Wpisy archiwalne w kategorii
0-50km
Dystans całkowity: | 6426.58 km (w terenie 963.90 km; 15.00%) |
Czas w ruchu: | 284:37 |
Średnia prędkość: | 21.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.10 km/h |
Suma podjazdów: | 2227 m |
Maks. tętno maksymalne: | 173 (85 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (69 %) |
Liczba aktywności: | 224 |
Średnio na aktywność: | 28.69 km i 1h 20m |
Więcej statystyk |
Finlandia 2012 dzień 20
Sobota, 18 sierpnia 2012 | dodano:08.01.2013Kategoria Za granicą, Finlandia 2012, 0-50km
Km: | 29.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 15.58 |
Pr. maks.: | 39.40 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 168m | Rower: | Kellys Magic |
Ostatni nocleg na dziko wyglądał naprawdę ładnie:
Jednak nie było za bardzo dobrego technicznego miejsca do rozbicia go i spaliśmy z dużym skosem. Mimo to i tak spaliśmy dłuuugo. Po zjedzeniu jakiegoś małego śniadanka i spakowania namiotu i reszty do sakw jedziemy szukać naszej odprawy. Nie mieliśmy z tym dużo problemów, już po kilku km docieramy do check-in:
Dowiedzieliśmy się o której jest odprawa i ruszyliśmy w kierunku Helsinek. Niestety nie udało nam się dojechać do centrum. Robimy zakupy w nie za ładnej galerii handlowej:
Zakupy na rejs powrotny odbyły się szybko i sprawnie. Udało mi się kupić oranżadę słodzoną cukrem, a nie słodzikiem. Dla mnie to duża różnica.
Po spakowaniu jedzenia w sakwy ruszamy w kierunku odprawy. Sama odprawa trwała dosyć długo nawet bardzo długo. Najpierw zostali wpuszczani ludzie płynący do Rostocku. Nie rozumieliśmy dlaczego nas nie chcą wpuścić przecież jesteśmy z rowerami nie potrzebujemy tyle miejsca to wyjechania co samochody. Podczas oczekiwania na naszą kolej podszedł do nas Polak na chwilę miłej rozmowy. W końcu udało się wjeżdżamy na pokład, a razem z nami cała wycieczka rowerowa z Niemiec:
Po zabraniu potrzebnych rzeczy na pokład zostawiamy rowery i udajemy się na górę.
Po pewnym czasie nasz prom odpływa, a nam zostaję ostatnie spojrzenie na Finlandię:
Zwiedzamy statek szukamy miejsca do spania i w końcu po znalezieniu miejsca udajemy się spać.
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Jednak nie było za bardzo dobrego technicznego miejsca do rozbicia go i spaliśmy z dużym skosem. Mimo to i tak spaliśmy dłuuugo. Po zjedzeniu jakiegoś małego śniadanka i spakowania namiotu i reszty do sakw jedziemy szukać naszej odprawy. Nie mieliśmy z tym dużo problemów, już po kilku km docieramy do check-in:
Dowiedzieliśmy się o której jest odprawa i ruszyliśmy w kierunku Helsinek. Niestety nie udało nam się dojechać do centrum. Robimy zakupy w nie za ładnej galerii handlowej:
Zakupy na rejs powrotny odbyły się szybko i sprawnie. Udało mi się kupić oranżadę słodzoną cukrem, a nie słodzikiem. Dla mnie to duża różnica.
Po spakowaniu jedzenia w sakwy ruszamy w kierunku odprawy. Sama odprawa trwała dosyć długo nawet bardzo długo. Najpierw zostali wpuszczani ludzie płynący do Rostocku. Nie rozumieliśmy dlaczego nas nie chcą wpuścić przecież jesteśmy z rowerami nie potrzebujemy tyle miejsca to wyjechania co samochody. Podczas oczekiwania na naszą kolej podszedł do nas Polak na chwilę miłej rozmowy. W końcu udało się wjeżdżamy na pokład, a razem z nami cała wycieczka rowerowa z Niemiec:
Po zabraniu potrzebnych rzeczy na pokład zostawiamy rowery i udajemy się na górę.
Po pewnym czasie nasz prom odpływa, a nam zostaję ostatnie spojrzenie na Finlandię:
Zwiedzamy statek szukamy miejsca do spania i w końcu po znalezieniu miejsca udajemy się spać.
<--- Dzień poprzedni/ Dzień następny --->
Powrót do domu.
Wtorek, 24 lipca 2012 | dodano:24.07.2012Kategoria 0-50km
Km: | 37.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 25.88 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Wstaliśmy koło 6 z groszem. Pojęczeliśmy trochę co do tak wcześnie człowiek w wakacje musi wstać. Kombinowaliśmy co by tu zrobić, aby przerzucić się na 2 bok i pójść spać dalej. Jednak nic się nie dało zrobić, tak więc wstajemy udajemy się na śniadanie i parę min przed 8 ja ruszam do domu. Jedzie się całkiem dobrze, ale wiem jedno przed wyjazdem muszę znaleźć swoje stare siodło bo na tym po protu nie dam rady. Jechało się równie dobrze jak wczoraj no jednak brak szosy z przodu spowodowało iż średnia jest mniejsza o jakieś 2km/h. Jednak ja się tym nie przejmuję, ten wyjazd nie był pod tytułem bijemy średnią z Kórnika do domu. Postanawiam jechać przez Grajzerówkę, dawno mnie w WPN-nie nie było. Okazuję się, że jest o parę km dalej. Co tam ważne, że cisza i spokój. Przyjechałem do domu wypiłem kawkę wziąłem prysznic i ruszam do pracy. Sytuacje z dnia dzisiejszego idealnie przypomina reklamę napoju :p
Po ,,moje" bidony
Poniedziałek, 23 lipca 2012 | dodano:24.07.2012Kategoria 0-50km
Km: | 34.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 27.36 |
Pr. maks.: | 38.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Po pracy miałem trochę sił i czasu wolnego więc postanowiłem wybrać się do Tomasza po obiecane bidony. Szybki telefon po którym dowiaduję się, że Tomasz jest na rowerze, ale jak najbardziej mogę do niego przyjechać. Prysznic i ubieram się w strój i wyjeżdżam. Tomek wyjechał mi na przeciw i tak spotykamy się w Wirach. Ja na MTB on na szosie. Całę szczęście miałem slicki. Jedziemy przez Puszczykowo, gdzie poleciało na nas parę K**ew, bo nie jedziemy na ścieżce na której jest pełno korzeni, ale cóż ja się tym nie przejąłem. Tomuś się poddenerwował i zaczął jechać szybciej, ale dawałem radę. Po chwili wjeżdżamy na trasę Mosina Kórnik i po chwili widzę zjazd przed Kórnikiem. W Kórniku jedziemy jakąś nową drogą do Tomka. Na miejscu nie obyło się bez poczęstunku (pyszna jajecznica z pomidorkami!). Następnie obejrzeliśmy trochę filmików z wyścigów MTB oraz dobre kabarety. Jeden mi jakoś przypadł do gustu. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że pan Andrzej powtarza tam co chwila:
,,Wypiliśmy sobie po jednej małej wódeczce, KTÓRA JAK WIADOMO JESZCZE NIKOMU NIE ZASZKODZIŁA! " ;p
i tak przyszła pora późno wieczorna i był dylemat czy wracać do domu, czy zostać. Lampki miałem coś cieplejszego miałem, ale nie chciało mi się wracać w nocy samemu. Tak więc jeszcze wleciało parę kabaretów i koło 24 udajemy się spać.
,,Wypiliśmy sobie po jednej małej wódeczce, KTÓRA JAK WIADOMO JESZCZE NIKOMU NIE ZASZKODZIŁA! " ;p
i tak przyszła pora późno wieczorna i był dylemat czy wracać do domu, czy zostać. Lampki miałem coś cieplejszego miałem, ale nie chciało mi się wracać w nocy samemu. Tak więc jeszcze wleciało parę kabaretów i koło 24 udajemy się spać.
Sam nie wiem.
Środa, 18 lipca 2012 | dodano:19.07.2012Kategoria 0-50km
Km: | 35.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 23.28 |
Pr. maks.: | 33.70 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Sam nie wiem jak to się stało, że od 23 czerwca kiedy to jechaliśmy z ekipą nad morze. (LINK)nie byłem na rowerze. No ale w końcu wyszedłem może dlatego, że musiałem. Pojechałem do Przeźmierowa po ulotki które będę rozwoził i do domu:)
Szkoła
Poniedziałek, 11 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria 0-50km
Km: | 29.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 23.76 |
Pr. maks.: | 46.30 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Po udanym wyczerpującym weekendzie do szkoły i z powrotem.
Rozruch przed obiadem
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano:07.06.2012Kategoria 0-50km
Km: | 40.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 27.91 |
Pr. maks.: | 47.20 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Przez przypadek umówiłem się z Mateuszem. Przyjechał po mnie ruszyliśmy przez Chomęcice Konarzewo Trzcielin do Stęszewa. Po drodze cały czas jadąc koło siebie i spokojnie rozmawiając. Z Stęszewa troszkę szybciej. Odbijamy na Rosnówko i do domu. Dałem Mateuszowi książkę i jadę go odprowadzić do Plewisk, gdzie on wraca do domu, a ja Przez Gołuski wracam do siebie.
Teraz idę na obiad :) Trzeba dobrze zjeść przed tym weekendem bo zapowiada się ciekawie :)
Teraz idę na obiad :) Trzeba dobrze zjeść przed tym weekendem bo zapowiada się ciekawie :)
Dzień Dziecka- dzień 3 :)
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:04.06.2012Kategoria Ze zdjęciami, 0-50km
Km: | 23.63 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 18.41 |
Pr. maks.: | 43.90 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Z racji imprezy urodzinowej w dom mojego taty musieliśmy już wracać, a szkoda bo fajnie by było zostać do niedzieli na przykład :) Pogoda też nie była dobra w sumie można powiedzieć zła. Zimno strasznie i wiatr który byśmy mieli cały czas w twarz. Tak więc postanowiliśmy wrócić parę min po 11 jedziemy do skoków na Dworzec. Jesteśmy trochę za wcześnie. Na szczęście dworzec był otwarty i osłonięci od wiatru czekamy sobie na szynobusa. To nasze rumaki:
Parę min przed odjazdem przychodzi pan sprzedający bilety. Zakupiłem bilety i poszliśmy na peron poczkać na nasz pojazd. Udało mi się całkiem ładną fotkę Marcie zrobić:
Niestety nie zrobiłem zdjęcia szynobusa, ale podsyłam link do galerii wujka google to tu --> Galeria :)
Z dworca w poznaniu jadę odprowadzić Martę i pod morderczy porywsity wiatr wracam do domu. Moja prędkość rzadko przekraczała 20km/h :p
Pierwszy wyjazd z Martą z sakwami uważam za udany. Dziękuję! :* mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć jeszcze parę razy coś podobnego :)
Parę min przed odjazdem przychodzi pan sprzedający bilety. Zakupiłem bilety i poszliśmy na peron poczkać na nasz pojazd. Udało mi się całkiem ładną fotkę Marcie zrobić:
Niestety nie zrobiłem zdjęcia szynobusa, ale podsyłam link do galerii wujka google to tu --> Galeria :)
Z dworca w poznaniu jadę odprowadzić Martę i pod morderczy porywsity wiatr wracam do domu. Moja prędkość rzadko przekraczała 20km/h :p
Pierwszy wyjazd z Martą z sakwami uważam za udany. Dziękuję! :* mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć jeszcze parę razy coś podobnego :)
Dzień Dziecka- dzień 2 :)
Piątek, 1 czerwca 2012 | dodano:04.06.2012Kategoria Ze zdjęciami, 0-50km
Km: | 19.80 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 15.63 |
Pr. maks.: | 60.80 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Dzisiaj pogoda nie rozpieszczała do jazdy. Dodatkowo Martę bolał po wczoraj tyłek. Tak więc od rana gramy w karty, ale ile można grać w karty? Tak więc po południu ruszamy na spacer. Udało mi się zrobić całkiem ładną fotkę:
Chociaż z drugiej strony taka fotka i żadna wielka filozofia. Pewnie taki komentarz bym dostał od ludzi, którzy na prawdę znają się na fotografii.
Dalej idziemy w kierunku krzyżówki, aby zobaczyć tam owce:
Powrót do domu przez las napawał optymizmem, że się trochę rozpogodziło. Nawet słońce wyszło:
Tak więc po powrocie przebieramy się i jedziemy do Budziszewska na lody.
W drodze powrotnej mieliśmy zahaczyć przez jezioro, ale droga która kiedyś z kuzynem jechałem była zbyt wymagająca i pojechaliśmy przez Potrzanowo. Tam przerwa pod sklepem licząc, że nie jest zamknięty. Jednak był, więc dziewczyny jadą do domu, a ja z Kamilem do Skoków do polo market po chipsy na wieczorne granie w karty :)
Tak minął dzień 2. Gdyby była pogoda na pewno byśmy pojechali, gdzieś dalej. Martę bym na pewno na mówił.
Chociaż z drugiej strony taka fotka i żadna wielka filozofia. Pewnie taki komentarz bym dostał od ludzi, którzy na prawdę znają się na fotografii.
Dalej idziemy w kierunku krzyżówki, aby zobaczyć tam owce:
Powrót do domu przez las napawał optymizmem, że się trochę rozpogodziło. Nawet słońce wyszło:
Tak więc po powrocie przebieramy się i jedziemy do Budziszewska na lody.
W drodze powrotnej mieliśmy zahaczyć przez jezioro, ale droga która kiedyś z kuzynem jechałem była zbyt wymagająca i pojechaliśmy przez Potrzanowo. Tam przerwa pod sklepem licząc, że nie jest zamknięty. Jednak był, więc dziewczyny jadą do domu, a ja z Kamilem do Skoków do polo market po chipsy na wieczorne granie w karty :)
Tak minął dzień 2. Gdyby była pogoda na pewno byśmy pojechali, gdzieś dalej. Martę bym na pewno na mówił.
Do Poznania
Środa, 30 maja 2012 | dodano:30.05.2012Kategoria 0-50km
Km: | 26.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 25.12 |
Pr. maks.: | 43.60 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Jak w tytule :)
Do Poznania
Wtorek, 29 maja 2012 | dodano:29.05.2012Kategoria 0-50km
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Kellys Magic |
Dzisiaj zamontowałem sakwy wrzuciłem tam parę rzeczy i koło 20 pojechałem się przejechać do Poznania. Posiedziałem chwilę u Marty pojechałem później do Szczesia. Spotkałem się ze znajomymi i koło 23 ruszyłem do domu.
Licznik mi nie dział dane wspinane mniej więcej na oko.
Licznik mi nie dział dane wspinane mniej więcej na oko.