blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:18782.79 km (w terenie 1059.30 km; 5.64%)
Czas w ruchu:847:53
Średnia prędkość:21.97 km/h
Maksymalna prędkość:75.90 km/h
Suma podjazdów:9265 m
Maks. tętno maksymalne:169 (83 %)
Maks. tętno średnie:124 (61 %)
Suma kalorii:15540 kcal
Liczba aktywności:178
Średnio na aktywność:105.52 km i 4h 55m
Więcej statystyk

Warta :)

Czwartek, 1 czerwca 2017 | dodano:20.06.2017Kategoria Z moją piękną!, Ze zdjęciami, 0-50km
Km:43.99Km teren:0.00 Czas:04:20km/h:10.15
Pr. maks.:42.12Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Zostaliśmy zaproszeni nad Wartę. Jak wiadomo nad Wartą można wypić piwko, ale już po piwku jechać samochodem nie można. Rowerem podobno można. Ja z tej opcji podobno właśnie skorzystałem. Do Poznania jechałem rowerem turystycznym ojca:

Ubrany byłem w krótkie jeansy, zwykła koszulkę, kask okularki i rękawiczki. Taki typowy mieszczuch:

Uzbrojonym rowerem w mała sakwę crosso oraz wielką karimatę dojechałem po Martę na Dębiec. Razem już ścieżkami rowerowymi udaliśmy się na lody na kościelną. Z okazji dnia dziecka były lody o smaku popcornu. Całkiem nieźle smakowały. A mój rower prezentował się tak:

Dalej kierowaliśmy się nad Wartę. Jechało się całkiem sympatycznie. Rower to jest jednak dobry środek transportu. Marta też jechała mieszczuchem pożyczonym od mamy więc do siebie pasowaliśmy:

Po chwili docieramy nad Wartę gdzie spotykamy się ze znajomymi, pijemy piwko gramy we flanki opowiadamy kawały, ogólnie mile i sympatycznie spędzamy wspólnie czas. Słońce zaczęło po woli zachodzić, przez co zdjęcia też dostawały pewnego uroku:

Zrobiło się już ciemno, także nastał czas wracać do domu. Razem z Martą przez Łęgi Dębińskie docieramy pod jej dom, gdzie się rozdzielamy, a ja jadę w dalszą drogę do domu:

Przejeżdżając koło A-2 zauważyłem duży korek. Pierwsza myśl wypadek. Oczywiście się nie pomyliłem. Mam nadzieje że nikomu się nic nie stało:

Tradycyjną trasą wróciłem do domu. Dzięki wam za wspólny spędzony czas! :)

Trening z Jarzynowym.

Środa, 31 maja 2017 | dodano:31.05.2017Kategoria 0-50km, Ze zdjęciami
Km:45.61Km teren:0.00 Czas:01:34km/h:29.11
Pr. maks.:60.89Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
W końcu udało mi się umówić się z Mateuszem i pójść razem na rower. Umówiliśmy się koło godziny 20 w Luboniu. Przyjechałem trochę wcześniej i musiałem parę minut poczekać:

Gdy już Mateusz przyjechał dostaliśmy się do trasy Poznań Mosina. Przez Puszczykowo mocnym tempem dojechaliśmy do Mosiny. Tam też padła decyzja wjeżdżamy raz na Osową Górę:

Podczas podjazdu zauważyłem dziki przy drodze, tak więc zjazd był ostrożny. Po pokonaniu podjazdu i bezpiecznym zjeździe główną drogą ruszyliśmy do domu.W miedzy czasie krótka przerwa techniczna, Jarzyn musiał odebrać telefon:

Przez Wiry docieramy do Komornik, gdzie po chwili rozmowy rozdzielamy się i każdy jedzie w swoją stronę. Dzięki za wspólne km! :)

Szosowe wojaże.

Sobota, 27 maja 2017 | dodano:31.05.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:41.70Km teren:0.00 Czas:01:48km/h:23.17
Pr. maks.:34.96Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Piękna pogoda w sobotę zmotywowała nas do pójścia na rower. Wyjechaliśmy po południu. Początkowo były ambicję na mocny trening, jednak pewna przygnębiająca informacja nie pozwoliła nam mocno deptać w pedały. Tak też spokojnym tempem dojechaliśmy nad jezioro Lusowskie:

Posiedzieliśmy trochę i udaliśmy się w stronę Lusówka. Asfalt na tym odcinku nadaję się do naprawy. Marta słusznie zauważyła, że ciężko by się jechało tutaj nawet MTB. Z Lusówka pojechaliśmy na Sierosław, dalej na Więckowice i Dopiewo. Słońce zaczęło powoli zachodzić, a my dalej jechaliśmy na Palędzie, Gołuski: 

I dojechaliśmy do domu. Średnia niska jak na szosę, ale nie każdy wyjazd musi być walką z czasem. Dzięki kotek za wspólne kilometry!  

Szosowo z ,,Chorwatem"

Czwartek, 18 maja 2017 | dodano:22.05.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:31.37Km teren:0.00 Czas:01:11km/h:26.51
Pr. maks.:37.84Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Przyjechał pan Mateusz z Chorwacji na parę dni i stało się coś niemożliwego udało nam się iść na chwilę na szosę. Marta też była chętna na krótką przejażdżkę. Ruszyliśmy razem z Głuchowa koło godziny 16 i zrobiliśmy tradycyjną pętlę przez Konarzewo, Dopiewo, Więckowice, Zakrzewo i wzdłuż S11.

Po przyjechaniu do Głuchowa rozpaliliśmy grilla i miło spędziliśmy wieczór :)

Sprawdzić Wartostradę!

Piątek, 12 maja 2017 | dodano:13.05.2017Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:73.24Km teren:25.00 Czas:03:41km/h:19.88
Pr. maks.:50.70Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
W końcu się udało. Razem z Martą pojechaliśmy na rower. Spotkaliśmy się w Luboniu i zawróciliśmy w kierunku Poznania. Marta wpadła na pomysł aby zobaczyć jak wygląda nowy odcinek Wartostrady. Oczywiście jak to w piątek wszędzie było pełno samochodów:
Podczas gdy ludzi stali w korkach na autostradzie my jechaliśmy bez problemowo. Przejechaliśmy przez Dębinę i dalej szlakiem nadwarciańskim i koło osiedla Piastowskiego wjechaliśmy na nowy odcinek Wartostrady:

Przejechaliśmy nowym odcinkiem, minęliśmy katedrę i zrobiliśmy chwilę przerwy. W tym czasie zadzwoniłem do kuzyna czy nie chce się z nami kawałek przejechać. Był chętny. Umówiliśmy się u niego pod chatą w Koziegłowach. Po spotkaniu Tomek przejął pałeczkę przewodnika i prowadził nas po pięknych ścieżkach:

Zajechaliśmy nad staw, widoki były piękne, a niektórzy mają takie na co dzień:

Dalej lasem do Wierzenicy i na Kobylnicę. Wjechaliśmy na Piastowski Traktat Rowerowy. Za DK 92, gdzie było trzeba przenieść rowery po schodach, pojechaliśmy zamiast w prawo pod górę to na wprost wzdłuż Cybiny i Stawu Antoninek:

Dalej szlakiem aż po samo jezioro Maltańskie. Tam też się pożegnaliśmy z Tomkiem i ruszyliśmy w kierunku Dębca:

Na Dębcu pożegnałem się z Martą i pojechałem do domu. Całe szczęście wiatr nie osłab i nie zmienił kierunku :) Na niebie były cały czas piękne widoki. Tak się wpatrywałem, że nawet jelenia ujrzałem (ktoś widzi? :) )

Zmachany, ale zadowolony wróciłem do domu. Dziękuję kochanie za wspólne kilometry! Dzięki Tomek za przejażdżkę do następnego :)

Trening.

Poniedziałek, 3 kwietnia 2017 | dodano:04.04.2017Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 0-50km
Km:25.36Km teren:0.00 Czas:01:02km/h:24.54
Pr. maks.:44.77Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Kolejny słoneczny dzień, kolejna możliwość wyjścia na rower. Razem z Martą pojechaliśmy stałą trasą do Zakrzewa. Po drodze mijaliśmy bardzo dużo kolarzy. Każdy był ubrany w długi rękaw i długie spodnie. My jedynie na ,,wariata" pojechaliśmy ubrani na krótko:

Powrót wzdłuż ,,eski" , tym razem z wiatrem. Dzięki młoda za kolejne wspólne kilometry :*

Praca + krótka wycieczka.

Poniedziałek, 27 marca 2017 | dodano:28.03.2017Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:53.02Km teren:30.00 Czas:02:34km/h:20.66
Pr. maks.:41.70Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
W poniedziałek również udało mi się pojechać rowerem do pracy. Oby była to norma teraz. W końcu rower spala tłuszcz i odkłada pieniądze, a samochód spala pieniądze i odkłada tłuszcz. Rano było chłodno, około 3 stopni. Powrót zdecydowanie cieplejszy. Pierwszy raz w tym roku jechałem ubrany w krótki rękaw i spodenki. Przyjechałem do domu. Poczekałem chwilę za Martą i razem ruszyliśmy w stronę Chomęcic, a dalej polną drogą na Rosnówko. Tam też odbiliśmy do WPN przejeżdżając przez znany nam dobrze mostek nad jeziorami:

Przejechaliśmy przez las, dojechaliśmy do DK5 i po chwili byliśmy w Stęszewie. Tam też  zrobiliśmy krótką przerwę na hot-doga w Żabce. Dalej przez Dębno, Krąplewo dojechaliśmy do szlaku Pierścienia Poznania. Marta jechała tamtędy pierwszy raz. Podobały jej się te leśne dukty:

Tym szlakiem dotarliśmy, aż do Źródełka, gdzie również zrobiliśmy sobie krótką przerwę:
Zbiornik paliwa miałem zamocowany na kierownicy:

Wyjechaliśmy w Dopiewie, tam też postanowiliśmy wracać do domu. I tak przez Konarzewo i polną drogą wracaliśmy do domku:

Kolejne wspólne kilometry za nami. Kolejny dobry trening zrobiony. Do lata nie dużo zostało, a plany ambitne są :) 

Dzięki piękna! :*

WPN, wycieczkowo!

Sobota, 25 marca 2017 | dodano:26.03.2017Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 50-100km
Km:52.50Km teren:20.00 Czas:03:10km/h:16.58
Pr. maks.:64.40Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
W planach na dzień dzisiejszy był wyjazd do Śnieżycowego Jaru. Mimo słońca które już od rana grzało, pomysł legł w gruzach. Winny wszystkiemu był dość silny wiatr. Tak też postanowiliśmy ukryć się do WPN. Początkowo ruszyliśmy na Chomęcice, aby przez pole dojechać do Rosnówka, a dalej do Jarosławca. Tam też wjechaliśmy na szlak rowerowy. Najpierw trochę błota później podjazd i jechaliśmy ścieżką wzdłuż lasu. Po czy wjechaliśmy na zielony szlak:

Tym też szlakiem zjechaliśmy do jeziora Jarosławieckiego:

Tym prześlicznym single-trackiem dojechaliśmy prawie do plaży. Dalsza droga to dostanie się do Grajzerówki i dojazd do jeziora Góreckiego. Jechaliśmy wzdłuż jeziora, aż do SPP który przecięliśmy. Już po chwili wdrapaliśmy się na Osową górę. Początki sezonu idzie odczuć na takich podjazdach. Z góry zjechaliśmy ulicą Pożegowską:

Na dole wjechaliśmy do Lidla na małe zakupy i odpoczynek. Po przerwie ruszyliśmy w stronę Puszczykowa i już po chwili wjechaliśmy na NSR:

Tu było widać wiosnę. Wcale nie po kwiatkach, zielonych listkach tylko po ilości spacerujących i rowerzystów. Co chwila kogoś mijaliśmy. Szlakiem jak zwykle się jechało przyjemnie! Nie wiem czy zostały wprowadzone nowe oznaczenia czy też tędy idzie inny szlak, ale cały czas się nad tym zastanawiałem:

Wyjechaliśmy w Luboniu. Przejechaliśmy wzdłuż torów, kładką nad A2 i wyjechaliśmy na Świerczewie. Tam pokręciliśmy się trochę nad szachtami. Bardzo ładnie teraz wyglądają. Co też przyciąga dużo spacerowiczów. Z szacht przez Auchana, Komorniki do domu. Końcówka pod bardzo silny wiatr...

Dzięki kochanie za tą wycieczkę. Było fajnie mimo mocnego wiatru! :*

Terenowo!

Środa, 15 marca 2017 | dodano:20.03.2017Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:31.20Km teren:10.00 Czas:01:46km/h:17.66
Pr. maks.:45.10Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Umówiłem się z Martą na przejażdżkę po WPN-ie. Spotykamy się koło salonu Renault i przez Luboń i Wiry dojeżdżamy do dzisiejszego celu:

Chwila zastanowienia, gdzie jedziemy dalej i w drogę. Tym razem wybraliśmy trasę w stronę Puszczykowa. Trochę lasem, trochę miedzy domami, później znowu lasem docieramy do pewnego miejsca:

W Parku byłem parę razy jednak tam jeszcze nie dojechałem:


Następnie dojechaliśmy do Grajzerówki i udaliśmy się przez Komorniki do domu. Pod koniec zrobiło się trochę zimno, mimo to wycieczka udana! Dzięki młoda! :*

Do Poznania.

Środa, 15 lutego 2017 | dodano:15.02.2017Kategoria Ze zdjęciami, 0-50km
Km:25.48Km teren:1.00 Czas:01:06km/h:23.16
Pr. maks.:35.20Temperatura:10.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
W dniu dzisiejszym musiałem się udać do Poznania, a mrozy w końcu odpuściły to wybrałem się rowerem! Tak w końcu w tym roku pierwszy raz taka temperatura. Jechało się świetnie, muzyka w uszach, co chwila wyprzedzanie jakiś samochodów stojących w korku, czy też wiatr w plecy. Dojechałem do Bułgarskiej. Spotkałem się tam z kuzynem. Pogadaliśmy chwilę i ruszyłem z powrotem. Pierwszy raz byłem koło lokomotywy przy stadionie, więc zrobiłem jej zdjęcie:

Z powrotem również jechało się dobrze, mimo że zaczynało mrozić. Mam nadzieję że takich dni będzie więcej!

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum