Świnoujście-Hel 2014 Dzień 4
Czwartek, 14 sierpnia 2014 | dodano:29.10.2014Kategoria z Anią, Wybrzeże 2014, 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 69.20 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 04:14 | km/h: | 16.35 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Rano obudził nas deszcz spadający na namiot. Nie wyglądało to dobrze, robimy śniadanie z resztek jedzenia i liczymy, że przestanie padać. Przestało. Tak więc szybko zwijamy namiot. Marta ma problem z licznikiem przestał jej działać, przez co nie była w najlepszym humorze. Robi się cieplej, ale po chwili łapie nas deszcz. Zatrzymujemy się zakładamy kurtki tylko po to aby po chwili zdjąć :P W końcu docieramy do Darłowa:
W samym mieście robimy zakupy na 2 śniadanie. Przyglądamy się kłótnią koneserów taniego wina. Bez większego zwiedzania ruszamy dalej. Na wyjeździe spotykamy grupkę śmiało można rzecz emerytów, których należy podziwiać. Jadą rowerami dookoła Polski. Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątkowej fotki :)
Panowie jechali trasą wojewódzka my skręcamy pod ostrą górę, aby być bliżej morza. Dzisiaj wiało dosyć mocno nam te wiatr ani szczególnie nie przeszkadzał, ani nie pomagał po prostu wiał. Liczyłem, że się wykąpie w dużych falach. Fale były, ale też był jakiś zakaz. Jednak widoki rekompensowały wszystkie niedogodności:
Jedziemy piękną ścieżką z jednej strony mamy morze z drugiej strony jezioro Kopań. Ścieżka z płyt nie jedzie się źle. Ważne że nie ma sypkiego piasku :) Taką ścieżką dojeżdżamy do Jarosławca. Zatrzymujemy się koło latarni i oczywiście robimy fotkę:
Małe problemy ze znalezieniem drogi. Przez przypadek wjeżdżamy na pomost gdzie jest piękny widok na jezioro Wicko. Niby jezioro, a fale spore były:
Jadąc przez pola zatrzymuje nas pewna pani i się pyta czy nie widzieliśmy jej psa. Niestety nasza odpowiedź brzmi negatywnie i jedziemy dalej rozglądając się za czworonogiem. Dojeżdżamy do Łącka gdzie robimy przerwę na posiłek, ja idę do sklepu po zimnego piwko, a pod sklepem widzę psa który wygląda identycznie jak ten co opisu. Niestety numeru nie ma więc nie mam jak z panią się skontaktować. Jednak jak spożywaliśmy sobie kanapeczki to owa pani przejeżdżała i psa znalazła. Dalsza droga to jazda lepszymi lub gorszymi drogami w kierunku Ustki. Przed samą Ustką rozjazd albo DW 203 albo EV10 którym było naokoło. Pojechaliśmy DW:
W miasteczku zakupy na kolacje i szybko mykamy na plażę. Kąpiel i konsumpcja ciastek przebiegała przy takich widokach:
Zabrałem Martę na romantyczny spacer przy zachodzie słońca. Niestety nie trwał on zbyt długo bo trzeba było znaleźć jeszcze miejsce do spania. Miejsce znajdujemy szybko kawałek za Ustką. Na szlaku EV. Dzisiaj to dziewczyny poszły rozbijać namioty, a ja zająłem się kolacją. Szef kuchni poleca dzisiaj makaron z sosem pieczeniowym i groszkiem. Do picia zupka ,,Knorra" wylosowana z siatki całej zupek:
Dzisiejszy dzień jeśli chodzi o pogodę to zawiódł tylko na początku. Kąpiel w morzu była, widoki były nic tylko się cieszyć i spokojnie można iść spać :)
Dzień PIĄTY!
W samym mieście robimy zakupy na 2 śniadanie. Przyglądamy się kłótnią koneserów taniego wina. Bez większego zwiedzania ruszamy dalej. Na wyjeździe spotykamy grupkę śmiało można rzecz emerytów, których należy podziwiać. Jadą rowerami dookoła Polski. Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątkowej fotki :)
Panowie jechali trasą wojewódzka my skręcamy pod ostrą górę, aby być bliżej morza. Dzisiaj wiało dosyć mocno nam te wiatr ani szczególnie nie przeszkadzał, ani nie pomagał po prostu wiał. Liczyłem, że się wykąpie w dużych falach. Fale były, ale też był jakiś zakaz. Jednak widoki rekompensowały wszystkie niedogodności:
Jedziemy piękną ścieżką z jednej strony mamy morze z drugiej strony jezioro Kopań. Ścieżka z płyt nie jedzie się źle. Ważne że nie ma sypkiego piasku :) Taką ścieżką dojeżdżamy do Jarosławca. Zatrzymujemy się koło latarni i oczywiście robimy fotkę:
Małe problemy ze znalezieniem drogi. Przez przypadek wjeżdżamy na pomost gdzie jest piękny widok na jezioro Wicko. Niby jezioro, a fale spore były:
Jadąc przez pola zatrzymuje nas pewna pani i się pyta czy nie widzieliśmy jej psa. Niestety nasza odpowiedź brzmi negatywnie i jedziemy dalej rozglądając się za czworonogiem. Dojeżdżamy do Łącka gdzie robimy przerwę na posiłek, ja idę do sklepu po zimnego piwko, a pod sklepem widzę psa który wygląda identycznie jak ten co opisu. Niestety numeru nie ma więc nie mam jak z panią się skontaktować. Jednak jak spożywaliśmy sobie kanapeczki to owa pani przejeżdżała i psa znalazła. Dalsza droga to jazda lepszymi lub gorszymi drogami w kierunku Ustki. Przed samą Ustką rozjazd albo DW 203 albo EV10 którym było naokoło. Pojechaliśmy DW:
W miasteczku zakupy na kolacje i szybko mykamy na plażę. Kąpiel i konsumpcja ciastek przebiegała przy takich widokach:
Zabrałem Martę na romantyczny spacer przy zachodzie słońca. Niestety nie trwał on zbyt długo bo trzeba było znaleźć jeszcze miejsce do spania. Miejsce znajdujemy szybko kawałek za Ustką. Na szlaku EV. Dzisiaj to dziewczyny poszły rozbijać namioty, a ja zająłem się kolacją. Szef kuchni poleca dzisiaj makaron z sosem pieczeniowym i groszkiem. Do picia zupka ,,Knorra" wylosowana z siatki całej zupek:
Dzisiejszy dzień jeśli chodzi o pogodę to zawiódł tylko na początku. Kąpiel w morzu była, widoki były nic tylko się cieszyć i spokojnie można iść spać :)
Dzień PIĄTY!