy czarny szlak i kierujemy się na Ludwikowo nowo poznaną drogą prze zemnie, która mi pokazał Przemek. Muszę się tam szybko wybrać. Dalej Ludwikowo zjazd na dół i podjazd pod Osową. Zjazd główną drogą (tam pobiłem rekord dnia :P) i podjazd ul. Spacerową. I jedziemy na tor DH jadę pierwszy z racji, że znam już te trasy. Jadę trasą najbardziej w prawo. Podjeżdżam pod stromy podjazd, a przede mną dosłownie 2-3m stado dzików z małymi. Całe szczęście się wystraszyły jako pierwsze, a nie pomyślały o mnie jako o intruzie i uciekły. Chwilę postaliśmy i dalej na dół. Po chwili jesteśmy już na Nadwarciańskim. Tutaj tempo znacznie wzrosło. Jedziemy tak koło 30km/h a tu nagle zonk przejścia nie ma:
Tylko, że my jechaliśmy od drugiej strony. Przenieśliśmy rowery i dzida dalej. Nawet nie zauważam kiedy dojechaliśmy do Lubonia. Po paru km ja odłączam od reszty grupy i jadę spokojnie kolo 23-25km/h do domu.
Dzięki panowie za wyjazd. Mam nadzieję, że już nie długo coś się powtórzy, a może coś dłuższego.v
Tylko, że my jechaliśmy od drugiej strony. Przenieśliśmy rowery i dzida dalej. Nawet nie zauważam kiedy dojechaliśmy do Lubonia. Po paru km ja odłączam od reszty grupy i jadę spokojnie kolo 23-25km/h do domu.
Dzięki panowie za wyjazd. Mam nadzieję, że już nie długo coś się powtórzy, a może coś dłuższego.v