Szosowo setkowo.
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:20.05.2012Kategoria 100-200km
Km: | 111.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:28 | km/h: | 32.11 |
Pr. maks.: | 59.10 | Temperatura: | 34.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Miałem dzisiaj rano koło 8 wyjechać na jakąś 200 setkę, ale po wczorajszej wizycie u kuzyna nie miałem jakoś mocy od rana wstać. Na 11 do kościoła szybko obiad i deser który już jadłem w stroju rowerowym. Wyjeżdżam koło parę min po 14. Początkowo jadę na Górczyn do Marty. Porozmawialiśmy z dobrą godzinę i już ruszam w prawdziwą wycieczkę. Jadę w kierunku Obornik. Jedzie się dobrze myślałem, żeby od razu jechać na Oborniki, w Złotnikach jednak odbijam na poligon. Przejeżdżam bardzo szybko i dojeżdżam do obwodnicy która jest jeszcze zamknięta:
Obwodnica:
Postanowiłem ruszyć tą obwodnicą. Dojechałem do ronda między Murowaną, a Obornikami i od razu ruszam na Oborniki. Jedzie się całkiem dobrze, średnia w Obornikach wynosiła prawie 34km/h. W samym mieście robię przerwę pod lidlem, gdzie akurat przerwę miały jakieś koszykarki albo siatkarki. Nie wiem w każdym bądź razie dziewczyny związene ze sportem. Pilnując mi roweru sprawdziły mój licznik. Nie mogły uwierzyć jak zrobiłem 60 kilka km w niecałe 2h :P Chwila rozmowy i jadę dalej na Poznań. Tu się zaczęła walka z dość konkretnym wiatrem. Musiałem sobie zrobić przerwę. Odpoczywający kellys na DK11:
Przy okazji stanąłem koło miejsca gdzie jeździły sobie czołgi:
Dalej już tylko Złotniki Kiekrz Wysogotowo Plewiska Komorniki i dom. Te ostanie km jechało się na prawdę ciężko. Pierwszy raz się tak zmęczyłem na rowerze w tym roku. Nawet po zeszłotygodniowej niedzieli nie byłem tak wyczerpany!
Obwodnica:
Postanowiłem ruszyć tą obwodnicą. Dojechałem do ronda między Murowaną, a Obornikami i od razu ruszam na Oborniki. Jedzie się całkiem dobrze, średnia w Obornikach wynosiła prawie 34km/h. W samym mieście robię przerwę pod lidlem, gdzie akurat przerwę miały jakieś koszykarki albo siatkarki. Nie wiem w każdym bądź razie dziewczyny związene ze sportem. Pilnując mi roweru sprawdziły mój licznik. Nie mogły uwierzyć jak zrobiłem 60 kilka km w niecałe 2h :P Chwila rozmowy i jadę dalej na Poznań. Tu się zaczęła walka z dość konkretnym wiatrem. Musiałem sobie zrobić przerwę. Odpoczywający kellys na DK11:
Przy okazji stanąłem koło miejsca gdzie jeździły sobie czołgi:
Dalej już tylko Złotniki Kiekrz Wysogotowo Plewiska Komorniki i dom. Te ostanie km jechało się na prawdę ciężko. Pierwszy raz się tak zmęczyłem na rowerze w tym roku. Nawet po zeszłotygodniowej niedzieli nie byłem tak wyczerpany!