blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Poznań-Hel dzień 1/2 rekord sezonu :)

Sobota, 6 sierpnia 2011 | dodano:10.08.2011Kategoria 200-300km, Hel 2011
Km:237.25Km teren:0.00 Czas:09:46km/h:24.29
Pr. maks.:41.79Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:922mRower:Kellys Magic
Wyjazd zaplanowany początkowo był na jednodniową wycieczkę do Swornychgaci, ale stwierdziliśmy że jak już jesteśmy tak blisko morza to dlaczego się by nie przejechać, ale o tym później.

Ruszamy w pt o godzinie 22 tylko i wyłącznie dlatego, żeby na miejscu być po południu i trochę z dziewczynami pogadać. Tak więc w składzie trój osobowym (młody Domel i ja) ruszamy:



Początkowo kierujemy się na Kiekrz, aby przedostać się na poligon. Powiem że całkiem ciekawie jechało się w nocy przez poligon ta dzicz plus duża mgła robiła swój klimat. Wyjeżdżając z poligonu kierujemy się na Murowaną, gdzie robimy sobie pierwszą przerwę:




Po śniadaniu czy jak kto woli kolacji bi było koło 24 ruszamy dalej w stronę Wągrowca. Jechało się całkiem przyjemnie ruch mały asfalt całkiem dobry i przede wszystkim ciepło jechałem w krótkim rękawku. Nasze oświetlenie pozwoliło ominąć nie przyjemne oślepianie przez kierowców długimi światłami. Chociaż był jeden TIR co do końca jechał na długich to go pozdrowiłem odpowiednim palcem. Docierając do Wągrowca robimy przerwę przy stacji benzynowej, gdzie analizujemy mapę na co dalej jechać:






Z Wągrowca jedziemy na Nakło nad Notecią. Otaczająca nas mgła dawała naprawdę niezły klimat. Po kilkunastu km zaczął się robić większy podjazd, a za nim większe miasteczko. Początkowo myślałem, że to Nakło. Jednak później się okazało, że jeszcze jest Kcynia przed, gdzie sobie zrobiliśmy przerwę pod Kościołkiem:



Jak się później okazało wjechaliśmy do woj. Kujawsko- Pomorskiego. Nawet nie zauważyłem tablicy.

Dojeżdżając do Nakła też robimy krótką przerwę. Jest już całkiem jasno. Wyjeżdżając z owej mieściny kierujemy się na Sępólno Krajeńskie. Po drodze złapał kryzys Domela, ale wspólnymi siłami daliśmy radę pokonać jego kryzys. Mgła nas nie opuszczała do późnego południa:




W samym Sępólnie zjedliśmy sobie Hamburgera który był strasznie nie dobry... samo mięso całkiem całkiem ale bułka to chyba z tydzień miała... Po dłuższej przerwie kierujemy się na Chojnice. Po drodze mijamy woj:



W samych Chojnicach robimy przerwę w biedronce na zakupy kolacyjne, chociaż było koło 12 w południe. Najlepsze była rozmowa z jednym panem:

- skąd jesteście?
- z Poznania :)
- który dzień już jedziecie?
- pierwszy :)
- to chyba z jakieś wsi Poznań, która jest tu niedaleko.
- nie nie z tego dużego wyjechaliśmy wczoraj o 22 :)

W tym momencie przyszła jego żona z zakupów i pan się uśmiechnął i poszedł sobie :)

Z Chojnic jedziemy już na Swornegacie, po drodze wjeżdżając do:




Na samym finiszu, każdy odzyskał siły i młody zaczął robić jakaś ucieczkę. Domel kawałek za nim, a ja na samym końcu zakładając słuchfony ruszam za nimi. Udało mi się dogonić Domela i już mamy razem gonić młodego, ale mi się link od bagażu odcięła i musiałem się zatrzymać. Już nie udało mi się ich dogonić...

Do samych swornych docieramy koło 15. Młodzi idą sobie popływać, a ja urządziłem sobie drzemkę na ławce. Później mieliśmy jechać na owe spotkanie, ale dziewczyny nie mogły wyjść, więc my pojechaliśmy na pizze i koło 16.45 wyjeżdżamy ze Swornychgaci:




Szukając miejsca na nocleg. Koło 17 rozbijamy w pobliskim lesie i o 18 już śpimy:




Najlepsze jak przed 21 Domel jakoś mnie obudził i za żadne skarby nie mogłem rozkminić która godzina. Na telefonie miałem jedną na zegarku miałem 20.30 i myślałem że to za 15 6 rano ;p ale jak doszedłem w końcu do wniosku, że mamy dopiero 21 to poszedłem spać dalej.

Pierwszy dzień bardzo udany. Nie powiem bo na około 190km miałem poważny kryzys, a tak od godziny 9 do 12 miałem kryzys na spanie. Już mi nic nie pomagało nawet muzyka i Tigery :)

Dzień następny --->

komentarze
daVe - Dzięki :) heh to tylko 80m więc w sumie nic :)
sq3mko
- 13:18 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj
Ładnie, ładnie! Pobiłeś mój życiowy rekord o 80 metrów :D
daVe
- 21:51 środa, 10 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ksree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum