blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Berlin dzień 1!

Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria 200-300km, Ze zdjęciami, Berlin 2012
Km:200.70Km teren:0.00 Czas:07:55km/h:25.35
Pr. maks.:46.30Temperatura:25.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Wyjazd zaplanowany z około 2 tygodniowym wyprzedzeniem. Odliczałem każdy dzień do tego wyjazdu. W końcu przyszedł czwartek, dzień w którym Mariusz przyjeżdża do mnie, aby w pt ruszyć w trasę. Niestety po przyjeździe z Poznania, zauważam że mam flaka w przednim kolę. Jedyna myśl, aby zdobyć dętkę w Boże Ciało wieczorem to jakikolwiek kolarz. Przyszedł mi do głowy Jarzynowy. Łapie go na fb i po krótkim czasie jadę do niego. Zabrałem 2 dętki. Wróciłem do domu i już z Mariuszem wymieniamy okazuję się, że dziury nie ma więc tą samą dętkę wsadzamy z powrotem. Pakujemy resztę rzeczy i koło 1 idziemy spać. Rano wstajemy koło 7 wrzucamy resztę niezbędnych rzeczy, w tym rano robione kanapki, i parę min po 8 wyjeżdżamy w trasę. Po chwili przyjeżdża Mateusz, który jechał nas kawałek odprowadzić. Oczywiście nie obyło by się bez fotki:


Jedziemy znaną bardzo dobrze trasę w stronę Buku. Po paru km zaczyna kropić i tak sobie cały czas popaduję. Robiąc zmiany docieramy szybko do trasy Buk- Poznań:


Docieramy szybko do Buku, gdzie Mateusz jedzie do domu. Już w 2 kierujemy się na Nowy Tomyśl. W miedzy czasie przestało padać i nawet na chwilę wyszło słońce:




W Nowym Tomyślu szybka przerwa pod netto na zakupy i lecimy dalej. Cały czas jedziemy na zmianach, gdyż ciężki wiatr nie pozwala nam na spokojną jazdę koło siebie z dobrą prędkością. Po paru km Mariusz łapie laczka. Na szczęście już jest coraz bliżej do Świebodzina, gdzie postanowiliśmy sobie zrobić przerwę śniadanio- obiadową. Podczas, gdy Mariusz łapie laczka ja się bawię aparatem:


Szybko nam poszła naprawa dętki, więc długo nie czekając jedziemy dalej. Po chwili za zakrętu pojawia się coś takiego:




Chciałbym powiedzieć tylko, że jest to droga wojewódzka. Przeprowadziliśmy rowery. Po ruszeniu pojawia nam się wielki pomnik Jezusa:



W samym Świebodzinie wjeżdżamy do Biedronki robimy zakupy i ruszamy pod sam pomnik odpocząć chwilę. Jezus z bliska:


Trasa ze Świebodzina do Słubic do nic innego jak monotonna jazda drogą krajową nr 92. Co chwilą jakiś motel stacja benzynowa czy też burdel. Trasa wjedzie góra dól góra dół. Jedzie się nawet dobrze, gdyż pobocze jest duże i mijające nas tiry nie stwarzają dużego zagrożenia. Jednak wiejący wiatr z rana daje się nam we znaki. Zmęczenie duże średnia niska to pokazuję siłę tego wiatru wiejącego na nas. Na 20 km przed Słubicami zjeżdżamy z głównej drogi, bo dalej idzie tylko autostrada. Tak więc przez okoliczne wioski docieramy do Konowic, gdzie łapie nas deszcz.
W samych Słubicach jedziemy na stadion olimpijski. Mariusz opowiedział mi trochę historii dla zainteresowanych, można sobie poczytać Tu.

Porobiłem trochę zdjęć. Stadion:


oraz miejsce przemowy Hitlera:





Zostałem oprowadzony po Słubicach wjechaliśmy na chwilę do Niemiec. Po czym udaliśmy się do domu rodzinnego Mariusza na ostanie 15 min meczu. Wykapalimy się zjedliśmy pożądny obiad i z piwkiem w ręku koło 22 poszliśmy spać.


Podumowując pierwszy dzień powiem krótko, gdyby nie ten wiatr to bym nie był taki zmęczony :P Dzięki za wspólną jazdę.


Dzień następny --->

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum