Szosowo z ,,Chorwatem"
Czwartek, 18 maja 2017 | dodano:22.05.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 31.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:11 | km/h: | 26.51 |
Pr. maks.: | 37.84 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Przyjechał pan Mateusz z Chorwacji na parę dni i stało się coś niemożliwego udało nam się iść na chwilę na szosę. Marta też była chętna na krótką przejażdżkę. Ruszyliśmy razem z Głuchowa koło godziny 16 i zrobiliśmy tradycyjną pętlę przez Konarzewo, Dopiewo, Więckowice, Zakrzewo i wzdłuż S11.
Po przyjechaniu do Głuchowa rozpaliliśmy grilla i miło spędziliśmy wieczór :)
Po przyjechaniu do Głuchowa rozpaliliśmy grilla i miło spędziliśmy wieczór :)
Praca.
Poniedziałek, 15 maja 2017 | dodano:17.05.2017Kategoria 0-50km
Km: | 20.32 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 27.09 |
Pr. maks.: | 44.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Dojazd do pracy taki jak zwykle. Rano już temperatura wysoka. Podczas dnia zebrało się trochę chmur i miałem obawy, że zmoknę w drodze powrotnej.Wracając o 15 wybrałem trochę inną drogę. Pojechałem przez Trzebaw i Rosnówko. Udało się mi tego dnia nie zmoknąć.
Sprawdzić Wartostradę!
Piątek, 12 maja 2017 | dodano:13.05.2017Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 73.24 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:41 | km/h: | 19.88 |
Pr. maks.: | 50.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W końcu się udało. Razem z Martą pojechaliśmy na rower. Spotkaliśmy się w Luboniu i zawróciliśmy w kierunku Poznania. Marta wpadła na pomysł aby zobaczyć jak wygląda nowy odcinek Wartostrady. Oczywiście jak to w piątek wszędzie było pełno samochodów:
Podczas gdy ludzi stali w korkach na autostradzie my jechaliśmy bez problemowo. Przejechaliśmy przez Dębinę i dalej szlakiem nadwarciańskim i koło osiedla Piastowskiego wjechaliśmy na nowy odcinek Wartostrady:
Przejechaliśmy nowym odcinkiem, minęliśmy katedrę i zrobiliśmy chwilę przerwy. W tym czasie zadzwoniłem do kuzyna czy nie chce się z nami kawałek przejechać. Był chętny. Umówiliśmy się u niego pod chatą w Koziegłowach. Po spotkaniu Tomek przejął pałeczkę przewodnika i prowadził nas po pięknych ścieżkach:
Zajechaliśmy nad staw, widoki były piękne, a niektórzy mają takie na co dzień:
Dalej lasem do Wierzenicy i na Kobylnicę. Wjechaliśmy na Piastowski Traktat Rowerowy. Za DK 92, gdzie było trzeba przenieść rowery po schodach, pojechaliśmy zamiast w prawo pod górę to na wprost wzdłuż Cybiny i Stawu Antoninek:
Dalej szlakiem aż po samo jezioro Maltańskie. Tam też się pożegnaliśmy z Tomkiem i ruszyliśmy w kierunku Dębca:
Na Dębcu pożegnałem się z Martą i pojechałem do domu. Całe szczęście wiatr nie osłab i nie zmienił kierunku :) Na niebie były cały czas piękne widoki. Tak się wpatrywałem, że nawet jelenia ujrzałem (ktoś widzi? :) )
Zmachany, ale zadowolony wróciłem do domu. Dziękuję kochanie za wspólne kilometry! Dzięki Tomek za przejażdżkę do następnego :)
Podczas gdy ludzi stali w korkach na autostradzie my jechaliśmy bez problemowo. Przejechaliśmy przez Dębinę i dalej szlakiem nadwarciańskim i koło osiedla Piastowskiego wjechaliśmy na nowy odcinek Wartostrady:
Przejechaliśmy nowym odcinkiem, minęliśmy katedrę i zrobiliśmy chwilę przerwy. W tym czasie zadzwoniłem do kuzyna czy nie chce się z nami kawałek przejechać. Był chętny. Umówiliśmy się u niego pod chatą w Koziegłowach. Po spotkaniu Tomek przejął pałeczkę przewodnika i prowadził nas po pięknych ścieżkach:
Zajechaliśmy nad staw, widoki były piękne, a niektórzy mają takie na co dzień:
Dalej lasem do Wierzenicy i na Kobylnicę. Wjechaliśmy na Piastowski Traktat Rowerowy. Za DK 92, gdzie było trzeba przenieść rowery po schodach, pojechaliśmy zamiast w prawo pod górę to na wprost wzdłuż Cybiny i Stawu Antoninek:
Dalej szlakiem aż po samo jezioro Maltańskie. Tam też się pożegnaliśmy z Tomkiem i ruszyliśmy w kierunku Dębca:
Na Dębcu pożegnałem się z Martą i pojechałem do domu. Całe szczęście wiatr nie osłab i nie zmienił kierunku :) Na niebie były cały czas piękne widoki. Tak się wpatrywałem, że nawet jelenia ujrzałem (ktoś widzi? :) )
Zmachany, ale zadowolony wróciłem do domu. Dziękuję kochanie za wspólne kilometry! Dzięki Tomek za przejażdżkę do następnego :)
Praca.
Wtorek, 18 kwietnia 2017 | dodano:12.05.2017Kategoria 0-50km
Km: | 18.72 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 24.42 |
Pr. maks.: | 35.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Do pracy i z powrotem. Data może się nie zgadzać, ale na pewno było to w kwietniu :) mam nadzieje że teraz pogoda zacznie dopisywać :)
Praca!
Wtorek, 4 kwietnia 2017 | dodano:04.04.2017Kategoria 0-50km
Km: | 18.70 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 00:42 | km/h: | 26.71 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Zapowiadali burze na niedziele, zapowiadali deszcze na poniedziałek, na wtorek też zapowiadali złą pogodę. Jednak słońce pięknie świeciło. Dodatkową motywacją była rozmowa z Anią na temat, przejechanych kilometrów. Niby mam więcej, ale jak się okazało Ania ma parę wycieczek nieopisanych... Muszę gonić!
Do pracy wyjechałem znowu trochę za późno. Całę szczęście wiatr wiał w dobrą stronę. Dojechałem na czas, ze średnią ponad 27km/h. Powrót tą samą drogą. Jechałem wolniej, ale noga nadal podawała. Do tego jeszcze dobry bass w uszach i po chwili dojechałem do domu.
p.s. W lesie nie spotkałem żadnych zwierząt.
Do pracy wyjechałem znowu trochę za późno. Całę szczęście wiatr wiał w dobrą stronę. Dojechałem na czas, ze średnią ponad 27km/h. Powrót tą samą drogą. Jechałem wolniej, ale noga nadal podawała. Do tego jeszcze dobry bass w uszach i po chwili dojechałem do domu.
p.s. W lesie nie spotkałem żadnych zwierząt.
Trening.
Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 | dodano:04.04.2017Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 0-50km
Km: | 25.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 24.54 |
Pr. maks.: | 44.77 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Kolejny słoneczny dzień, kolejna możliwość wyjścia na rower. Razem z Martą pojechaliśmy stałą trasą do Zakrzewa. Po drodze mijaliśmy bardzo dużo kolarzy. Każdy był ubrany w długi rękaw i długie spodnie. My jedynie na ,,wariata" pojechaliśmy ubrani na krótko:
Powrót wzdłuż ,,eski" , tym razem z wiatrem. Dzięki młoda za kolejne wspólne kilometry :*
Powrót wzdłuż ,,eski" , tym razem z wiatrem. Dzięki młoda za kolejne wspólne kilometry :*
Pierwszy raz na szosie.
Piątek, 31 marca 2017 | dodano:02.04.2017Kategoria Z moją piękną!, 0-50km
Km: | 32.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 26.08 |
Pr. maks.: | 40.94 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Z Martą w tym sezonie :) W piątek po pracy udało się przejechać na krótki trening. Razem z Martą pojechaliśmy na małą pętle po okolicy:
Trasa podobna do mojego ostatniego treningu. Z tym że tym razem pojechaliśmy przez Zakrzewo, a nie wzdłuż ,,eski" oraz z Dopiewa nie pojechaliśmy na Konarzewo, ale na Palędzie i Gołuski. Pogoda nie dopisała, tak jak ostatnio. Wiało zdecydowanie mocniej. Mimo wszystko trening uważam za udany. Kolejne kalorie spalone. Dzięki młoda! :*
Trasa podobna do mojego ostatniego treningu. Z tym że tym razem pojechaliśmy przez Zakrzewo, a nie wzdłuż ,,eski" oraz z Dopiewa nie pojechaliśmy na Konarzewo, ale na Palędzie i Gołuski. Pogoda nie dopisała, tak jak ostatnio. Wiało zdecydowanie mocniej. Mimo wszystko trening uważam za udany. Kolejne kalorie spalone. Dzięki młoda! :*
Praca + krótka wycieczka.
Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano:28.03.2017Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 53.02 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 20.66 |
Pr. maks.: | 41.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W poniedziałek również udało mi się pojechać rowerem do pracy. Oby była to norma teraz. W końcu rower spala tłuszcz i odkłada pieniądze, a samochód spala pieniądze i odkłada tłuszcz. Rano było chłodno, około 3 stopni. Powrót zdecydowanie cieplejszy. Pierwszy raz w tym roku jechałem ubrany w krótki rękaw i spodenki. Przyjechałem do domu. Poczekałem chwilę za Martą i razem ruszyliśmy w stronę Chomęcic, a dalej polną drogą na Rosnówko. Tam też odbiliśmy do WPN przejeżdżając przez znany nam dobrze mostek nad jeziorami:
Przejechaliśmy przez las, dojechaliśmy do DK5 i po chwili byliśmy w Stęszewie. Tam też zrobiliśmy krótką przerwę na hot-doga w Żabce. Dalej przez Dębno, Krąplewo dojechaliśmy do szlaku Pierścienia Poznania. Marta jechała tamtędy pierwszy raz. Podobały jej się te leśne dukty:
Tym szlakiem dotarliśmy, aż do Źródełka, gdzie również zrobiliśmy sobie krótką przerwę:
Zbiornik paliwa miałem zamocowany na kierownicy:
Wyjechaliśmy w Dopiewie, tam też postanowiliśmy wracać do domu. I tak przez Konarzewo i polną drogą wracaliśmy do domku:
Kolejne wspólne kilometry za nami. Kolejny dobry trening zrobiony. Do lata nie dużo zostało, a plany ambitne są :)
Dzięki piękna! :*
Przejechaliśmy przez las, dojechaliśmy do DK5 i po chwili byliśmy w Stęszewie. Tam też zrobiliśmy krótką przerwę na hot-doga w Żabce. Dalej przez Dębno, Krąplewo dojechaliśmy do szlaku Pierścienia Poznania. Marta jechała tamtędy pierwszy raz. Podobały jej się te leśne dukty:
Tym szlakiem dotarliśmy, aż do Źródełka, gdzie również zrobiliśmy sobie krótką przerwę:
Zbiornik paliwa miałem zamocowany na kierownicy:
Wyjechaliśmy w Dopiewie, tam też postanowiliśmy wracać do domu. I tak przez Konarzewo i polną drogą wracaliśmy do domku:
Kolejne wspólne kilometry za nami. Kolejny dobry trening zrobiony. Do lata nie dużo zostało, a plany ambitne są :)
Dzięki piękna! :*
WPN, wycieczkowo!
Sobota, 25 marca 2017 | dodano:26.03.2017Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 50-100km
Km: | 52.50 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 16.58 |
Pr. maks.: | 64.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W planach na dzień dzisiejszy był wyjazd do Śnieżycowego Jaru. Mimo słońca które już od rana grzało, pomysł legł w gruzach. Winny wszystkiemu był dość silny wiatr. Tak też postanowiliśmy ukryć się do WPN. Początkowo ruszyliśmy na Chomęcice, aby przez pole dojechać do Rosnówka, a dalej do Jarosławca. Tam też wjechaliśmy na szlak rowerowy. Najpierw trochę błota później podjazd i jechaliśmy ścieżką wzdłuż lasu. Po czy wjechaliśmy na zielony szlak:
Tym też szlakiem zjechaliśmy do jeziora Jarosławieckiego:
Tym prześlicznym single-trackiem dojechaliśmy prawie do plaży. Dalsza droga to dostanie się do Grajzerówki i dojazd do jeziora Góreckiego. Jechaliśmy wzdłuż jeziora, aż do SPP który przecięliśmy. Już po chwili wdrapaliśmy się na Osową górę. Początki sezonu idzie odczuć na takich podjazdach. Z góry zjechaliśmy ulicą Pożegowską:
Na dole wjechaliśmy do Lidla na małe zakupy i odpoczynek. Po przerwie ruszyliśmy w stronę Puszczykowa i już po chwili wjechaliśmy na NSR:
Tu było widać wiosnę. Wcale nie po kwiatkach, zielonych listkach tylko po ilości spacerujących i rowerzystów. Co chwila kogoś mijaliśmy. Szlakiem jak zwykle się jechało przyjemnie! Nie wiem czy zostały wprowadzone nowe oznaczenia czy też tędy idzie inny szlak, ale cały czas się nad tym zastanawiałem:
Wyjechaliśmy w Luboniu. Przejechaliśmy wzdłuż torów, kładką nad A2 i wyjechaliśmy na Świerczewie. Tam pokręciliśmy się trochę nad szachtami. Bardzo ładnie teraz wyglądają. Co też przyciąga dużo spacerowiczów. Z szacht przez Auchana, Komorniki do domu. Końcówka pod bardzo silny wiatr...
Dzięki kochanie za tą wycieczkę. Było fajnie mimo mocnego wiatru! :*
Tym też szlakiem zjechaliśmy do jeziora Jarosławieckiego:
Tym prześlicznym single-trackiem dojechaliśmy prawie do plaży. Dalsza droga to dostanie się do Grajzerówki i dojazd do jeziora Góreckiego. Jechaliśmy wzdłuż jeziora, aż do SPP który przecięliśmy. Już po chwili wdrapaliśmy się na Osową górę. Początki sezonu idzie odczuć na takich podjazdach. Z góry zjechaliśmy ulicą Pożegowską:
Na dole wjechaliśmy do Lidla na małe zakupy i odpoczynek. Po przerwie ruszyliśmy w stronę Puszczykowa i już po chwili wjechaliśmy na NSR:
Tu było widać wiosnę. Wcale nie po kwiatkach, zielonych listkach tylko po ilości spacerujących i rowerzystów. Co chwila kogoś mijaliśmy. Szlakiem jak zwykle się jechało przyjemnie! Nie wiem czy zostały wprowadzone nowe oznaczenia czy też tędy idzie inny szlak, ale cały czas się nad tym zastanawiałem:
Wyjechaliśmy w Luboniu. Przejechaliśmy wzdłuż torów, kładką nad A2 i wyjechaliśmy na Świerczewie. Tam pokręciliśmy się trochę nad szachtami. Bardzo ładnie teraz wyglądają. Co też przyciąga dużo spacerowiczów. Z szacht przez Auchana, Komorniki do domu. Końcówka pod bardzo silny wiatr...
Dzięki kochanie za tą wycieczkę. Było fajnie mimo mocnego wiatru! :*
Do pracy!
Piątek, 24 marca 2017 | dodano:25.03.2017Kategoria 0-50km
Km: | 18.70 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 24.39 |
Pr. maks.: | 37.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W dniu dzisiejszym pojechałem do pracy również rowerem tym razem MTB. Temperatura na tyle wysoka, że pozwoliłem sobie pojechać w krótkich spodenkach. W drodze powrotnej, postanowiłem wrócić również przez las. Spotkałem borsuka i udomowionego kota :)