Wiosennie w WPN-nie.
Niedziela, 3 marca 2013 | dodano:03.03.2013Kategoria 0-50km, Ze zdjęciami
Km: | 37.10 | Km teren: | 1.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 45.30 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po ostatnim zdanym egzaminie trzeba było wyjechać na rower. Szczególnie w taką pogodę która nie pozwoliła na siedzenie w domu! Ubrałem się w rzeczy wczesno-wiosenne i ruszyłem do parku. Jednak już po pierwszych 2km zatrzymuję się u Ani na herbatkę, przy okazji dostaję talerz ciepłej zupy. Po dłuższym okresie czasu ruszam dalej. Z racji na roztopy unikałem błotnych tras także jadę grajzerówką:
Wyjeżdżam w Puszczykowie i znów duża ilość błota odradza mi jazdę szlakiem nadwarciańskim. Jadąc asfaltem w kierunku Lubonia zatrzymuje się na jednym z przejazdów kolejowych. Trochę postałem to i zdjęcie zrobiłem:
Dalsza trasa prowadzi mnie drogą rowerową do Lubonia. Tam szukam w sklepie rowerowym haku do przerzutki nie zdobyłem niestety. Postanowiłem odwiedzić dawno nie widzianego kolegę imieniem Mateusz. Załapałem się przypadkiem na obiad :P Po rozmowie i konsumpcji wracam koło 17 do domu. Całe szczęście udało mi się dojechać przed zmrokiem:
Jak będzie takiej pogody więcej to i wycieczek będzie więcej. Nic tylko jeździć :)
Wyjeżdżam w Puszczykowie i znów duża ilość błota odradza mi jazdę szlakiem nadwarciańskim. Jadąc asfaltem w kierunku Lubonia zatrzymuje się na jednym z przejazdów kolejowych. Trochę postałem to i zdjęcie zrobiłem:
Dalsza trasa prowadzi mnie drogą rowerową do Lubonia. Tam szukam w sklepie rowerowym haku do przerzutki nie zdobyłem niestety. Postanowiłem odwiedzić dawno nie widzianego kolegę imieniem Mateusz. Załapałem się przypadkiem na obiad :P Po rozmowie i konsumpcji wracam koło 17 do domu. Całe szczęście udało mi się dojechać przed zmrokiem:
Jak będzie takiej pogody więcej to i wycieczek będzie więcej. Nic tylko jeździć :)