blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(26)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sq3mko.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:18782.79 km (w terenie 1059.30 km; 5.64%)
Czas w ruchu:847:53
Średnia prędkość:21.97 km/h
Maksymalna prędkość:75.90 km/h
Suma podjazdów:9265 m
Maks. tętno maksymalne:169 (83 %)
Maks. tętno średnie:124 (61 %)
Suma kalorii:15540 kcal
Liczba aktywności:178
Średnio na aktywność:105.52 km i 4h 55m
Więcej statystyk

Poranna jazda ze Szczesiem.

Czwartek, 19 marca 2015 | dodano:19.03.2015Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Km:61.09Km teren:0.10 Czas:02:19km/h:26.37
Pr. maks.:42.22Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Już drugi raz w tym roku umówiłem się z Mateuszem na rower. Zgadaliśmy się po 10 koło S11. Lubie jeździć tymi technicznymi drogami:

Gładki asfalt, ruch praktycznie zerowy, czego chcieć więcej. No może jakby był las dookoła to by było lepiej. Jednak mi się podoba tak jak jest! Dojeżdżam na miejsce, Mateusza nie ma, jadę mu na przeciw dojeżdżam do Plewisk. Oj chyba coś jest nie tak na pewno już bym go spotkał myślę sobie. Wyciągam telefon patrzę dwa nie odebrane połączenia. No tak. Mateusz przyjechał trochę wcześniej i pojechał na drugą stronę wiaduktu. Szybka nawrotka i już razem jedziemy przez Zakrzewo, Lusowo, Sady,Kobylniki:

Docieramy do DW 184. Jedziemy w lewo i po chwili w prawo na Rokietnicę. Cały czas dyskutując o tym i o tamtym. Mimo spokojnego tempa w miasteczku postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na batona i coś do picia:


Posilamy się i ruszamy dalej na Kiekrz. Po drodze wywiązał się temat jak rowerzysta powinien jechać czy przy skraju ulicy czy na środku pasa. Ciekawe jak wy jeździcie? :) Szybszym tempem dojeżdżamy do Kiekrza. Postanowiliśmy jechać wzdłuż jeziora. Asfalt może nie najlepszy, ale widoki cudowne:

Dalej przez Przeźmierowo docieramy do Skórzewa, gdzie odbijamy na Poznań. Jadę Mateusza odprowadzić na Junikowo wzdłuż cmentarza. Na Junikowie chwila rozmowy i się rozdzielamy każdy w swoim kierunku. 

Dzięki Mateuszu za dzisiejszy wspólny rower!   

We wtorkowe po południe...

Wtorek, 10 marca 2015 | dodano:10.03.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:35.61Km teren:20.00 Czas:02:32km/h:14.06
Pr. maks.:54.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Dzisiaj musiałem załatwić parę spraw na mieście, a w dodatku nie mogłem załatwić tego rowerem. Jednak razem z Martą już o godzinie 14 jesteśmy zwarci i gotowi i ruszamy w kierunku NSR na południe, a dokładnie naszym celem było Puszczykowo. Sam wyjazd z Poznania i przejazd przez Luboń idzie nam sprawnie. Jak już wjeżdżamy do lasu, to się robi dopiero ciekawie. Korzenie, piaski, góreczki, spady do rzeki. To jest to co lubię najbardziej, a jak możesz robić to z ukochaną to czego chcieć więcej:


Mkniemy tam tym szlakiem omijając korzenie i duże piachy. Po drodze spotykamy parę łabędzi. Ten jak się zatrzymaliśmy zrobić mu zdjęcie zdecydowanie oczekiwał od nas na początku jedzenia:

Kawałek dalej spotykamy dwa wręcz wyjące żurawie. Ogromne ptaszyska, niestety były daleko. Początkowo chciałem podejść bliżej. Jednak stwierdziłem, że zdjęcie z zooma musi wystarczyć:

Dalej docieramy do Puszczykowa, niestety lodziarnia jeszcze zamknięta, tak więc musimy się nacieszyć czekoladą z żabki. Dalsza trasa to kierunek Grajzerówka i droga terenowa wzdłuż. Mimo dziur lubię tędy jeździć. Przy zjeździe nad góreckie przerwa na niezdrowe chipsy, ale mieliśmy takiego smaka, nie dało się oprzeć. Kontynuujemy wzdłuż płytowej drogi. W Jarosławcu odbijamy na Wiry. Później przejazd przez Luboń i jesteśmy na Dębcu.

Dziękuje kochanie za kolejne wspólne kilometry! :D

Niedzielna wycieczka rowerowa :D

Niedziela, 8 marca 2015 | dodano:10.03.2015Kategoria 50-100km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:52.30Km teren:20.00 Czas:03:38km/h:14.40
Pr. maks.:49.50Temperatura:20.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys Magic
Piękna niedzielna pogoda wręcz zmusiła nas do aktywnego spędzenia czasu. Rano do kościoła później na jedne zajęcia obiad i o godzinie 14 razem z Martą ruszamy w kierunku Malty. Postanawiamy aby dzisiejszy wyjazd był bardziej terenowy, tak więc wjeżdżamy na Dębinę. Niebieskim szlakiem wzdłuż Warty, aż do Politechniki, gdzie wymuszona przerwa w WC.

Jak to w niedziele bywa na Malcie pełno spacerowiczów, rolkarzy, i innych ludzie utrudniających płynną jazdę. Zaraz za źródełkiem uciekamy do lasu, a tam ludzi jakby więcej plus wolno biegające psy...
W końcu jedziemy szlakiem piastowskim. Pogoda jak na 8 marca wymarzona. Mijamy znane na tereny. Przeprowadzamy rowery słynną kładką. Jedzie się cudownie. Jednak sik pauza sama się nie zrobi. Kolejna techniczna przerwa. Tym razem z ładniejszymi widokami:

Docieramy do Uzarzewa. Miała być tam przerwa pod sklepem, ale było zbyt dużo koneserów taniego wina i postanowiłem jechać dalej. Za co Marta była na mnie zła. Głodna Marta zła Marta. Wjeżdżamy na byłą DK5 i kierujemy się już na Poznań. Robi się szaro, zapalmy lampki. W Kobylnicy przerwa pod żabką na czekoladę. Szybkim żwawym tempem docieramy do Poznania. Jeszcze rundka wokół Malty, zahaczeniem ciemnego lasu. Niestety fotki nie zrobiłem. Koło 20 docieramy do Marty do domu. Akurat na koncert Perfectu :D

Dzięki kochanie za tak spędzoną niedziele ! :) 

Ja i Trzech Króli :D

Czwartek, 26 lutego 2015 | dodano:27.02.2015Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Km:85.64Km teren:0.20 Czas:03:14km/h:26.49
Pr. maks.:68.98Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Na samym początku tego dnia byłem umówiony ze Szczesiem. W miedzy czasie zgadałem się z Jarzynowym. W sam dzień wyjazdu namówiłem jeszcze brata. Wyszedł więc 4 osobowy skład na spontanie. Koło 12 przyjeżdża po nas Szczesiu:


Z racji że Jarzyn mógł wyjść dopiero kilka minut przed 13 ruszamy na około do Lubonia. Przyjechaliśmy, nie musieliśmy długo czekać i już w czteroosobowym składzie ruszamy przez Luboń na Mosinę. Przed samym miastem odbijamy na osową. Podjazd dał nam w kość, ale za to na zjeździe prawie bije swój rekord prędkości. Został on ustanowiony w górach. Kolejne kilometry uciekają sprawnie. Jedziemy parami kierując się na Stęszew. Dysponujemy dużą ilością czasu na rozmowy. W samym Stęszewie przerwa pod biedronką, to też tam podejmujemy decyzję, że jedziemy jeszcze do Buku. Trasę tą pokonujemy gęsiego:

Chociaż i są chwilę odpoczynku i czas na rozmowę lub ustanowienie nowego prowadzącego:

W Buku Jarzynowy potrzebował puszeczkę coli, więc szybka techniczna przerwa pod Netto. Nasze rumaki też chciały odpocząć:

Z Buku wyjazd bardzo ruchliwą drogą wojewódzką, w miedzy czasie przerwa na szybkie siku. Tak po zmianach docieramy do Zakrzewa, gdzie odbijamy na Palędzie, Gołuski. Przy S11 robimy przerwę pożegnalną. Mateusz, jedzie prosto na Plewiska,my w trójkę lecimy na Głuchowo. 

Dzięki Mateusz, Mateusz oraz Mateusz za wspólne dobre 80km. Wciągnąć was trzech razem na rower graniczy z cudem. Jednak mi się udało! To jeszcze w lutym :D

Szosowy trening :)

Wtorek, 24 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Km:50.54Km teren:0.00 Czas:01:53km/h:26.84
Pr. maks.:44.86Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Dzisiaj postanowiłem jechać z Mateuszem na rower, a dokładnie na szosę. Przyjechał po mnie o 13. Wyjechałem mu na przeciw i razem jadąc trochę z wiatrem trochę pod. Jedzie się dobrze mijamy kolejne wioski docieramy do DW na Szamotuły. No i czas na powrót. Było bardziej pod wiatr więc musiała nastąpić przerwa w żabce na pepsi. Chwila rozmowy i lecimy dalej:


W Palędziu stoimy na przejeździe. Potem Gołuski i Głuchowo. Dzięki Jarzynowy za wspólny trening.

Zobaczyć zachód słońca

Czwartek, 19 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:15.20Km teren:8.00 Czas:01:07km/h:13.61
Pr. maks.:29.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Pojechałem z Martą zobaczyć zachód słońca, początkowo miała być to krótka wycieczka bez licznika. Jednak postanowiliśmy się ubrać i się ciut dalej przejechać. Zachód słońca był na prawdę rewelacyjny:

Jedziemy dalej w kierunku Konarzewa i w tym momencie żałuje, że nie mam porządnego aparatu, tylko ten w telefonie bo zdjęcie mogło by być naprawdę dobre:

Docieramy do Konarzewa, ruszamy szlakiem za gorzelnią i tam znów piękny widok:

Docieramy do Glinek, kilka kilometrów przez WPN z naszymi super latarkami. Przez kładkę do Rosnówka, następnie polną drogą do Chomęcic. Na chwilę odbijamy na kawę do Ani i już w totalnych ciemnościach wracamy do domu. To było bardzo miłe 16km z moją ukochaną.

p.s. Zapytałem czy ma takie zachody słońca w Poznaniu?! Odpowiedziała, że nie ale wschody słońca na Dębinie ma przepiękne... Hmmm brzmi jak wyzwanie! :)

Pierwszy raz szosą.

Wtorek, 17 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 0-50km, Ze zdjęciami, Zgrupka Luboń
Km:35.25Km teren:0.00 Czas:01:30km/h:23.50
Pr. maks.:60.77Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Canyon Roadlite
Poprzez zgrupka Luboń umówiłem się z jednym kolegą na szosę. Niestety nie zrozumieliśmy się co do miejsca spotkania i musiałem trochę na niego poczekać. Później wyjechałem mu na przeciw. Poczekałem w WPN-ie robiąc piękne zdjęcie pięknego roweru:

Razem z kolegą ruszamy na rundkę po okolicznych wsiach. W drodze powrotnej jak już odprowadziłem kolegę jadę na chwilę do Ani zobaczyć w końcu rower, który sobie kupił jej tata. Ładny kross muszę przyznać.Po odwiedzinach ściągam się później z autobusem, w którym jedzie Ania stąd taka prędkość maksymalna.

Walentynkowy WPN :*

Sobota, 14 lutego 2015 | dodano:15.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:23.35Km teren:15.00 Czas:02:01km/h:11.58
Pr. maks.:24.60Temperatura:4.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Po wczorajszej dobrej imprezie karnawałowej musieliśmy odespać. Jak to już zrobiliśmy postanawiamy iść na rower. Ubraliśmy się więc sprawnie i ruszamy chyba już tradycyjnie w kierunku Chomęcic. Marta mi oświadcza, że chciała by dzisiaj skosztować trochę terenu. Czeko się nie robi dla swojej ukochanej. Już na pierwszej krzyżówce w Chomęcicach wjeżdżamy na szutrową drogę i tak aż do samego jeziora:

Jedziemy wzdłuż jezior. Droga typowo terenowa czasami przez liście korzenie ciężko przejezdna. Jednak dajemy radę spokojnie. Wjeżdżamy na szlak i już po chwili jesteśmy na słynnej kładce. Wycięto trochę trzciny więc jak przyjdzie lato może nam się uda tam przepłynąć pontonem :) Nie mogło zabraknąć wspólnej fotki:

Dojeżdżamy do Rosnówka i tutaj kawałek asfaltem kierujemy się w stronę DK5. Jak tylko przecięliśmy szosę wjeżdżamy znowu w teren. Tym razem duża ilość błota przeszkadza nam w płynnej jeździe. Mimo to podoba nam się, plus te widoki:

Tutaj chwila przerwy. Ta cisza jest cudna pogoda, też daję radę no i nie można zapomnieć o widokach. Kolejnym naszym celem było jezioro Jarosławieckie. Tam dobry techniczny zjazd i jazda kawałek single trackiem co przy tej ilości liści i korzeni było sporym wyzwaniem. Na plaży spotykamy kilka spacerujących par:

Wzdłuż jeziora po tej szerszej stronie ruszamy w stronę domu. Dzień się nachylił i zaczęło się robić chłodno. Mkniemy czym prędzej do domu. Zachód słońca nie musi być tylko piękny nad morzem:

Docieramy do Szreniawy, dalej Komorniki i meldujemy się w domu. Dzisiaj kolejna impreza tym razem u rodziców. Przynajmniej tańce były wolniejsze ;) 
Dziękuję kochanie za nasze wspólne rowerowe walentynki <3

Szybki rower.

Czwartek, 12 lutego 2015 | dodano:14.02.2015Kategoria Ze zdjęciami, Z moją piękną!, 0-50km
Km:26.50Km teren:0.00 Czas:01:46km/h:15.00
Pr. maks.:39.40Temperatura:3.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj mieliśmy jechać trochę dalej trochę bardziej na wycieczkę, ale musieliśmy podjechać do Marty do domu. Dlatego łączymy przyjemne z pożytecznym i jedziemy rowerami na Dębiec. 

Marta załatwia szybko co musi i wracamy. Postanawiamy jechać trochę na około. Jedziemy przez szachty. Już po zachodzi słońca.

Do domu docieramy o ciemku. Jak świeciło słońce było ciepło, po zachodzie zrobiło się strasznie zimno :(
Przygotowania do sezonu idą pełną parą!

Niedzielnym popołudniem.

Niedziela, 8 lutego 2015 | dodano:08.02.2015Kategoria 0-50km, Z moją piękną!, Ze zdjęciami
Km:21.90Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura:-1.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:
Dzisiaj to Marta mnie namówiła na rower. Przy takiej pogodzie nie mogłem odmówić, mimo mrozu na dworze. Po obiedzie ubieramy się ciepło i ruszamy w kierunku Chomęcic. Tam zaczyna się oblodzona droga w kierunku jeziora. Jedziemy powoli, aby się nie wywalić. Na skrzyżowaniu za jeziorkiem to Marta zalicza twarde lądowanie. Jednak nie poddaje się i jedziemy dalej. W końcu trochę śniegu napadało:
Jedziemy dalej przez lasy WPN-u przejeżdżamy przez DK 5 docieramy do Trzebawia na kawę do cioci Marty i wracamy. Powrót już po zachodzie słońca. Przez co było trochę zimniej... W pewnym momencie zaczęło nawet sypać trochę, ale widoki wynagradzały wszytko:

Szybko docieramy do domu aby móc się ogrzać bo jednak trochę zmarzliśmy. Mimo temperatury koło -1, było zimno przez silny wiatr. Dziękuję kochanie za wspólny rower! Byle do wiosny! 

kategorie bloga

Moje rowery

Canyon Roadlite 7836 km
Canyon AL 6.0 834 km
Komunijny :)
Kellys Magic 31165 km
Połykacz kilometrów. 1710 km

szukaj

archiwum