Finlandia 2012 dzień 8
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | dodano:10.09.2012Kategoria 100-200km, Finlandia 2012, Za granicą, Ze zdjęciami
Km: | 102.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:51 | km/h: | 17.49 |
Pr. maks.: | 30.20 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 91m | Rower: | Kellys Magic |
Dzień 8 była to w dużej mierze jazda terenowa. Śniadanie jemy w tym samym miejscu, gdzie wczoraj kolacje. Jeszcze na Litwie kupiłem sobie konserwę, jak się później okazało brak umiejętności w języku rosyjskim spowodowało, że kupiłem sobie groch z kawałkami mięsa:
Ruszmy w głąb Łotwy łotewskimi drogami:
Tak jedziemy bardziej lub mnie głównymi drogami cały czas chociaż troszeczkę przybliżając się do Rygi. W miedzy czasie robimy pierwsze zakupy na Łotwie. Łat jest chyba najdroższą monetą na świecie, już na pewno w Europie. Jeden ład kosztuje ponad 6 zł. Po zakupach ruszamy dalej polną drogą. Wjeżdżając na asfalt lub z niego zjeżdżając można zauważyć takie nie typowe znaki w Polsce:
Drogi asfaltowe też nie były w najlepszym stanie. Jednak widoków nie brakowało:
Różnica zasadnicza jaka na pierwszy rzut oka mi się rzuciła miedzy Litwą, Łotwą to fakt iż na Łotwie jest o wiele więcej lasów. Jadąc tymi drogami docieramy do Jelgavy. Tam robimy zakupy na noc parę fotek i ruszamy dalej. Cerkwi tam nie brakowało:
Za tym miastem asfalt przez pewien dłuższy czas był całkiem ładny. Szukając miejsca do spania pojawił się problem. Na każdym wjeździe do lasu był znak z takim wielkim kleszczem. Tak więc co chwilę jechaliśmy dalej, aż w końcu podjechaliśmy pod park narodowy. Nie chcieliśmy się tam rozbić więc zapytaliśmy jedną panią czy możemy się u niej rozbić. Początkowo nas nie zrozumiała i zaczęła tłumaczyć nam drogę do najbliższego pola namiotowego (ok. 12km). Gdy już jej Mateusz wytłumaczył zadzwoniła do męża i zawiozła nas przez ich żwirownie nad ich prywatną szachtę. Tutaj możecie się spokojnie rozbić, jedynie to rano koło 7 będą jeździć ciężarówki.
Robimy kolacje, w pewnym czasie zaczęło padać. Namiot już był rozbity więc szybko zanieść wszystko do namiotu. W miedzy czasie szybka kąpiel w deszczu i do spania. Jednak dzisiaj nie było to takie łatwe. Po chwili przyszła tak potężna burza, że nie pozwoliła nam zasnąć. Jednak jakoś po 1h przeszła nad nami i poszliśmy spać, martwiąc się czy namiot wytrzyma deszcz lub czy nie podniesie się poziom wody w jeziorku.
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Ruszmy w głąb Łotwy łotewskimi drogami:
Tak jedziemy bardziej lub mnie głównymi drogami cały czas chociaż troszeczkę przybliżając się do Rygi. W miedzy czasie robimy pierwsze zakupy na Łotwie. Łat jest chyba najdroższą monetą na świecie, już na pewno w Europie. Jeden ład kosztuje ponad 6 zł. Po zakupach ruszamy dalej polną drogą. Wjeżdżając na asfalt lub z niego zjeżdżając można zauważyć takie nie typowe znaki w Polsce:
Drogi asfaltowe też nie były w najlepszym stanie. Jednak widoków nie brakowało:
Różnica zasadnicza jaka na pierwszy rzut oka mi się rzuciła miedzy Litwą, Łotwą to fakt iż na Łotwie jest o wiele więcej lasów. Jadąc tymi drogami docieramy do Jelgavy. Tam robimy zakupy na noc parę fotek i ruszamy dalej. Cerkwi tam nie brakowało:
Za tym miastem asfalt przez pewien dłuższy czas był całkiem ładny. Szukając miejsca do spania pojawił się problem. Na każdym wjeździe do lasu był znak z takim wielkim kleszczem. Tak więc co chwilę jechaliśmy dalej, aż w końcu podjechaliśmy pod park narodowy. Nie chcieliśmy się tam rozbić więc zapytaliśmy jedną panią czy możemy się u niej rozbić. Początkowo nas nie zrozumiała i zaczęła tłumaczyć nam drogę do najbliższego pola namiotowego (ok. 12km). Gdy już jej Mateusz wytłumaczył zadzwoniła do męża i zawiozła nas przez ich żwirownie nad ich prywatną szachtę. Tutaj możecie się spokojnie rozbić, jedynie to rano koło 7 będą jeździć ciężarówki.
Robimy kolacje, w pewnym czasie zaczęło padać. Namiot już był rozbity więc szybko zanieść wszystko do namiotu. W miedzy czasie szybka kąpiel w deszczu i do spania. Jednak dzisiaj nie było to takie łatwe. Po chwili przyszła tak potężna burza, że nie pozwoliła nam zasnąć. Jednak jakoś po 1h przeszła nad nami i poszliśmy spać, martwiąc się czy namiot wytrzyma deszcz lub czy nie podniesie się poziom wody w jeziorku.
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->