Pojechałem po Mateusza i udaliśmy się na Poznańską Masę Krytyczną. Masy oficjalnej nie było, ale wszyscy pojechaliśmy ulicami Poznania. Było troszkę zimno. Po ,,masie" pojechałem prosto do domu. Mateusz pojechał mnie jeszcze odprowadzić do Komornik :)

Około godziny 16.30 namówiłem mojego uczącego się brata z swoim kolegą matmy aby trochę odpuścili i poszli na rower :)

Wyjechaliśmy parę min przed 17 i pojechaliśmy przed siebie :) Kierowaliśmy się na Trzcielin przez Konarzewo, następnie na Dopiewo Dopiewiec Palędzie Gołuski i do domu :) W domu zauważyłem, że mam rozdarty ochraniacz (prawy) :(

Po około 1h pojechałem Grzecha odprowadzić do Poznania. W drodze powrotnej wstąpiłem do Mateusza :)

Wycieczka bardzo sympatyczna :)

Mieliśmy jechać do WPN-u tak na 1h, ale Jarzyna miał jakiś biznes i nie mógł jechać nigdzie ;/ Z racji tego, że byłem już ubrany pojechałem do niego i pooglądaliśmy kolarki:) Niestety jest to wydatek minimum 4.500zł :( Jakby miał ktoś na sprzedaż szosę używaną to jestem potencjalnym kupcem :D 1109013 to moje gg :)

Nie padało, nie wiało było trochę zimno (w końcu mamy jesień xd) więc postanowiłem wybrać się na rower :) Zgadałem się z Jarzyną i pojechaliśmy do WPN-u. Jechaliśmy przed siebie początkowo na wieżę widokową, a później to gdzie nas nogi poniosą :) Przekraczamy żółty szlak:


W taki sposób dojechaliśmy do szlaku nadwarciańskiego. Tym oto szlakiem docieramy do Lubonia, jadę odprowadzić Jarzynę i samotnie udaje się do domu :D

Bardzo miła jesienna wycieczka :)

Wyjazd około godziny 16. Najpierw pojechałem po Mateusza, posiedzieliśmy troszkę i udaliśmy się nad Maltę na umówione spotkanie z Krzysztofem i Zbyszkiem. Miał być również Klosiu, ale niestety nie dotarł :(. Ruszamy trasą BM, Krzychu i Zbyszek swoimi lampkami oświetlają całą ścieżkę:) Po kilkunastu km odbijamy w stronę drogi krajowej nr 5. Po przekroczeniu krajówki dojeżdżamy do Puszczy Zielonki. Podejmujemy decyzje aby zdobyć o ciemku Dziewiczą Górę. Troszkę pobłądziliśmy, ale za pomocą GPS-a docieramy na szczyt. Ruszamy dalej na Czerwonak (tutaj pobiłem vmax dnia owego) Po dotarciu do Czerwonaka ruszamy w stronę Murowanej Gośliny. Na około 5 km przed Murowana odbijamy na Biedrusko, aczkolwiek w Promnicach robimy krótka przerwę. Dalej do sklepu do Biedruska i wracamy na Nadwarciański szlak rowerowy :) Pierwszy raz jechałem tym szlakiem i to jeszcze w nocy przeżycia niesamowite :) W taki oto sposób docieramy na Naramowice. Tam Zbyszek jedzie w swoim kierunku, a my z Krzysztofem ruszamy w swoim. Tak docieramy do Plazy tam Krzychu kończy swoją wycieczkę a my dalej w kierunku Grunwaldu. Przed Junikowem Mateusz jedzie w kierunku swojego domu a ja prosto do Głuchowa :) Do domu docieram około 23.20.


Wycieczka w 100% udana. Miło było was poznać. Mam nadzieję, że będzie jeszcze wiele takich okazji aby się gdzieś wybrać nie koniecznie w nocy :)

Dzisiaj niestety nie jechałem rowerem do szkoły, aczkolwiek po szkole przyjechał po mnie Jarzyna i pojechaliśmy do Poznania aby mógł sobie kopic ochraniacze.

Później pojechałem go odprowadzić i na drodze rowerowej stał samochód ;/ Jarzyna zrobił mu zdjęcie:


właścicielka zaraz przybiegła i krzyczała: ,,Panowie no proszę was". My pojechaliśmy dalej. Po chwili jarzyna pojechał do domu a ja po Mateusza :D Posiedziałem chwile u niego i pojechaliśmy do WPN-u. Aczkolwiek w Luboniu zmieniliśmy trochę trasę i udaliśmy się niebieskim szklakiem biegnącym wzdłuż Warty:



oraz koło słupów wysokiego napięcia:


Dalej do WPN-u Grejzerówką już o zmierzchu prosto do domu :D Miałem odprowadzić jeszcze Mateusza, ale on jechał inna trasa niż ja planowałem.

Rano do szkoły jechałem parę minut przed 8. Było zimno, wietrznie i tak jakoś się dziwnie jechało ;P Przyjechałem po Mateusza i pojechaliśmy do szkoły. Po szkole Mateusz pojechałem mnie kawałek odprowadzić.

Po południu przyjechał do mnie Mateusz chwile pogadaliśmy i pojechałem go odprowadzić...

Było strasznie zimno a ja w krótkim rękawku ;/

Od poniedziałku do piątku do szkoły, w sobotę do roboty, a w niedziele do rodziny :D

Przyjechali babcia z dziadkiem, a później jechaliśmy do ciotki i nie było miejsca w samochodzie wiec musiałem jechać rowerem :) Wyjechałem 2min wcześniej przed samochodem i byłem 5 min później :P Jednak ja jechałem na skróty przez dębinę a oni no około przez Hetmańską. Cel Starołęka :)


Powrót w nocy tą samą drogą :D