Europa południowa dzień 8/17
Poniedziałek, 4 lipca 2011 | dodano:27.07.2011Kategoria 50-100km, Europa południowa, Za granicą
Km: | 61.56 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:16 | km/h: | 18.84 |
Pr. maks.: | 45.64 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 150m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszych wieczornych chmurach mieliśmy nadzieję, że po obudzeniu przywita nas słońce. Wstajemy o 6 rano i niestety nad nami wiszą ciemne chmury... tak więc zostajemy w namiocie do 10. Zwijamy się i ruszamy w trasę... z racji tego, ze dziś poniedziałek to już na drodze pojawiły się TIR-y... Pierwszą przerwę robimy pod billa market:
Przerwa trwała, aż półtorej godziny ;p W końcu najedzeni ruszamy dalej. Następną przerwę robimy po 2km. Ładne miejsce przy słonecznikach:
Ta przerwa trwała ,,jedynie" 30 min Myjemy ząbki ,,korzystamy" z wc i jedziemy dalej. Tym razem jedziemy znacznie dłużej bo około po 14km robimy przerwę, gdzie nakręcamy filmik. Będzie on prawdopodobnie ostatniego dnia na Mateusza blogu. Po następnych 5km robimy przerwę pod penny market. Ruszamy dalej. Udaje nam się znaleźć Euro Velo 6 która to prowadzi nas nad sam Dunaj:
Po przejechaniu kilku km robimy przerwę obiadową:
Po najedzeniu się mieliśmy już wchodzić do pseudo lasku rozbijać namiot, a tu dzwoni moja Ciocia, że już dzisiaj możemy u niej spać. Tak więc ruszmy te kilka km do Wiednia i w sumie bez większego problemu udaje nam się znaleźć dom Cioci. Na miejscu pełen relaks, muzyka, nie trzeba było rozbijać namiotu ;p a i bym zapomniał prawię pół godzinna kąpiel w wannie. W pełni zrelaksowani zasypiamy coś koło 24 :)
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Przerwa trwała, aż półtorej godziny ;p W końcu najedzeni ruszamy dalej. Następną przerwę robimy po 2km. Ładne miejsce przy słonecznikach:
Ta przerwa trwała ,,jedynie" 30 min Myjemy ząbki ,,korzystamy" z wc i jedziemy dalej. Tym razem jedziemy znacznie dłużej bo około po 14km robimy przerwę, gdzie nakręcamy filmik. Będzie on prawdopodobnie ostatniego dnia na Mateusza blogu. Po następnych 5km robimy przerwę pod penny market. Ruszamy dalej. Udaje nam się znaleźć Euro Velo 6 która to prowadzi nas nad sam Dunaj:
Po przejechaniu kilku km robimy przerwę obiadową:
Po najedzeniu się mieliśmy już wchodzić do pseudo lasku rozbijać namiot, a tu dzwoni moja Ciocia, że już dzisiaj możemy u niej spać. Tak więc ruszmy te kilka km do Wiednia i w sumie bez większego problemu udaje nam się znaleźć dom Cioci. Na miejscu pełen relaks, muzyka, nie trzeba było rozbijać namiotu ;p a i bym zapomniał prawię pół godzinna kąpiel w wannie. W pełni zrelaksowani zasypiamy coś koło 24 :)
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->