Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2009
Dystans całkowity: | 753.07 km (w terenie 109.00 km; 14.47%) |
Czas w ruchu: | 28:45 |
Średnia prędkość: | 26.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 53.79 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Ucieczka
Piątek, 8 maja 2009 | dodano:08.05.2009
Km: | 101.72 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:39 | km/h: | 27.87 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po nudnym dniu w szkole (3 lekcje+ okienko) ruszyłem po Mateusza, pobijając swój rekord życiowy (10.593km średnia 33km/h czas 19.19 sek). Mateusz zjadł obiad i poszliśmy do sklepu kupic bluzę. Ten nie mógł się długo zdecydować, ale w końcu wybrał i mogliśmy jechać na Maltę, gdzie mieliśmy się spotkać z Jarzyną]. Po drodze wstąpiłem do biedry i bym wjechał w tył opla( nie mogłem wyhamować po zeskoczeniu ze schodów, ale się udało). Na Malcie poczekaliśmy chwile na jarzynę i ruszyliśmy w kierunku Pobiedzisk. Niestety nasza ucieczka przed deszczem nie skończyła się powodzeniem. Po krótkiej jedzie w deszczu zatrzymaliśmy się pod mostem. Później szlakiem rowerowym aż do samych Pobiedzisk (już nie padało :p). W Pobiedziskach odwiedziliśmy ryneczek, super market i udaliśmy się na dworzec kolejowy, gdyż za chwile miał przyjechać mój kuzyn-Mikołaj. Pogadaliśmy trochę zjedliśmy kolacje na dworcu i o godzinie 20 z minutami ruszyliśmy do domu drogą krajową nr 5 z prędkością nie spadającą poniżej 30km/h :P i tak aż do Poznania. W Poznaniu jechaliśmy spokojnie, szybko, niestety zatrzymując się na światłach co pewien czas. Na Garbarach kot wybiegł mi pod koło musiałem gwałtownie zahamować, a jarzyna stanął prze ze mnie na przednim kole, ale wszystko skończyło się bez wypadku (na szczęście).Później do ul.Głogowskiej, a tą aż do samych Komornik po drodze zostawiając Mateusza.:) Chwilę przed Komornikami Jarzyna pojechał już w swoim kierunku, a ja prosto do domu. W chacie wylądowałem o 22.10
Wyjazd uznaje za bardzo udany, oby więcej takich.
Fotki będą za jakiś czas:P
Wyjazd uznaje za bardzo udany, oby więcej takich.
Fotki będą za jakiś czas:P
Czasówka MTB
Czwartek, 7 maja 2009 | dodano:07.05.2009
Km: | 14.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 31.78 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Trasa:
Głuchowo=> Gołuski=> Konarzewo=> Chomencice=> Głuchowo :)
Uwagi:
Straszny wmordowind, spotkanych kolarzy: 1 :)
Głuchowo=> Gołuski=> Konarzewo=> Chomencice=> Głuchowo :)
Uwagi:
Straszny wmordowind, spotkanych kolarzy: 1 :)
Po wysiłku
Sobota, 2 maja 2009 | dodano:02.05.2009
Km: | 52.65 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 21.94 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po wczorajszej podróżny postanowiłem ,,nigdzie się nie ruszam", ale brat mnie namówił i pojechaliśmy do WPN.
O godz 11.45 pojechałem z bratem po jego kolegę do Auchan. Później nad krajową 5 przez Luboń (po drodze odwiedziłem Jarzyne) do Puszczykowa. Następnie ruszyliśmy do WPN przy zjeździe na d Góreckie zrobiliśmy sobie przerwę. Po przerwie udaliśmy się ,,brzegiem" Góreckiego nad wyspę, gdzie zrobiliśmy mała przerwę.A to ja, i z tyłu wyspa na Góreckim:
Następnie czerwonym szlakiem nad Kociołek. To moje ulubione drzewo w WPN:
Ruszyliśmy nad Jarosławieckie z przerwa przy barze. Objechaliśmy jeziorko i pojechaliśmy do wieży widokowej. Tu widać moją wioskę
A tu Wpn:
Z wieży do domu przez Rosnowo i Chomęcice.
O godz 11.45 pojechałem z bratem po jego kolegę do Auchan. Później nad krajową 5 przez Luboń (po drodze odwiedziłem Jarzyne) do Puszczykowa. Następnie ruszyliśmy do WPN przy zjeździe na d Góreckie zrobiliśmy sobie przerwę. Po przerwie udaliśmy się ,,brzegiem" Góreckiego nad wyspę, gdzie zrobiliśmy mała przerwę.A to ja, i z tyłu wyspa na Góreckim:
Następnie czerwonym szlakiem nad Kociołek. To moje ulubione drzewo w WPN:
Ruszyliśmy nad Jarosławieckie z przerwa przy barze. Objechaliśmy jeziorko i pojechaliśmy do wieży widokowej. Tu widać moją wioskę
A tu Wpn:
Z wieży do domu przez Rosnowo i Chomęcice.
Poza województwo i
Piątek, 1 maja 2009 | dodano:01.05.2009
Km: | 185.87 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:37 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
rekord sezonu.
Dnia 30.04.09r o godzinie 20.30 przyjechał do mnie Mateusz, ponieważ następnego dnia o godzinie 7 rano planowaliśmy wyjazd do Wolsztyna.
Pobudka o 6.10 poranna toaleta, śniadanie spakowanie jedzenia i o godzinie 7.04 wyjazd. Na dzień dobry miałem problem z licznikiem, ale za chwile było wszystko ok( bo jak można jechać na taka trasę bez licznika:P ).Pojechaliśmy do Stęszewa. Za rondem odbiliśmy na Zieloną Górę. Krajówką nr 32 dojechaliśmy do Strykowa, tam pojechaliśmy na Modrzew, gdzie zrobiliśmy sobie śniadanie. Później na Maksymilianowo potem na Kamieniec. W Kamieńcu dłuższa przerwę, następnie do Wielichowa no i Wolsztyn. Dojechaliśmy okolu 11.45, Mateusz stwierdził ,że mamy czas a jak już jesteśmy tak blisko województwa lubuskiego to trzeba je odwiedzić. Wracając na krajówkę 32 dojechaliśmy do Kargowa. Przy prawie 100 km mieliśmy średnią 30.5km/h. Wracając do poznania pod wiatr było trochę gorzej:( W Wolsztynie zjedliśmy obiad (pizze) i ruszyliśmy tą samą drogą do Poznania:)
Zdjęcia oraz bardziej szczegółowy opis jest na blogu Mateusza:P
Dnia 30.04.09r o godzinie 20.30 przyjechał do mnie Mateusz, ponieważ następnego dnia o godzinie 7 rano planowaliśmy wyjazd do Wolsztyna.
Pobudka o 6.10 poranna toaleta, śniadanie spakowanie jedzenia i o godzinie 7.04 wyjazd. Na dzień dobry miałem problem z licznikiem, ale za chwile było wszystko ok( bo jak można jechać na taka trasę bez licznika:P ).Pojechaliśmy do Stęszewa. Za rondem odbiliśmy na Zieloną Górę. Krajówką nr 32 dojechaliśmy do Strykowa, tam pojechaliśmy na Modrzew, gdzie zrobiliśmy sobie śniadanie. Później na Maksymilianowo potem na Kamieniec. W Kamieńcu dłuższa przerwę, następnie do Wielichowa no i Wolsztyn. Dojechaliśmy okolu 11.45, Mateusz stwierdził ,że mamy czas a jak już jesteśmy tak blisko województwa lubuskiego to trzeba je odwiedzić. Wracając na krajówkę 32 dojechaliśmy do Kargowa. Przy prawie 100 km mieliśmy średnią 30.5km/h. Wracając do poznania pod wiatr było trochę gorzej:( W Wolsztynie zjedliśmy obiad (pizze) i ruszyliśmy tą samą drogą do Poznania:)
Zdjęcia oraz bardziej szczegółowy opis jest na blogu Mateusza:P