Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1641.43 km (w terenie 6.00 km; 0.37%) |
Czas w ruchu: | 94:11 |
Średnia prędkość: | 17.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.60 km/h |
Suma podjazdów: | 4663 m |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 74.61 km i 4h 29m |
Więcej statystyk |
Finlandia 2012 dzień 4
Czwartek, 2 sierpnia 2012 | dodano:30.08.2012Kategoria 100-200km, Finlandia 2012, Za granicą, Ze zdjęciami
Km: | 104.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:46 | km/h: | 18.06 |
Pr. maks.: | 37.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 362m | Rower: | Kellys Magic |
Dzień 4.
Pogoda za ,,oknem" całkiem przyjemna. Parę chmurek na niebie słoneczko wysuszyło namiot i suchutki namiot można pakować do sakwy:
Przy składaniu namiotu mieliśmy paru widzów, ale to z ciekawości chyba :) Jedziemy do Alytus. Nie wjeżdżamy do centrum robimy tylko zakupy:
Po wyjeździe przejeżdżamy przez znaną rzekę:
Po przejechaniu rzeki krajobraz na najbliższe 60km jakby stanął w miejscu:
Dzisiejszy dzień był dniem typowo przejazdowym. Dojechać jak najbliżej Wilna. Rozbić namiot i na dzień następny wjechać do Wilna. Prościzna, tylko był mały problem. Słońce, które pokazywało na co je stać i to tak solidnie oraz długie proste które się ciągnęły kilometrami. Jeżeli zsumujemy obydwie rzeczy na raz, plan nie będzie taki łatwy. Jednak my się nie dajemy takim sprawom i lecimy do przodu. Z takimi widokami:
Postanowiliśmy, że do Wilna mamy już blisko więc szukamy noclegu. Jechaliśmy na drodze A4. Początkowo myśleliśmy, że to autostrada, ale zakazów nie było więc nią jechaliśmy ostanie km. Przy takich drogach często występują parkingi leśne. Na takim jednym się zatrzymaliśmy na noc:
Tak właśnie zakończył się dzień typowo przejazdowy bez zabytków, ale z innymi atrakcjami:) Wieczorem zauważam, że mi się przebił materac!
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Pogoda za ,,oknem" całkiem przyjemna. Parę chmurek na niebie słoneczko wysuszyło namiot i suchutki namiot można pakować do sakwy:
Przy składaniu namiotu mieliśmy paru widzów, ale to z ciekawości chyba :) Jedziemy do Alytus. Nie wjeżdżamy do centrum robimy tylko zakupy:
Po wyjeździe przejeżdżamy przez znaną rzekę:
Po przejechaniu rzeki krajobraz na najbliższe 60km jakby stanął w miejscu:
Dzisiejszy dzień był dniem typowo przejazdowym. Dojechać jak najbliżej Wilna. Rozbić namiot i na dzień następny wjechać do Wilna. Prościzna, tylko był mały problem. Słońce, które pokazywało na co je stać i to tak solidnie oraz długie proste które się ciągnęły kilometrami. Jeżeli zsumujemy obydwie rzeczy na raz, plan nie będzie taki łatwy. Jednak my się nie dajemy takim sprawom i lecimy do przodu. Z takimi widokami:
Postanowiliśmy, że do Wilna mamy już blisko więc szukamy noclegu. Jechaliśmy na drodze A4. Początkowo myśleliśmy, że to autostrada, ale zakazów nie było więc nią jechaliśmy ostanie km. Przy takich drogach często występują parkingi leśne. Na takim jednym się zatrzymaliśmy na noc:
Tak właśnie zakończył się dzień typowo przejazdowy bez zabytków, ale z innymi atrakcjami:) Wieczorem zauważam, że mi się przebił materac!
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Finlandia 2012 dzień 3
Środa, 1 sierpnia 2012 | dodano:30.08.2012Kategoria 100-200km, Finlandia 2012, Za granicą, Ze zdjęciami
Km: | 100.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:28 | km/h: | 18.36 |
Pr. maks.: | 38.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 439m | Rower: | Kellys Magic |
Dzień 3 przywitał nas całym zachmurzonym niebem. Całe szczęście nie padało. Pierwsze kilometry to dojazd do Suwałk, gdzie robimy zakupy na śniadanie i okupujemy się na Litwę różnymi ciastkami i tym podobnymi przekąskami. Jeszcze zahaczamy o rowerowy. Wyjazd z Suwałk opieramy na Sejny. Po chwili wjeżdżamy do WPN-u prawie jak Wielkopolski Park Narodowy. Tam robimy przerwę na parkingu leśnym na śniadanko. Dalsza trasa na Sejny to droga z pięknymi krajobrazami:
W samych mieście przerwa na lodzika i zobaczenie klasztoru:
No i wykonałem ostatni telefon z polskiej sieci. Dalsza część drogi to jazda krajówką do samej granicy na której robimy sobie przerwę. Małe jedzonko wykonanie paru telefonów z ,,pozdrowieniami" i wjeżdżamy na Litwę!
Od razu poczułem się inaczej. Nawet słupy elektryczne były inne. Pierwsze co zauważyłem to straszną pustkę. Myślałem, że to tylko tak przy granicy, jednak nie pustki były głównym elementem na Litwie. Co przez to idzie mieliśmy nie codzienne widoki:
Jeszcze parę km mkniemy tymi pustymi drogami szukając jakiegoś sklepu. W końcu się robi późno i wodę do gotowania kupujemy na stacji benzynowej, których też pełno nie było. Woda była nam niezmiernie potrzebna do ugotowania naszej potrawy na kolacje:
Po takiej kolacji rozbijamy nasz namiocik na łące i udajemy się do spania.
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->
W samych mieście przerwa na lodzika i zobaczenie klasztoru:
No i wykonałem ostatni telefon z polskiej sieci. Dalsza część drogi to jazda krajówką do samej granicy na której robimy sobie przerwę. Małe jedzonko wykonanie paru telefonów z ,,pozdrowieniami" i wjeżdżamy na Litwę!
Od razu poczułem się inaczej. Nawet słupy elektryczne były inne. Pierwsze co zauważyłem to straszną pustkę. Myślałem, że to tylko tak przy granicy, jednak nie pustki były głównym elementem na Litwie. Co przez to idzie mieliśmy nie codzienne widoki:
Jeszcze parę km mkniemy tymi pustymi drogami szukając jakiegoś sklepu. W końcu się robi późno i wodę do gotowania kupujemy na stacji benzynowej, których też pełno nie było. Woda była nam niezmiernie potrzebna do ugotowania naszej potrawy na kolacje:
Po takiej kolacji rozbijamy nasz namiocik na łące i udajemy się do spania.
<--- Dzień poprzedni/Dzień następny --->