Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2010
Dystans całkowity: | 1846.24 km (w terenie 199.50 km; 10.81%) |
Czas w ruchu: | 85:55 |
Średnia prędkość: | 21.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.40 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 71.01 km i 3h 18m |
Więcej statystyk |
Polska Egzotyczna-dzień3: a może jednak trochę za dużo...
Środa, 21 lipca 2010 | dodano:28.07.2010Kategoria Polska egzotyczna 2010
Km: | 172.27 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 08:29 | km/h: | 20.31 |
Pr. maks.: | 38.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Nadszedł dzień 3. Wyjazd był zaplanowany na koło 9 i tak się stało. Z racji tego, że nie było komarów (przynajmniej takiej ilości jak w dniu poprzednim) mogliśmy ze spokojem zjeść śniadanie i wyjechać z naszego miejsca noclegu:
Jedziemy już sobie spokojnie asfaltem, po drodze mijając tabliczkę : Wigierski Park Narodowy. Pierwsze skojarzenie WPN- jesteśmy u siebie :P Po wyjechaniu z WPN-u wjeżdżamy do sklepu i kierujemy się dalej na Augustów, po drodze trochę gubiąc się. Następnie wjeżdżamy w las:
po jakiś 8km wjeżdżamy na krajówkę dojeżdżając do samego Augustowa gdzie jedziemy sfotografować kanał:
Wstępujemy jeszcze do sklepu na małe zakupy. Ze sklepu wyszedł pracownik, który jak później się okazało też podróżuje na rowerze. Oczywiście zamieniliśmy z nim parą słów.
Wyjeżdżając z Augustowa jedziemy parą km krajówką, a następnie zjeżdżamy na boczne drogi. Po drodze mijamy ok 6 os grupkę sakwiarzy. Dalej nasza droga wyglądała tak:
Jak i tak:
Szczerze mówiąc nie wiem co było gorsze sypki piasek czy te kamienie...
Robiąc po drodze przerwy (najczęściej przy sklepach docieramy do Białystoku, gdzie jedziemy pod katedrę:
jak i cerkiew:
Następnie kierujemy się do biedronki na zakupy na kolacje oraz do Centrum Handlowego, gdzie idziemy do WC i kupujemy denaturat. Oto mój i Szczesia rower gotowe do walki przed CH:
Jedziemy jakieś 20-30 km za miasto gdzie znajdujemy miejsce, aby się rozbić i zjeść kolacje:
Dzisiejszy dzień był troszkę za nerwowy. Okazało się, że aby przejechać cała trasę potrzebowalibyśmy z 1.5 do 2tyg (tyle nie było) więc na każdej przerwie było patrzenie na mapę i rozmyślanie skąd wrócimy. Po drugie pan SZCZ też był nie zadowolony, bo jechaliśmy za szybko. Oprócz tego wszystko w jak najlepszym porządku. Najważniejsze, że pogoda dopisała :)
<--Dzień poprzedni / Dzień następny -->
Jedziemy już sobie spokojnie asfaltem, po drodze mijając tabliczkę : Wigierski Park Narodowy. Pierwsze skojarzenie WPN- jesteśmy u siebie :P Po wyjechaniu z WPN-u wjeżdżamy do sklepu i kierujemy się dalej na Augustów, po drodze trochę gubiąc się. Następnie wjeżdżamy w las:
po jakiś 8km wjeżdżamy na krajówkę dojeżdżając do samego Augustowa gdzie jedziemy sfotografować kanał:
Wstępujemy jeszcze do sklepu na małe zakupy. Ze sklepu wyszedł pracownik, który jak później się okazało też podróżuje na rowerze. Oczywiście zamieniliśmy z nim parą słów.
Wyjeżdżając z Augustowa jedziemy parą km krajówką, a następnie zjeżdżamy na boczne drogi. Po drodze mijamy ok 6 os grupkę sakwiarzy. Dalej nasza droga wyglądała tak:
Jak i tak:
Szczerze mówiąc nie wiem co było gorsze sypki piasek czy te kamienie...
Robiąc po drodze przerwy (najczęściej przy sklepach docieramy do Białystoku, gdzie jedziemy pod katedrę:
jak i cerkiew:
Następnie kierujemy się do biedronki na zakupy na kolacje oraz do Centrum Handlowego, gdzie idziemy do WC i kupujemy denaturat. Oto mój i Szczesia rower gotowe do walki przed CH:
Jedziemy jakieś 20-30 km za miasto gdzie znajdujemy miejsce, aby się rozbić i zjeść kolacje:
Dzisiejszy dzień był troszkę za nerwowy. Okazało się, że aby przejechać cała trasę potrzebowalibyśmy z 1.5 do 2tyg (tyle nie było) więc na każdej przerwie było patrzenie na mapę i rozmyślanie skąd wrócimy. Po drugie pan SZCZ też był nie zadowolony, bo jechaliśmy za szybko. Oprócz tego wszystko w jak najlepszym porządku. Najważniejsze, że pogoda dopisała :)
<--Dzień poprzedni / Dzień następny -->
Polska Egzotyczna-dzień2: Jak tu ładnie :)
Wtorek, 20 lipca 2010 | dodano:27.07.2010Kategoria Polska egzotyczna 2010
Km: | 168.77 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 08:02 | km/h: | 21.01 |
Pr. maks.: | 46.20 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Nadszedł i dzień 2. Wstajemy koło 7 muszę przyznać, że mieliśmy małego lenia, ale jak wyszliśmy tylko z namiotu, to plaga komarów zmotywowała nas działania. W sumie pozwoliły nam tylko złożyć namioty i wyjechać z ich terytorium.
Jedziemy sobie leśną dróżką, która się zamienia w bruk. Po drodze Szczesny gubi śpiwór. Na szczęście spadł mu nie daleko :) Po jakiś 6km jazdy taką nawierzchnią wjeżdżamy na asfalt, który wraz z końcem wsi kończy się. No nic jedziemy szutrem po drodze mija nas duża grupa rowerzystów. W końcu docieramy do j. Śniardwy:
Niestety było trochę za zimno na kąpiel. Po krótkiej przerwie wracamy, szukamy po drodze sklepu, niestety albo w danej wsi nie ma sklepu albo jest jeszcze zamknięty. Okazało się w miedzy czasie, że trochę pobłądziliśmy, ale korzystając z mapy wracamy na dobrą trasę nadrabiając niecałe 8km. W końcu znaleźliśmy sklep robimy śniadaniowe zakupy i kilka km dalej na bocznej drodze robimy sobie śniadanko:
Dalej kierujemy się na Giżycko. Po dojechaniu do owego miasta jedziemy zobaczyć twierdzę i most obrotowy:
Przy owym mieście spotykamy również załadowanego kolarza (jak się później okazuje z Dani). Pogadaliśmy sobie troszkę ( w sumie to Jarzynowy bardziej pogadał, bo jego ang był lepszy od mojego:P. Dowiedzieliśmy się różnych ciekawych rzeczy a jedną z nich był cel podróży na dzisiejszy dzień- był taki sam jak nasz Suwałki. Tak więc następne 80 km jechaliśmy z towarzyszem. Trasa przebiegała planowo, bez żadnych komplikacji. Było nawet troszkę terenu. A tak wyglądali moi towarzyszę przed Suwałkami:
W przerwie znalazłem jeszcze jednego kolegę chciał się przejechać na gape :P
Po drodze mijamy tablicę województwa:
W Suwałkach jedziemy na zakupy na kolację. wymieniamy się danymi z Duńczykiem (oto link do jego strony to tu ) i jedziemy dalej w kierunku WPN-u :P (Wigierski Park Narodowy). Widzimy znaki agroturystyka zjeżdżamy. niestety okazuję się, że trzeba jechać 6km leśną drogą. To my w przeciwnym kierunku, gdzie znajdujemy miejsce na polanie. (Fotka w dniu 3 :) a to nasz mały palniczek:
Idziemy spać koło 22. Dzień bardzo udany pogoda dopisała i towarzystwo również :)
<-- Dzień poprzedni / Dzień następny -->
Jedziemy sobie leśną dróżką, która się zamienia w bruk. Po drodze Szczesny gubi śpiwór. Na szczęście spadł mu nie daleko :) Po jakiś 6km jazdy taką nawierzchnią wjeżdżamy na asfalt, który wraz z końcem wsi kończy się. No nic jedziemy szutrem po drodze mija nas duża grupa rowerzystów. W końcu docieramy do j. Śniardwy:
Niestety było trochę za zimno na kąpiel. Po krótkiej przerwie wracamy, szukamy po drodze sklepu, niestety albo w danej wsi nie ma sklepu albo jest jeszcze zamknięty. Okazało się w miedzy czasie, że trochę pobłądziliśmy, ale korzystając z mapy wracamy na dobrą trasę nadrabiając niecałe 8km. W końcu znaleźliśmy sklep robimy śniadaniowe zakupy i kilka km dalej na bocznej drodze robimy sobie śniadanko:
Dalej kierujemy się na Giżycko. Po dojechaniu do owego miasta jedziemy zobaczyć twierdzę i most obrotowy:
Przy owym mieście spotykamy również załadowanego kolarza (jak się później okazuje z Dani). Pogadaliśmy sobie troszkę ( w sumie to Jarzynowy bardziej pogadał, bo jego ang był lepszy od mojego:P. Dowiedzieliśmy się różnych ciekawych rzeczy a jedną z nich był cel podróży na dzisiejszy dzień- był taki sam jak nasz Suwałki. Tak więc następne 80 km jechaliśmy z towarzyszem. Trasa przebiegała planowo, bez żadnych komplikacji. Było nawet troszkę terenu. A tak wyglądali moi towarzyszę przed Suwałkami:
W przerwie znalazłem jeszcze jednego kolegę chciał się przejechać na gape :P
Po drodze mijamy tablicę województwa:
W Suwałkach jedziemy na zakupy na kolację. wymieniamy się danymi z Duńczykiem (oto link do jego strony to tu ) i jedziemy dalej w kierunku WPN-u :P (Wigierski Park Narodowy). Widzimy znaki agroturystyka zjeżdżamy. niestety okazuję się, że trzeba jechać 6km leśną drogą. To my w przeciwnym kierunku, gdzie znajdujemy miejsce na polanie. (Fotka w dniu 3 :) a to nasz mały palniczek:
Idziemy spać koło 22. Dzień bardzo udany pogoda dopisała i towarzystwo również :)
<-- Dzień poprzedni / Dzień następny -->
Polska Egzotyczna-dzień 1: rozpoznanie :)
Poniedziałek, 19 lipca 2010 | dodano:27.07.2010Kategoria Polska egzotyczna 2010
Km: | 139.10 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 06:24 | km/h: | 21.73 |
Pr. maks.: | 48.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Wyprawę planowaliśmy w sumie od początku roku. Planowanie trasy, robienie listy, dokupienie niezbędnych rzeczy (nie wszyscy mieli bagażnik i sakwy :) Początkowo mieliśmy jechać w 6 z czego 4 było pewnych. Nad wyjazdem zastanawiali się Maciej i Tomek. ,, Pewni" byli Mateusz, Mateusz Łukasz i ja :) Przed samym wyjazdem zrezygnował jeszcze Łukasz, więc jedziemy w 3 Mateuszowie i ja:) Cały mój bagaż przed załadowaniem w sakwy wyglądał tak:
To tyle słowami wstępu, teraz trochę co się działo dnia pierwszego:
Pociąg mieliśmy o parę min po 6. Na dworcu zrobiliśmy zakupy w biedronce i wspólnymi siłami włożyliśmy rowery do pociągu. Po 5h jazdy dojeżdżamy do Olsztyna. Jedziemy zobaczyć najwyższą w Polsce wieże TV, a tak wyglądał mój rower już załadowany:
Dalej jedziemy mniej ruchliwymi drogami robiąc przerwy tak mniej więcej co 20 km no chyba, że spotykały nas takie jak te widoki:
Po drodze mijamy sporo sakwiarzy- wymieniamy pozdrowienia:) Ludzie bardzo mili machają nam nawet z samochodów. Bocznymi drogami jedzie się całkiem przyjemnie. Były też odcinki leśne, podjazdy dawały nieźle w kość. Późnym popołudniem docieramy do Mikołajek. Jedziemy do centrum robimy zakupy. I ruszamy dalej szukając miejsca do spania. I tu był najgorszy odcinek dzisiejszego dnia. Nie chodzi mi tutaj o rodzaj nawierzchni. Chociaż jechaliśmy lasem, ale piasek był dobrze ubity więc nie jechało się źle. Natomiast nie szło dobrze wyjechać z miasta. Chcieliśmy się rozbić nad Śniardwy, ale nie mogliśmy do niego dojechać. Każdorazowy wjazd w las wiązał się z około 20 pogryzieniami z przez komary i inne tego typy owady. W końcu wjechaliśmy do lasu komarów multum, więc szybko się rozbijamy:
jakaś mała kolacja i idziemy spać.
Dzień pierwszy bardzo przyjemny, nawet taka końcówka nie zepsuła nam humorów na następny dzień. Resztę wpisów będę uzupełniał regularnie :)
Dzień następny -->
To tyle słowami wstępu, teraz trochę co się działo dnia pierwszego:
Pociąg mieliśmy o parę min po 6. Na dworcu zrobiliśmy zakupy w biedronce i wspólnymi siłami włożyliśmy rowery do pociągu. Po 5h jazdy dojeżdżamy do Olsztyna. Jedziemy zobaczyć najwyższą w Polsce wieże TV, a tak wyglądał mój rower już załadowany:
Dalej jedziemy mniej ruchliwymi drogami robiąc przerwy tak mniej więcej co 20 km no chyba, że spotykały nas takie jak te widoki:
Po drodze mijamy sporo sakwiarzy- wymieniamy pozdrowienia:) Ludzie bardzo mili machają nam nawet z samochodów. Bocznymi drogami jedzie się całkiem przyjemnie. Były też odcinki leśne, podjazdy dawały nieźle w kość. Późnym popołudniem docieramy do Mikołajek. Jedziemy do centrum robimy zakupy. I ruszamy dalej szukając miejsca do spania. I tu był najgorszy odcinek dzisiejszego dnia. Nie chodzi mi tutaj o rodzaj nawierzchni. Chociaż jechaliśmy lasem, ale piasek był dobrze ubity więc nie jechało się źle. Natomiast nie szło dobrze wyjechać z miasta. Chcieliśmy się rozbić nad Śniardwy, ale nie mogliśmy do niego dojechać. Każdorazowy wjazd w las wiązał się z około 20 pogryzieniami z przez komary i inne tego typy owady. W końcu wjechaliśmy do lasu komarów multum, więc szybko się rozbijamy:
jakaś mała kolacja i idziemy spać.
Dzień pierwszy bardzo przyjemny, nawet taka końcówka nie zepsuła nam humorów na następny dzień. Resztę wpisów będę uzupełniał regularnie :)
Dzień następny -->
Praca... Przed wyprawą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piątek, 16 lipca 2010 | dodano:18.07.2010
Km: | 22.40 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 22.78 |
Pr. maks.: | 44.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Do i pracy normalnie, jak zwykle gorąco....
To był mój ostatni wyjazd przed tyg wyprawą. Dane i trasę będzie uzupełniał mój brat na bieżąco:) W skrócie powiem tak
Olsztyn => Suwałki => Białystok => Zamość => Rzeszów.
Jedzie nas 3 Jarzyna Szczesny i ja. Jakby nas ktoś spotkał na trasie to zapraszam do wspólnej jazdy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
To był mój ostatni wyjazd przed tyg wyprawą. Dane i trasę będzie uzupełniał mój brat na bieżąco:) W skrócie powiem tak
Olsztyn => Suwałki => Białystok => Zamość => Rzeszów.
Jedzie nas 3 Jarzyna Szczesny i ja. Jakby nas ktoś spotkał na trasie to zapraszam do wspólnej jazdy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zapinanie ostanich guzików...
Czwartek, 15 lipca 2010 | dodano:15.07.2010
Km: | 55.90 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 20.33 |
Pr. maks.: | 39.20 | Temperatura: | 30.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Na pkp, później po bagażnik i nad jeziorko... Opisze bardziej szczegółowo jutro bo dzisiaj mi się nie chce :P
Work...
Środa, 14 lipca 2010 | dodano:14.07.2010
Km: | 32.10 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 23.78 |
Pr. maks.: | 33.90 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po południu do pracy a po robocie nad jeziorko...
...
Środa, 14 lipca 2010 | dodano:14.07.2010
Km: | 46.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 22.69 |
Pr. maks.: | 35.20 | Temperatura: | 32.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Praca...
Piątek, 9 lipca 2010 | dodano:09.07.2010
Km: | 22.80 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 23.19 |
Pr. maks.: | 36.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Rano o 8.20 do roboty, a po pracy około 18 do domu. Jak przyjechałem to ujrzałem coś niesamowitego mój termometr w słońcu pokazywał:
W cieniu natomiast:
W cieniu natomiast:
Praca, a później przejażdżka....
Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:08.07.2010
Km: | 58.40 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 22.90 |
Pr. maks.: | 43.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Rano o 8.30 tym razem do pracy, a po robocie około 18 do domku. Zjadłem obiad i pojechałem z sąsiadem i bracholem do WPN-u. Najpierw nad j. Jarosławieckie, a następnie przez Osową i tor DH do sąsiada na działeczkę :) Powrót przez Wiry...
Po drodze wpadł pomysł, aby we wrześniu jechać w góry. Czas pokaże :)
Po drodze wpadł pomysł, aby we wrześniu jechać w góry. Czas pokaże :)
Po nowe oklularki/ Praca...
Środa, 7 lipca 2010 | dodano:07.07.2010
Km: | 53.90 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 24.13 |
Pr. maks.: | 49.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Przed pracą pojechałem z Maciejem do cyklotura na kwiatową po nowe okularki:
Z racji tego, że miałem jeszcze z jakieś 1,5h do pracy ruszyliśmy nad Maltę. Tam szybkim tempem 3 kółeczka i do pracy. Na ogrodach Maciej został przy banku ja pojechałem do pracy. Po robocie około 21.45 razem z Robercikiem do domu.
Z racji tego, że miałem jeszcze z jakieś 1,5h do pracy ruszyliśmy nad Maltę. Tam szybkim tempem 3 kółeczka i do pracy. Na ogrodach Maciej został przy banku ja pojechałem do pracy. Po robocie około 21.45 razem z Robercikiem do domu.