Wpisy archiwalne w kategorii
0-50km
Dystans całkowity: | 6426.58 km (w terenie 963.90 km; 15.00%) |
Czas w ruchu: | 284:37 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.10 km/h |
Suma podjazdów: | 2227 m |
Maks. tętno maksymalne: | 173 (85 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (69 %) |
Liczba aktywności: | 224 |
Średnio na aktywność: | 28.69 km i 1h 20m |
Więcej statystyk |
Praca.
Czwartek, 28 maja 2015 | dodano:04.06.2015Kategoria 0-50km
Km: | 17.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 26.89 |
Pr. maks.: | 39.13 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Dzisiaj do pracy również rowerem. Po robocie jednak nie wracam do domu tylko jadę do Marty kończyć nasz projekt. Efekty już nie długo. Miałem wracać od Marty również rowerem, ale pogoda się zepsuła, zrobiło się późno i Marta odwozi mnie do domu samochodem.
Praca.
Środa, 13 maja 2015 | dodano:20.05.2015Kategoria 0-50km
Km: | 19.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 28.53 |
Pr. maks.: | 44.17 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Fajnie jest mieć możliwość dojazdu do pracy kolarzówką. Średnia rano 30.5km/h i wcale nie dlatego, że za późno wyjeżdżam. Po prostu rano dobrze noga podaje.
Praca.
Poniedziałek, 11 maja 2015 | dodano:12.05.2015Kategoria 0-50km
Km: | 16.20 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 25.58 |
Pr. maks.: | 44.90 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Tradycyjna droga do i z pracy. Jazda rowerem o 5.30 rano jest wyjątkowa.
Szosowo.
Poniedziałek, 11 maja 2015 | dodano:12.05.2015Kategoria 0-50km, Ze zdjęciami
Km: | 44.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 28.23 |
Pr. maks.: | 60.77 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Spontaniczny wyjazd ze Szczesiem. Tak by można opisać ten wyjazd w czterech słowach. Dzwonił już jak bylem w pracy, później zadzwonił poinformować mnie o jego dodatkowych godzinach w pracy. Mi to nie przeszkadzało i tak około 19 umawiamy się w Gołuskach. Robimy tradycyjną rundkę przez Palędzie, Dopierwiec, Dopiewo, Fiałkowo. Kawałek dalej musiałem robić szybką techniczną przerwę. Przy okazji Mateusz zauważa ładną scenę do zdjęcia:
Podczas przerwy gadamy o naszych małych planach. Dojeżdżamy do Więckowic, kawałek Bukowską, gdzie ograniczona jest możliwość rozmowy docieramy do Zakrzewa. Wzdłuż S11 jedziemy aż do Gołusek. Jadę Mateusza odprowadzić do Fabianowa. W drodze powrotnej podziwiam piękny zachód słońca:
W Komornikach łapię Tira, za którym jadę sobie spokojnie 60km/h. Żałuję, że nie jechał trochę szybciej, może byłby rekord :)
Dzięki za spontaniczny wyjazd :D
Podczas przerwy gadamy o naszych małych planach. Dojeżdżamy do Więckowic, kawałek Bukowską, gdzie ograniczona jest możliwość rozmowy docieramy do Zakrzewa. Wzdłuż S11 jedziemy aż do Gołusek. Jadę Mateusza odprowadzić do Fabianowa. W drodze powrotnej podziwiam piękny zachód słońca:
W Komornikach łapię Tira, za którym jadę sobie spokojnie 60km/h. Żałuję, że nie jechał trochę szybciej, może byłby rekord :)
Dzięki za spontaniczny wyjazd :D
Majówka. Rodzinna niedziela.
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano:20.05.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 13.38 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 17.84 |
Pr. maks.: | 42.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
W dniu dzisiejszym również mieliśmy jechać rowerami na imieniny, ale po prostu nam się nie chciało. Jednak jak mogliśmy odpuścić całkowicie rower w tak słoneczny, a przede wszystkim wolny dzień. Namawiamy rodziców na krótką przejażdżkę po okolicy. Im też się za bardzo nie chciało, więc namawiamy ich chociaż na przejażdżkę nad jezioro. Już po kilku metrach stwierdzili, że chcą jechać kawałek dalej. Tak też polną drogą jedziemy do Rosnówka:
Zaraz po wjeździe do wioski skręcamy w prawo i kierujemy się w stronę mostku nad jeziorami. Rodzice nawet nie wiedzieli o jego istnieniu. Tak też docieramy do WPN-u. Leśnymi ścieżkami kręcimy dalej. Niestety powalone drzewo wymusiło zejście z rowerów. Ja korzystam z okazji i strzelam szybką fotkę mojej dzielnej brygady!
Kilkaset metrów dalej robimy przerwę nad jeziorkiem. Ja podejmuję próbę naprawy roweru taty, a dokładniej korby. Jedyne moje narzędzie to kombinerki:
Po krótkim odpoczynku wracamy już do domu. Naprawdę fajna krótka wycieczka. W drodze powrotnej jeszcze spotykamy bryczkę:
Fajnie jak można tak rodzinkę wyciągnąć na rower!
Zaraz po wjeździe do wioski skręcamy w prawo i kierujemy się w stronę mostku nad jeziorami. Rodzice nawet nie wiedzieli o jego istnieniu. Tak też docieramy do WPN-u. Leśnymi ścieżkami kręcimy dalej. Niestety powalone drzewo wymusiło zejście z rowerów. Ja korzystam z okazji i strzelam szybką fotkę mojej dzielnej brygady!
Kilkaset metrów dalej robimy przerwę nad jeziorkiem. Ja podejmuję próbę naprawy roweru taty, a dokładniej korby. Jedyne moje narzędzie to kombinerki:
Po krótkim odpoczynku wracamy już do domu. Naprawdę fajna krótka wycieczka. W drodze powrotnej jeszcze spotykamy bryczkę:
Fajnie jak można tak rodzinkę wyciągnąć na rower!
Na szybko.
Wtorek, 21 kwietnia 2015 | dodano:25.04.2015Kategoria 0-50km, z Anią
Km: | 36.34 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 22.02 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Dzisiaj pracę kończyłem o 18, po pracy pojechałem odwiedzić kumpla, ale mimo to udało się Ani i Michałowi namówić mnie na rower. Podjechałem po nich około 19 i razem ruszamy drogą jak najbardziej terenową. Tak też docieramy do Konarzewa odbijamy na Stęszew. Tutaj musieliśmy jechać asfaltem do Trzcielina. Odbijamy do Żarnowca po drodze robię im ładne zdjęcie:
Dojeżdżamy do źródełka szybka przerwa i ruszamy dalej do Dopiewa, aby przez Dopiewiec i Palędzie dojechać do domu.
Dzięki za szybki ,,trening".
Dojeżdżamy do źródełka szybka przerwa i ruszamy dalej do Dopiewa, aby przez Dopiewiec i Palędzie dojechać do domu.
Dzięki za szybki ,,trening".
Z ukochaną do kochanego WPN.
Niedziela, 19 kwietnia 2015 | dodano:27.04.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km: | 40.26 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 14.82 |
Pr. maks.: | 47.10 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
O tym jak lubię jeździć po Wielkopolskim Parku Narodowym chyba nie muszę po raz kolejny wspominać. Nic też dziwnego, że właśnie te tereny wybraliśmy na niedzielną wycieczkę. Ruszamy z Głuchowa na Chomęcice i tam już wjeżdżamy w teren. Polną drogą docieramy do Rosnówka. Przecinamy DK 5 i jesteśmy w WPN-ie. Jadąc wzdłuż jeziora Jarosławieckiego obiecuję sobie w myślach: ,,Na pewno w tym roku przyjadę tu popływać". Po kilku kilometrach jesteśmy na czerwonym szlaku którym okrążamy jezioro Góreckie:
Przepięknym single-trackiem jedziemy nad wyspę. Teraz jest tam piękny punkt widokowy z ławką i widokiem na zamek Klaudyny Potockiej:
Zaraz po tym czeka nas najtrudniejszy odcinek dzisiejszego dnia. Podejście pod schody, kontynuując jazdę czerwonym szlakiem. Jeszcze zaproponowałem wciągnięcie tam Marty rower, który był naprawdę ciężki. Zmachałem się co nie miara. Jadąc przez las miejscami po 30km/h na godzinę czuję się coś niesamowitego. Tak też było tym razem, nawet nie zauważyliśmy szlaku PP. Szybko docieramy do jeziora Kociołek i wspinamy się na Osową Górę. Mimo zmęczenia podjazdem decydujemy się wejść na wieżę widokową. Widok z niej naprawdę ładny:
Zjeżdżamy w kierunku drogi woj. miedzy Poznaniem, a Mosiną. Jedziemy asfaltem tylko chwilę bo znów wjeżdżamy w las. Jedziemy żółtym szlakiem. Odnośnie szlaku opcje są dwie, albo nim nie jechałem, albo jechałem dawno bo pamiętam tylko jedną górkę :) Po świetnej jeździe single trackiem: jesteśmy znowu na Grajezerówce. Marta już czuję się lekko zmęczona mimo to chętnie zgadza się na dalszą jazdę leśnymi ścieżkami. Tak też znowu jedziemy koło Jarosławieckiego, aby po chwili wrócić na słynną drogę z płyt.
Zjazd w dół i jesteśmy w Komornikach. Szybkie zakupy w biedrze i jesteśmy w domu. To było wspaniała popołudnie spędzone z ukochaną osobą. Oby więcej takich!!!
Przepięknym single-trackiem jedziemy nad wyspę. Teraz jest tam piękny punkt widokowy z ławką i widokiem na zamek Klaudyny Potockiej:
Zaraz po tym czeka nas najtrudniejszy odcinek dzisiejszego dnia. Podejście pod schody, kontynuując jazdę czerwonym szlakiem. Jeszcze zaproponowałem wciągnięcie tam Marty rower, który był naprawdę ciężki. Zmachałem się co nie miara. Jadąc przez las miejscami po 30km/h na godzinę czuję się coś niesamowitego. Tak też było tym razem, nawet nie zauważyliśmy szlaku PP. Szybko docieramy do jeziora Kociołek i wspinamy się na Osową Górę. Mimo zmęczenia podjazdem decydujemy się wejść na wieżę widokową. Widok z niej naprawdę ładny:
Zjeżdżamy w kierunku drogi woj. miedzy Poznaniem, a Mosiną. Jedziemy asfaltem tylko chwilę bo znów wjeżdżamy w las. Jedziemy żółtym szlakiem. Odnośnie szlaku opcje są dwie, albo nim nie jechałem, albo jechałem dawno bo pamiętam tylko jedną górkę :) Po świetnej jeździe single trackiem: jesteśmy znowu na Grajezerówce. Marta już czuję się lekko zmęczona mimo to chętnie zgadza się na dalszą jazdę leśnymi ścieżkami. Tak też znowu jedziemy koło Jarosławieckiego, aby po chwili wrócić na słynną drogę z płyt.
Zjazd w dół i jesteśmy w Komornikach. Szybkie zakupy w biedrze i jesteśmy w domu. To było wspaniała popołudnie spędzone z ukochaną osobą. Oby więcej takich!!!
Szosowo.
Czwartek, 16 kwietnia 2015 | dodano:25.04.2015Kategoria 0-50km
Km: | 46.88 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 26.29 |
Pr. maks.: | 40.09 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
W końcu udało się znaleźć trochę czasu, gdzie wolne miałem ja jak i Mateusz. Przyjeżdża do mnie szosą poświęcamy trochę czasu na rozmowę, po czym ubieram się w ciuchy rowerowe i ruszamy razem spokojnym tempem przez okoliczne wsie. Jechaliśmy tak byśmy mogli spokojnie pogadać i co za tym idzie jechaliśmy koło siebie. Jeden kierowca na nas trąbił grzecznie nam zwrócił uwagę, po czym ja mu grzecznie odpowiedziałem, że się myli (nie nie było tu ironie, naprawdę było grzecznie). Odprowadziłem Mateusza do Fabianowa, po czym zakładam słuchawki i mknę ile sił w nogach do domu.
Dzięki Mateusz za spotkanie!
Dzięki Mateusz za spotkanie!
Świąteczny trening.
Sobota, 4 kwietnia 2015 | dodano:13.04.2015Kategoria 0-50km
Km: | 38.22 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 29.03 |
Pr. maks.: | 72.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Jedyny dzień w te święta gdzie mogłem wyjść na rower. Niestety zdrowie nie pozwalało na nic dłuższego. Jadę przez Wiry do Mosiny jeden wjazd na Osową i powrót do domu. Mam nadzieje, że w końcu pogoda się ustabilizuje :D
Z Michałem
Sobota, 28 marca 2015 | dodano:07.04.2015Kategoria 0-50km
Km: | 31.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 25.45 |
Pr. maks.: | 34.91 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Canyon Roadlite |
Dzień dzisiejszy miał być typowo rowerowym. Pogoda nam popsuła plany. Jadę z Michałem się tylko przejechać po okolicznych wsiach. Po drodze udaje nam się zmoknąć...