Dzień Dziecka- dzień 1 :)
Czwartek, 31 maja 2012 | dodano:04.06.2012Kategoria Ze zdjęciami, 50-100km
Km: | 79.90 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 04:31 | km/h: | 17.69 |
Pr. maks.: | 43.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Pierwszy wyjazd z sakwami w tym roku. Może dystans nie powala, może ilość dni i czas spędzony nie jest jakiś wielki. Jednak ważne jest fakt, iż udało mi się wyjechać na taki wyjazd z Martą. Sam pomysł narodził się w niedziele jak byliśmy u mojej babci w Budziszewicach. Do głowy przyszedł mi pomysł odwiedzenie kuzynostwa rowerami. Zaproponowałem Marcie taki wyjazd. Początkowo nie była chętna z racji na odległość jaką musieliśmy pokonać, ale w końcu dała się namówić.
W sam dzień wyjazdu jestem u Marty parę minut po 11. Wrzucamy jej rzeczy do sakwy i ruszamy. Początkowo chodnikami przedzieramy przez Poznań. W miedzy czasie Marta wychodzi z propozycją, że robimy przerwy co 10km. Zaskoczyła mnie trochę nie powiem. Jej dotychczasowy rekord to było ok 35 km. Podczas tego wyjazdu miała ponad godzinną przerwę u koleżanki. Tak więc jak było umówione po 10 km stajemy pod skelepem za przejazdem kolejowym.
W sklepie kupujemy po lodzie i drożdżowce. Po niecałych około 10 minutach jedziemy dalej. Dwa podjazdy jakie na tej trasie występują Marta pokonuje bez zatrzymania się. Jedziemy dobrze mi znaną trasą przez Biedrusko. W miedzy czasie Marta bije swój rekord prędkość na jednej z górek. Ruch na tym odcinku też był całkiem spory. Po ponad 20 km robimy drugą przerwę w sklepie w Biedrusku. Tam zakupujemy wodę i całkiem szybko ruszamy w dalszą trasę. Przecinamy Wartę w Promnicach. Przejeżdżamy przez nieczynną obwodnicę Murowanej Gośliny i zatrzymujemy się w biedronce. Tam robię zakupy. Tym razem więcej jedzenia, niż picia w miedzy czasie przychodzi koleżanka Marty. Chwila rozmowy konsumpcji zakupionych pyszności biedronkowych i czas w dalszą drogę. Za Murowaną jest bardzo ładna ścieżka rowerowa którą docieramy do rozwidlenia na Rogoźno i Skoki. My jednak lecimy mniej uczęszczaną drogą na Rogoźno. Po kilku km za Długą Gośliną skręcamy na Łoskoń Stary, gdzie się kończy już asfalt. Robimy sobie przerwę:
Ten odcinek dla Marty był najgorszy w sumie jej się nie dziwie. Piach tarka i kamienie to nie jest sprzyjające podłoże do jazdy po tylu kilometrach. Dojeżdżamy do Budziszewic. I na krzyżówce podejmujemy decyzję, że jedziemy po moje kuzynostwo, które właśnie wraca ze szkoły. Idealnie można rzecz czasowo się zgraliśmy. W czwórkę jedziemy już do domu:
Po przybyciu i zjedzeniu czegoś konkretnego poszedłem rozbić namiot w celu sprawdzenia w jakim jest stanie. Ostatni raz był używany podczas wyprawy na Hel z zeszłym roku. Nie jest najgorzej:
Potem poszliśmy na spacer. W miedzy czasie urodził się pomysł, aby pojechać na pizzę. Jednak Marta miała dość roweru na dziś i Patrycji też się nie chciało, więc pojechałem po nią sam z kuzynem. Udało mi się dowieź ją całą i zdrową:
Tak właśnie minął dzień pierwszy. Gratulacje dla Marty, w końcu zrobiła ponad 45km z czasem rzeczywistym około 4h :) Jestem z niej naprawdę dumny. Jeśli nie zniechęci się będą z niej ,,ludzie" no bardziej rowerzyści :P
W sam dzień wyjazdu jestem u Marty parę minut po 11. Wrzucamy jej rzeczy do sakwy i ruszamy. Początkowo chodnikami przedzieramy przez Poznań. W miedzy czasie Marta wychodzi z propozycją, że robimy przerwy co 10km. Zaskoczyła mnie trochę nie powiem. Jej dotychczasowy rekord to było ok 35 km. Podczas tego wyjazdu miała ponad godzinną przerwę u koleżanki. Tak więc jak było umówione po 10 km stajemy pod skelepem za przejazdem kolejowym.
W sklepie kupujemy po lodzie i drożdżowce. Po niecałych około 10 minutach jedziemy dalej. Dwa podjazdy jakie na tej trasie występują Marta pokonuje bez zatrzymania się. Jedziemy dobrze mi znaną trasą przez Biedrusko. W miedzy czasie Marta bije swój rekord prędkość na jednej z górek. Ruch na tym odcinku też był całkiem spory. Po ponad 20 km robimy drugą przerwę w sklepie w Biedrusku. Tam zakupujemy wodę i całkiem szybko ruszamy w dalszą trasę. Przecinamy Wartę w Promnicach. Przejeżdżamy przez nieczynną obwodnicę Murowanej Gośliny i zatrzymujemy się w biedronce. Tam robię zakupy. Tym razem więcej jedzenia, niż picia w miedzy czasie przychodzi koleżanka Marty. Chwila rozmowy konsumpcji zakupionych pyszności biedronkowych i czas w dalszą drogę. Za Murowaną jest bardzo ładna ścieżka rowerowa którą docieramy do rozwidlenia na Rogoźno i Skoki. My jednak lecimy mniej uczęszczaną drogą na Rogoźno. Po kilku km za Długą Gośliną skręcamy na Łoskoń Stary, gdzie się kończy już asfalt. Robimy sobie przerwę:
Ten odcinek dla Marty był najgorszy w sumie jej się nie dziwie. Piach tarka i kamienie to nie jest sprzyjające podłoże do jazdy po tylu kilometrach. Dojeżdżamy do Budziszewic. I na krzyżówce podejmujemy decyzję, że jedziemy po moje kuzynostwo, które właśnie wraca ze szkoły. Idealnie można rzecz czasowo się zgraliśmy. W czwórkę jedziemy już do domu:
Po przybyciu i zjedzeniu czegoś konkretnego poszedłem rozbić namiot w celu sprawdzenia w jakim jest stanie. Ostatni raz był używany podczas wyprawy na Hel z zeszłym roku. Nie jest najgorzej:
Potem poszliśmy na spacer. W miedzy czasie urodził się pomysł, aby pojechać na pizzę. Jednak Marta miała dość roweru na dziś i Patrycji też się nie chciało, więc pojechałem po nią sam z kuzynem. Udało mi się dowieź ją całą i zdrową:
Tak właśnie minął dzień pierwszy. Gratulacje dla Marty, w końcu zrobiła ponad 45km z czasem rzeczywistym około 4h :) Jestem z niej naprawdę dumny. Jeśli nie zniechęci się będą z niej ,,ludzie" no bardziej rowerzyści :P
komentarze
Niezła ze mnie początkująca rowerzystka :) czekam na wyjazd na działkę :)
Marta - 11:50 czwartek, 14 czerwca 2012 | linkuj
Gratuluje wyjazdy, fajnie się czytało. Nie ma to jak wyjazd z tak bliską osobą :) Pogratuluj Marcie ode mnie przejechania takiego dystansu.
P.S Tylko zastanawia mnie co znaczy apropo namiotu "Nie jest najgorzej" ? :D sq3mka - 21:14 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj
P.S Tylko zastanawia mnie co znaczy apropo namiotu "Nie jest najgorzej" ? :D sq3mka - 21:14 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj