Na Helu dzień 3/4
Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | dodano:22.08.2011Kategoria 0-50km, Hel 2011
Km: | 9.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 13.30 |
Pr. maks.: | 25.46 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 11m | Rower: | Kellys Magic |
Po całkiem dobrym wyspaniu się. Wstajemy koło 9 i powoli zwijamy namiot.
Udajemy się na plaże, mój rower stał bez żadnej nóżki itp:
Poopalaliśmy się pokąpaliśmy się i nagle przyszły czarne chmury. Na zdjęciu widać jak wszyscy uciekają :p
Szybko zbiorowa fotka:
i zawijamy się do miasta. Deszcz nas złapał niestety... Podczas przerwy pod parasolem Domel kupuje sobie kebaba i w tym czasie się przejaśnia. Jedziemy zobaczyć latarnię:
Jedziemy kupić pamiątki i kierujemy się w stronę naszego promu. Niestety znowu się rozpadało. Podczas prawię całej wycieczki statkiem padało, ale udało mi się zrobić fotkę:
Szkoda, że nasze rumaki na statku musiały moknąć :(
Po nie całych 2h widzimy już Gdańsk:
W Gdańsku jedziemy pod Kościół Dominikanów, gdzie mamy zapewniony nocleg. Zostawiamy rowery przebieramy się w jeansy i idziemy na podbój Gdańska. To moi towarzysze:
Idziemy jeszcze na piwko i kebaba i wracamy do miejsca, gdzie będziemy spać :
Udany dzień chociaż parę razy udało nam się zmoknąć :)
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Udajemy się na plaże, mój rower stał bez żadnej nóżki itp:
Poopalaliśmy się pokąpaliśmy się i nagle przyszły czarne chmury. Na zdjęciu widać jak wszyscy uciekają :p
Szybko zbiorowa fotka:
i zawijamy się do miasta. Deszcz nas złapał niestety... Podczas przerwy pod parasolem Domel kupuje sobie kebaba i w tym czasie się przejaśnia. Jedziemy zobaczyć latarnię:
Jedziemy kupić pamiątki i kierujemy się w stronę naszego promu. Niestety znowu się rozpadało. Podczas prawię całej wycieczki statkiem padało, ale udało mi się zrobić fotkę:
Szkoda, że nasze rumaki na statku musiały moknąć :(
Po nie całych 2h widzimy już Gdańsk:
W Gdańsku jedziemy pod Kościół Dominikanów, gdzie mamy zapewniony nocleg. Zostawiamy rowery przebieramy się w jeansy i idziemy na podbój Gdańska. To moi towarzysze:
Idziemy jeszcze na piwko i kebaba i wracamy do miejsca, gdzie będziemy spać :
Udany dzień chociaż parę razy udało nam się zmoknąć :)
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->