blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:6426.58 km (w terenie 963.90 km; 15.00%)
Czas w ruchu:284:37
Średnia prędkość:21.62 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:2227 m
Maks. tętno maksymalne:173 (85 %)
Maks. tętno średnie:141 (69 %)
Liczba aktywności:224
Średnio na aktywność:28.69 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Nad Maltę :)

Wtorek, 24 marca 2015 | dodano:07.04.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:24.09Km teren:4.00 Czas:01:30km/h:16.06
Pr. maks.:33.20Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj po pracy postanowiliśmy iść na rower. Parę kilometrów zrobione, a uśmiech na twarzy się pojawia. Nie jadłem nawet u Marty obiadu tylko od razu pojechaliśmy. Jechaliśmy wzdłuż Warty aż do Mostu Bolesława Chrobrego. Tam przecinamy Wartę i udajemy się nad Maltę. Akurat słońce zachodziło. 
Marcie się przypomniało, że czegoś zapomniała ostatnio zabrać od Michała jak u niego byliśmy więc podjechaliśmy na moment. I rzeczywiście był to moment :D Po krótkiej rozmowie jedziemy dokończył kółko nad Maltą. Wracamy przez Rataje, gdzie mam kilka sprzeczek z kierowcami....

Dziękuję kochanie za tą krótką, ale treściwą wycieczkę :D

We wtorkowe po południe...

Wtorek, 10 marca 2015 | dodano:10.03.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:35.61Km teren:20.00 Czas:02:32km/h:14.06
Pr. maks.:54.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Dzisiaj musiałem załatwić parę spraw na mieście, a w dodatku nie mogłem załatwić tego rowerem. Jednak razem z Martą już o godzinie 14 jesteśmy zwarci i gotowi i ruszamy w kierunku NSR na południe, a dokładnie naszym celem było Puszczykowo. Sam wyjazd z Poznania i przejazd przez Luboń idzie nam sprawnie. Jak już wjeżdżamy do lasu, to się robi dopiero ciekawie. Korzenie, piaski, góreczki, spady do rzeki. To jest to co lubię najbardziej, a jak możesz robić to z ukochaną to czego chcieć więcej:


Mkniemy tam tym szlakiem omijając korzenie i duże piachy. Po drodze spotykamy parę łabędzi. Ten jak się zatrzymaliśmy zrobić mu zdjęcie zdecydowanie oczekiwał od nas na początku jedzenia:

Kawałek dalej spotykamy dwa wręcz wyjące żurawie. Ogromne ptaszyska, niestety były daleko. Początkowo chciałem podejść bliżej. Jednak stwierdziłem, że zdjęcie z zooma musi wystarczyć:

Dalej docieramy do Puszczykowa, niestety lodziarnia jeszcze zamknięta, tak więc musimy się nacieszyć czekoladą z żabki. Dalsza trasa to kierunek Grajzerówka i droga terenowa wzdłuż. Mimo dziur lubię tędy jeździć. Przy zjeździe nad góreckie przerwa na niezdrowe chipsy, ale mieliśmy takiego smaka, nie dało się oprzeć. Kontynuujemy wzdłuż płytowej drogi. W Jarosławcu odbijamy na Wiry. Później przejazd przez Luboń i jesteśmy na Dębcu.

Dziękuje kochanie za kolejne wspólne kilometry! :D

Zobaczyć zachód słońca

Czwartek, 19 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:15.20Km teren:8.00 Czas:01:07km/h:13.61
Pr. maks.:29.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Pojechałem z Martą zobaczyć zachód słońca, początkowo miała być to krótka wycieczka bez licznika. Jednak postanowiliśmy się ubrać i się ciut dalej przejechać. Zachód słońca był na prawdę rewelacyjny:

Jedziemy dalej w kierunku Konarzewa i w tym momencie żałuje, że nie mam porządnego aparatu, tylko ten w telefonie bo zdjęcie mogło by być naprawdę dobre:

Docieramy do Konarzewa, ruszamy szlakiem za gorzelnią i tam znów piękny widok:

Docieramy do Glinek, kilka kilometrów przez WPN z naszymi super latarkami. Przez kładkę do Rosnówka, następnie polną drogą do Chomęcic. Na chwilę odbijamy na kawę do Ani i już w totalnych ciemnościach wracamy do domu. To było bardzo miłe 16km z moją ukochaną.

p.s. Zapytałem czy ma takie zachody słońca w Poznaniu?! Odpowiedziała, że nie ale wschody słońca na Dębinie ma przepiękne... Hmmm brzmi jak wyzwanie! :)

Pierwszy raz szosą.

Wtorek, 17 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 0-50km, Ze zdjęciami, Zgrupka Luboń
Km:35.25Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:23.50
Pr. maks.:60.77Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Poprzez zgrupka Luboń umówiłem się z jednym kolegą na szosę. Niestety nie zrozumieliśmy się co do miejsca spotkania i musiałem trochę na niego poczekać. Później wyjechałem mu na przeciw. Poczekałem w WPN-ie robiąc piękne zdjęcie pięknego roweru:

Razem z kolegą ruszamy na rundkę po okolicznych wsiach. W drodze powrotnej jak już odprowadziłem kolegę jadę na chwilę do Ani zobaczyć w końcu rower, który sobie kupił jej tata. Ładny kross muszę przyznać.Po odwiedzinach ściągam się później z autobusem, w którym jedzie Ania stąd taka prędkość maksymalna.

Walentynkowy WPN :*

Sobota, 14 lutego 2015 | dodano:15.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:23.35Km teren:15.00 Czas:02:01km/h:11.58
Pr. maks.:24.60Temperatura:4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Po wczorajszej dobrej imprezie karnawałowej musieliśmy odespać. Jak to już zrobiliśmy postanawiamy iść na rower. Ubraliśmy się więc sprawnie i ruszamy chyba już tradycyjnie w kierunku Chomęcic. Marta mi oświadcza, że chciała by dzisiaj skosztować trochę terenu. Czeko się nie robi dla swojej ukochanej. Już na pierwszej krzyżówce w Chomęcicach wjeżdżamy na szutrową drogę i tak aż do samego jeziora:

Jedziemy wzdłuż jezior. Droga typowo terenowa czasami przez liście korzenie ciężko przejezdna. Jednak dajemy radę spokojnie. Wjeżdżamy na szlak i już po chwili jesteśmy na słynnej kładce. Wycięto trochę trzciny więc jak przyjdzie lato może nam się uda tam przepłynąć pontonem :) Nie mogło zabraknąć wspólnej fotki:

Dojeżdżamy do Rosnówka i tutaj kawałek asfaltem kierujemy się w stronę DK5. Jak tylko przecięliśmy szosę wjeżdżamy znowu w teren. Tym razem duża ilość błota przeszkadza nam w płynnej jeździe. Mimo to podoba nam się, plus te widoki:

Tutaj chwila przerwy. Ta cisza jest cudna pogoda, też daję radę no i nie można zapomnieć o widokach. Kolejnym naszym celem było jezioro Jarosławieckie. Tam dobry techniczny zjazd i jazda kawałek single trackiem co przy tej ilości liści i korzeni było sporym wyzwaniem. Na plaży spotykamy kilka spacerujących par:

Wzdłuż jeziora po tej szerszej stronie ruszamy w stronę domu. Dzień się nachylił i zaczęło się robić chłodno. Mkniemy czym prędzej do domu. Zachód słońca nie musi być tylko piękny nad morzem:

Docieramy do Szreniawy, dalej Komorniki i meldujemy się w domu. Dzisiaj kolejna impreza tym razem u rodziców. Przynajmniej tańce były wolniejsze ;) 
Dziękuję kochanie za nasze wspólne rowerowe walentynki <3

Szybki rower.

Czwartek, 12 lutego 2015 | dodano:14.02.2015Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 0-50km
Km:26.50Km teren:0.00 Czas:01:46km/h:15.00
Pr. maks.:39.40Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj mieliśmy jechać trochę dalej trochę bardziej na wycieczkę, ale musieliśmy podjechać do Marty do domu. Dlatego łączymy przyjemne z pożytecznym i jedziemy rowerami na Dębiec. 

Marta załatwia szybko co musi i wracamy. Postanawiamy jechać trochę na około. Jedziemy przez szachty. Już po zachodzi słońca.

Do domu docieramy o ciemku. Jak świeciło słońce było ciepło, po zachodzie zrobiło się strasznie zimno :(
Przygotowania do sezonu idą pełną parą!

Niedzielnym popołudniem.

Niedziela, 8 lutego 2015 | dodano:08.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:21.90Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj to Marta mnie namówiła na rower. Przy takiej pogodzie nie mogłem odmówić, mimo mrozu na dworze. Po obiedzie ubieramy się ciepło i ruszamy w kierunku Chomęcic. Tam zaczyna się oblodzona droga w kierunku jeziora. Jedziemy powoli, aby się nie wywalić. Na skrzyżowaniu za jeziorkiem to Marta zalicza twarde lądowanie. Jednak nie poddaje się i jedziemy dalej. W końcu trochę śniegu napadało:
Jedziemy dalej przez lasy WPN-u przejeżdżamy przez DK 5 docieramy do Trzebawia na kawę do cioci Marty i wracamy. Powrót już po zachodzie słońca. Przez co było trochę zimniej... W pewnym momencie zaczęło nawet sypać trochę, ale widoki wynagradzały wszytko:

Szybko docieramy do domu aby móc się ogrzać bo jednak trochę zmarzliśmy. Mimo temperatury koło -1, było zimno przez silny wiatr. Dziękuję kochanie za wspólny rower! Byle do wiosny! 

Pierwszy raz w 2015r

Czwartek, 29 stycznia 2015 | dodano:08.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:10.44Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Na pierwszą wycieczkę w 2015 roku pojechałem do biedronki. Normalnie nie nazwałbym tego wycieczką, ale razem z Martą pojechaliśmy na około przez Chomęcice. Zatrzymujemy się koła Ani domu, aby udowodnić, że nie jesteśmy słabsi od nich i też w zimę jeździmy na rowerze. Oto dowód:

W biedronce zakupy szybkie i ruszamy do domu najkrótszą drogą. I tak zamiast 6km zrobiliśmy ponad 10 :)

Na szybko.

Niedziela, 26 października 2014 | dodano:30.10.2014Kategoria 0-50km
Km:41.76Km teren:0.00 Czas:01:19km/h:31.72
Pr. maks.:50.21Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Miałem jechać z chłopakami na ustawkę, ale jednak praca i lekkie przeziębienie nie pozwoliły mi wcześnie wstać. Jednak siedząc przed kompem koło południa i oglądając słońce za oknem musiałem się skusić na rower. Wyjeżdżam po południu kieruje się przez okoliczne wioski z zamiarem odwiedzin kuzyna w Sierosławieu. Na samym wjeździe wyprzedza mnie traktor jadący koło 50km/h siadam mu na ,,kole" i tak jadę aż do ronda do Zakrzewa. Tam nawrotka i do kuzyna na budowę. Pogadałem chwile i tradycyjną trasą wzdłuż S11 wracam do domu.

Na 30 min.

Sobota, 4 października 2014 | dodano:29.10.2014Kategoria 0-50km
Km:15.72Km teren:0.00 Czas:00:33km/h:28.58
Pr. maks.:40.37Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Tak jak w tytule :)

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum